“Rosjanie zabrali świnie, a kadyrowcy owce”. Jak żyją ukraińscy rolnicy pod okupacją


Światowi przywódcy powtarzają, że przez wojnę na Ukrainie naszej planecie grozi kryzys żywnościowy, a w niektórych krajach nawet klęską głodu. Według doniesień ukraińskich władz, rosyjskie siły okupacyjne blokują eksport pszenicy z portów, ostrzeliwują gospodarstwa rolne i po prostu zabierają mienie rolników żyjących na okupowanych terenach. Pomimo działań wojennych, ukraińskie Ministerstwo Polityki Rolnej twierdzi, że aktywnie prowadzone są siewy, a w niektórych regionach zbliżają się one już do końca. Korespondent rosyjskojęzycznego serwisu Biełsatu Vot Tak sprawdził, jak wygląda sytuacja w kraju podczas najtrudniejszych w historii siewów i czy rzeczywiście wojna na Ukrainie może spowodować głód na świecie.

Wołodymyr, miejscowy robotnik rolny, odpoczywa od orania pola w pobliżu wsi Jakowliwka po ostrzale rosyjskiej armii. Ukraina, 5 kwietnia 2022 roku.
Zdj. Thomas Peter / Reuters / Forum

Według oficjalnych danych Ministerstwa Polityki Rolnej Ukrainy, opóźnienie w stosunku do ubiegłorocznych siewów wynosi obecnie od 20 do 30 proc. Straty ukraińskich rolników, według obliczeń instytucji państwowych, wynoszą co najmniej 125 mln dolarów. Jednocześnie, jak twierdzą ukraińskie władze, prawie wszystkie statki z ziarnem płynące z Sewastopola przewożą to, co udało się ukraść z tymczasowo okupowanych terytoriów Ukrainy.

– Rolnicy napotykają obecnie na trudności, które są związane przede wszystkim z logistyką. Mają mniej pieniędzy na pestycydy, oszczędzają na oleju napędowym. Mają też mniej czasu w związku z godziną policyjną i przemieszczaniem się sprzętu. Do tego dochodzi problem magazynowania paliwa. Między innymi z tych powodów siew trwa dłużej niż zwykle – powiedział minister polityki rolnej Mykoła Solskyj.

Wiadomości
Starcie Buriatów i Czeczenów. Okupanci zaczynają się wzajemnie zabijać
2022.04.29 17:01

Główne problemy to paliwo i strach

Obwód mikołajowski jest stale poddawany atakom artyleryjskim i rakietowym ze strony wojsk rosyjskich. Powierzchnia gruntów rolnych w regionie przekracza 2 miliony hektarów, z czego prawie 85 proc. stanowią grunty orne.

– Obsialiśmy na własne ryzyko mniej niż połowę z 900 hektarów ziemi, o paliwo do maszyn musieliśmy się dosłownie bić. To był chyba największy problem, poza tym wielu naszych pracowników uciekło przed wojną z tego regionu – można to zrozumieć, ludzie mają rodziny, dzieci – mówi Witalij, rolnik z obwodu mikołajowskiego.

Fragmenty rakiety leżą na polu w pobliżu Hostomla. Ukraina, kwiecień 2020 roku.
Zdj. Vincent Mundy / Panos Pictures / Forum

Z powodu ciągłego ostrzału miejscowi rolnicy obawiają się o przyszłe zbiory.

– Zasialiśmy już prawie wszystko. W obecnej sytuacji nie wiadomo jednak, czy uda nam się zebrać plony tego, co zasialiśmy. W każdym razie jakoś sobie poradzimy, nie zostawimy ludzi bez pensji, nie porzucimy naszej ziemi – mówi rolnik.

“Zwierzęta z hodowli świń zabili i wywieźli”

Jeszcze gorsza sytuacja panuje na terytoriach tymczasowo okupowanym. Terror, grabieże i absolutne bezprawie – tak opisują sytuację miejscowi rolnicy. Wszystkie fakty dotyczące przestępstw są gromadzone przez ukraińskie organy ścigania: policjanci pozostają w kontakcie z rolnikami, którzy zostali zmuszeni do pozostania na terytorium kontrolowanym przez wojska rosyjskie.

Wiadomości
Przedstawiciel agencji ONZ: zamknięcie południowych portów Ukrainy wywoła globalną katastrofę żywnościową
2022.04.17 10:20

Nasze źródło w ukraińskiej policji podzieliło się historiami kilku rolników z rejonu kremińskiego i swatowskiego w obwodzie ługańskim, którzy obecnie mieszkają na terytorium okupowanym przez żołnierzy rosyjskiej armii i samozwańczych republik Donbasu.

– Jesteśmy w stałym kontakcie z osobami, które tam pozostały. Nie chcieli wyjeżdżać, porzucać swoich gospodarstw, postanowili sami je ochraniać – nie są w żadnym wypadku zdrajcami. Jest taki hodowca Mykoła (imię zmienione), miał hodowlę dwóch tysięcy świń, przyszli rosyjscy żołnierze i rozstrzelali świnie z karabinu maszynowego, a potem wywieźli je ciężarówkami. Zabrali cały sprzęt rolniczy oraz samochody osobowe. Zakazali siewu – mówi jeden z funkcjonariuszy policji.

Rolnik Jewhen pozuje z karabinem na punkcie kontrolnym w pobliżu wsi Jakowliwka pod Charkowem. Ukraina, 5 kwietnia 2022 roku.
Zdj. Thomas Peter / Reuters / Forum

Według rolników na terytoriach okupowanych szabrownictwo odbywa się na szeroką skalę: aby zabrać jakieś rzeczy, rosyjscy żołnierze grożą mieszkańcom przemocą fizyczną.

– W miejscowości Nowowodne [obwód ługański – belsat.eu] rolnikowi Serhijowi (imię zmienione) zabrano Niwę [marka samochodu – belsat.eu], sprzęt. Do jednego z domów wprowadzili się Buriaci. Zabronili siać. Wywieźli nawozy i pszenicę do siewu. Jego brat, który również jest rolnikiem, został uprowadzony jeszcze 29 kwietnia i do tej pory nikt nie wie, co się z nim stało – informuje nasze źródło w organach ścigania.

Wiadomości
Putin odznaczył pośmiertnie donieckiego separatystę Motorolę
2022.05.20 16:11

Niektórzy rolnicy skarżą się, że wojsko rosyjskie i żołnierze tak zwanej Ługańskiej Republiki Ludowej (ŁRL) kilkakrotnie napadali na ich gospodarstwa.

– Do rolnika Michaiła (imię zostało zmienione) przyszli Rosjanie, zabrali robotnikom samochody, zniszczyli ostrzałem sprzęt rolniczy. Była tam farma świń – zwierzęta zabili i wywieźli. W domu przeprowadzono cztery przeszukania. Zabrali dziesięć tysięcy dolarów jego oszczędności. Po Rosjanach, kadyrowcy zabrali też wszystkie owce. Potem przyszła armia ŁRL i zabrała resztę sprzętu, a następnie przyszło MGB [odpowiednik rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa w samozwańczych republikach – belsat.eu] i zażądali podatku – opowiada policjant.

Iwan Bondarenko i jego wnuki Marat i Renat pchają stóg siana we wsi Jakowliwka koło Charkowa po ostrzelaniu przez wojska rosyjskie. Ukraina, 5 kwietnia 2022 roku.
Zdj. Thomas Peter / Reuters / Forum

„Próbują powtórzyć Hołodomor”

Według oficjalnych danych Ministerstwa Polityki Rolnej, od początku inwazji Rosjanie wywieźli z terenów okupowanych około 400 tys. ton produktów rolnych, co stanowi jedną trzecią wszystkich produktów rolnych składowanych w tych regionach.

– Obserwujemy masowe wywożenie zboża z naszego regionu. Na tymczasowo okupowanych terenach “raszyści” próbują powtórzyć Hołodomor – powiedział mer Melitopola Iwan Fedorow.

W obwodzie chersońskim przedstawiciele władz okupacyjnych oświadczyli, że region jest gotowy dostarczyć do Rosji w ciągu jednego sezonu około 2,5 tys. ton truskawek.

– Integracja obwodu chersońskiego z przestrzenią gospodarczą Rosji przyniesie niewyobrażalne efekty w przemyśle rolnym, zwłaszcza biorąc pod uwagę możliwy światowy kryzys żywnościowy – powiedział niedawno Wołodymyr Łeontiew, samozwańczy szef administracji rejonu kachowskiego w obwodzie chersońskim.

Z kolei władze rosyjskie oficjalnie zapowiadają zbliżające się „rekordowe” zbiory. Na przykład prezydent Rosji Władimir Putin powiedział, że Rosja może mieć najlepsze zbiory zbóż w swojej historii: według niego, zbiory zbóż powinny wynieść 130 mln ton, z czego prawie 90 mln ton stanowić będzie pszenica.

Traktor rozsiewa nawóz na polu pszenicy w pobliżu wsi Jakowliwka koło Charkowa. Ukraina. 5 kwietnia 2022 roku.
Zdj. Thomas Peter / Reuters / Forum

Jednocześnie, według ukraińskiej rzecznik praw obywatelskich Ludmyły Denisowej, zboże z Ukrainy jest nie tylko eksportowane do Rosji, ale także wywożone za granicę. Jak mówi Denisowa, część skradzionych zbiorów, znajduje się już na Morzu Śródziemnym: podobno statki pod rosyjskimi banderami transportują je do Syrii.

Wiadomości
Rosjanie próbowali “reeksportować” skradzione ukraińskie zboże do Egiptu
2022.05.04 19:52

Głodu nie będzie

Mimo wszystko ukraińscy eksperci uspokajają, że mimo częściowego przerwania sezonu siewnego i eksportu zboża przez okupantów, Ukraina, ich zdaniem, nie zostanie skazana na głód.

– Nie ma absolutnie żadnego ryzyka. Ubiegły rok był na Ukrainie rekordowy pod względem zbiorów. Obecnie w magazynach znajduje się około 20 milionów ton zboża. Ukraińcy zużywają od siedmiu do ośmiu ton rocznie. W najbliższych latach nie będzie głodu, nie zabraknie zboża. Chleb będzie droższy, podobnie jak inne produkty, ze względu na wzrost cen paliw i zmiany w logistyce, ale Rosjanie, mimo swoich wysiłków, nie będą w stanie powtórzyć Hołodomoru – mówi Aleks Lisica, ekspert ds. rolnictwa.

Jeśli chodzi o światowy kryzys żywnościowy, zdaniem eksperta, problem ten może zostać rozwiązany, gdy tylko ukraińskie statki otrzymają zielone światło na eksport zboża. Rozwiązaniem tego problemu zajęły się już państwa G7.

Wiadomości
Szef Światowego Programu Żywnościowego ONZ apeluje do Putina: jeśli masz choć trochę serca, otwórz porty
2022.05.19 09:30

Julia Kołtak/ vot-tak.tv, ksz/ belsat.eu

Aktualności