Według portalu OWD-Info, monitorującego zatrzymania w Rosji, ogółem przed dzisiejszymi protestami policja przeprowadziła zatrzymania w około 20 miastach. Wśród nich jest współpracowniczka Aleksieja Nawalnego, Lubow Sobol.
Doniesienia o zatrzymaniach i rewizjach napływają z Petersburga, Niżnego Nowogrodu, Rostowa nad Donem, Syktywkaru. W większości powodem stały się komentarze w mediach społecznościowych, związane z demonstracją w obronie Nawalnego. Ich autorom władze zarzucają naruszenie przepisów o zgromadzeniach.
W centrum Moskwy i Petersburga, a także niektórych mniejszych miast Rosji, na głównych placach służby miejskie ustawiły metalowe ogrodzenia.
W Moskwie metalowe barierki ustawiono na Placu Maneżowym nieopodal Kremla. Uzasadnieniem są względy bezpieczeństwa: w środę w południe (11.00 czasu warszawskiego) w sali Maneżu wystąpi z orędziem do parlamentu prezydent Władimir Putin. W Petersburgu przegrodzono częściowo Plac Pałacowy, przed budynkiem Ermitażu. Barierki rozstawione zostały także przy głównej arterii miasta – Newskim Prospekcie.
Władze Moskwy nie wydały zezwolenia na demonstrację, którą na dziś wieczór zapowiedzieli współpracownicy Nawalnego. Przy czym, merostwo, choć nie wspomniało, iż jest to akcja w obronie Nawalnego, upubliczniło jej czas i miejsce. Poinformowało, że “zgromadzenie publiczne z udziałem do 100 tysięcy osób” odbędzie się na Placu Maneżowym o godz. 19 czasu lokalnego (godz. 18 czasu warszawskiego).
Publikacja informacji o dacie i miejscu demonstracji odbywającej się bez zezwolenia może być w Rosji potraktowana jako wezwanie do udziału w takiej akcji. Państwowy regulator internetu i mediów, urząd Roskomnadzor, zażądał od serwisu YouTube usunięcia wideo zapowiadającego środowe protesty.
W Jekaterynburgu i Czelabińsku władze lokalne poinformowały o zamknięciu głównych ulic, powołując się na próby przed defiladami z okazji Dnia Zwycięstwa, obchodzonego w Rosji 9 maja.
W Kostromie zaś władze zapowiedziały, że na placach i skwerach przez najbliższych kilka dni trwać będzie zabezpieczanie terenów przed kleszczami.
Współpracownicy Nawalnego, który prowadzi głodówkę w kolonii karnej w obwodzie włodzimierskim, zwołali demonstracje w jego obronie, uzasadniając je pogarszającym się stanem opozycjonisty. Ostrzegli, że ma on problemy z sercem i nerkami i że może umrzeć w każdej chwili.
W styczniu i lutym, po aresztowaniu Nawalnego, odbyły się w miastach Rosji demonstracje w jego obronie, które zakończyły się masowymi zatrzymaniami i sprawami karnymi. Adwokat Paweł Czykow powiedział niezależnemu radiu Echo Moskwy, że ponad stu adwokatów zgodziło się pomagać ewentualnym zatrzymanym podczas dzisiejszych protestów.
Ponad 70 znanych osób zaangażowanych w działalność charytatywną w Rosji zaapelowało w liście otwartym o udzielenie Nawalnemu pomocy lekarskiej i dopuszczenie do niego medyków spoza więzienia. Pod listem, opublikowanym we wtorek wieczorem, podpisali się szefowie i pracownicy najważniejszych rosyjskich organizacji charytatywnych.
Nawalny prowadzi głodówkę od końca marca. Jego adwokaci powiadomili, że obecnie opozycjonista jest w szpitalu w zakładzie karnym w obwodzie włodzimierskim. Nawalny znajduje się w pojedynczej sali, otrzymuje kroplówki z glukozą.
pp/belsat.eu wg PAP