200 tys. białoruskich kierowców jeździ bez ważnego przeglądu


Białorusini na masową skalę unikają obowiązkowych badań. Od początku roku białoruska drogówka zatrzymała już 200 tys. kierowców niepodsiadających aktualnego dopuszczenia do ruchu.

Biełtechahliad, czyli instytucja powołana do przeprowadzania badań technicznych samochodów od 2014 r. obserwuje spadek ilości samochodów przechodzących obowiązkowe badania techniczne. Szef mińskiego oddziału instytucji Siarhiej Karawacki ocenia, że od 2014 r. liczba wydawanych dokumentów spada o 10 proc. rocznie i aż 8 proc. od początku bieżącego roku.

Spadek rozpoczął się, gdy na Białorusi wprowadzono podatek za korzystanie z dróg, który trzeba opłacić jednocześnie z przeglądem technicznym. I to właśnie odstrasza kierowców, gdyż oprócz 20 rubli (ok. 40 zł) za przegląd muszą zapłacić w przypadku samochodu osobowego ok. 150 rubli (ok. 300 zł) podatku.

Kierowcy, z którymi rozmawiał Biełsat potwierdzają, że wolą zaryzykować, jeżdżąc bez dokumentu i co najwyżej zapłacić ok. 75 rubli mandatu. Narzekają także, że podatek trzeba płacić niezależnie czy się jeździ samochodem, czy nie, inaczej niż w innych krajach, gdzie jest wliczony w cenę benzyny.

Wideo
Zachwalany „krajowy samochód” po 5 latach zamienił się w zardzewiałą puszkę na kołach
2018.09.13 08:41

jb/ belsat.eu

Aktualności