20 lat temu Łukaszenka przejął Centralną Komisję Wyborczą


W listopadzie 1996 r. ówczesny szef CKW Wiktar Hanczar zapowiedział, że nie dopuści do fałszerstw podczas zainicjowanego przez Łukaszenkę referendum konstytucyjnego. Białoruski prezydent nie wybaczył takiej „samowoli” – i na cztery dni przed głosowaniem pozbawił go stanowiska.Kilka lat później Hanczar zaginął bez wieści.

W przeprowadzonym na wniosek Łukaszenki referendum padły m.in. pytania o zmianę godła i flagi narodowej, pozostawienie kary śmierci, czy możliwość swobodnego obrotu ziemią rolną. Jednak najważniejszą kwestią było znaczne rozszerzenie pełnomocnictw prezydenta i wydłużenie jego kadencji.

Białoruska opozycja nazywa usunięcie ze stanowiska Wiktora Hanczara początkiem konstytucyjnego przewrotu w kraju.

„Tam (przed CKW – belsat.eu ) było ok. 100 ludzi. Uzbrojeni w automaty. Wital Szczukin (opozycyjny poseł – Belsat.eu) usiłował się przedrzeć, też tam byłem. A potem Hanczar zwołał posiedzenie CKW w budynku Rady Najwyższej, ale przyszły tylko 2-3 osoby. Inni się przestraszyli” – tak opisuje moment usunięcia Hanczara z posady ówczesny opozycyjny deputowany Paweł Znawiec.

Wśród członków komisji, którzy nie wsparli przewodniczącego znajdowała się Lidia Jarmoszyna, która decyzją Łukaszenki stanęła na czele komisji. Do dziś jest odpowiedzialna za organizowanie wyborów na Białorusi, z których żadne nie można nazwać uczciwymi i demokratycznymi.

Na początku szefa CKW usiłował bronić ówczesny przewodniczący Sądu Konstytucyjnego Waleryj Cichinia, który zarekomendował, by uchylić postanowienie Łukaszenki o zmianie szefa CKW. Jednak potem nie wsparł projektu odsunięcia Łukaszenki od władzy.

„Potem odbył się protest w Radzie Najwyższej, jednak dla Łukaszenki nie grało to żadnej roli. Rozpoczął się zamach stanu” – przypomina te dramatyczne dni ówczesny deputowany Partii Pracy Aleksandr Buchwostau.

Właśnie 14 listopada rozpoczął się łańcuch wydarzeń, który doprowadził do rozgonienia XIII kadencji białoruskiej Rady Najwyższej i utratę przez opozycję miejsc w białoruskim parlamencie na 20 lat. Trzy lata po tych wydarzeniach, 16 września 1999 r. w tajemniczych okolicznościach zaginął Hanczar, a razem z nim jego przyjaciel – biznesmen Anatol Krasouski. Obaj najprawdopodobniej stali się ofiarami szwadronu śmierci – tajnego oddziału białoruskich służb specjalnych zajmującego się likwidacją przeciwników politycznych Łukaszenki i zwykłych przestępców.

AN/JB www.belsat.eu/pl/

Aktualności