Kazachski problem Putina

Prezydent Kazachstanu właśnie pokazał Putinowi, że nie da się traktować jak wasal. W odpowiedzi Rosja zablokowała kazachską ropę, ale Kazachowie nie pozostali dłużni i napięcie rośnie.

W czasie zakończonego w weekend tzw. międzynarodowego forum ekonomicznego w Petersburgu zagranicznych uczestników było naprawdę niewielu. Z powodu napaści Rosji na Ukrainę, zwykle przyciągająca międzynarodowych gości impreza stała się toksyczna. Nie przyjechał nikt ze świata zachodniego. Imprezy Putina uniknęli również Chińczycy, czy przedstawiciele państw arabskich i południowoamerykańskich, przysyłając najwyżej delegacje niższego szczebla. Pojawili się za to afgańscy Talibowie, wysłannicy reżimów z Damaszku, Mjanmy (Birmy), Wenezueli czy przywódcy marionetkowych tzw. separatystycznych republik z Donbasu.

Na tle tego egzotycznego i zbójeckiego towarzystwa prezydent Kazachstanu Kasym-Żomart Tokajew był jednym z najpoważniejszych gości Putina. Właściwie był najważniejszy. Zwłaszcza teraz, kiedy Rosja jest izolowana. Putin chciał się postarać, by ważnego gościa z Kazachstanu uhonorować. Tyle, ze zrobił to w swoim stylu, próbując ustawić Tokajewa w szeregu lojalnych sojuszników-wasali Rosji. A to się nie udało. W rezultacie w Petersburgu doszło do napięć, które już zaczęły toczyć się drogą eskalacji między Rosją a Kazachstanem.

Historia jednego orderu

Kazachski prezydent miał otrzymać z rąk Putina order Aleksandra Newskiego. Teoretycznie to wysokiej rangi odznaczenie. Jednak nie aż tak wysokie. W tym roku order otrzymał np. szef rosyjskiej federacji hokeja. W ubiegłym: prezesi dużych rosyjskich spółek, np. Łukoila. Odznaczona była również Margarita Simonian, medialna propagandystka. Zresztą to właśnie Simonian była moderatorką panelu na petersburskim Forum, podczas którego doszło do spięcia między Putinem a Tokajewem. Wokół odznaczenia dla Tokajewa powstało zamieszanie. To kazachski prezydent miał odmówić, powołując się na to, że nie przyjmuje tego typu odznaczeń. Nie wiadomo, czy poczuł się urażony niską rangą orderu, czy po prostu nie chciał go z rąk Putina w obecnej sytuacji, kiedy Rosja prowadzi wojnę od której Kazachstan się dystansuje.

Wiadomości
Toksyczna impreza. Międzynarodowe Forum Ekonomiczne w Petersburgu odwiedzą talibowie i szefowie donbaskich „republik”
2022.06.15 14:05

W czasie dyskusji na Forum w Petersburgu Putin powtórzył znany już światu wywód, że skoro Zachód kiedyś uznał Kosowo, to separatyści z Donbasu również mają prawo do niepodległości i Rosja ich może popierać. Jest to dość powszechnie znana, putinowska interpetacja porządku międzynarodowego, którą Kreml od dawna uzasadnia swoją agresywną politykę wobec sąsiadów. W odpowiedzi na tezy Putina prezydent Kazachstanu wygłosił wywód o prawie międzynarodowym, po czym, szokując Putina i gości Forum, powiedział, że Kazachstan nie uzna separatystycznych republik z Donbasu.

Wiadomości
Dziękuję, ale nie – prezydent Kazachstanu nie chce orderu od Putina
2022.06.18 16:41

Na reakcję Rosji nie trzeba było długo czekać. Wczoraj okazało się, że w nafto-porcie w Noworosyjsku znaleziono nagle niewybuchy, miny morskie z czasów II wojny światowej. Z tego powodu wstrzymano załadunek ropy na tankowce. Kazachskiej ropy. Kazachstan od jakiegoś czasu eksportuje swoją ropę na rynki zachodnie tą drogą. Tokajew nie pozostał dłużny. Dziś pojawiła się informacja, że Kazachowie zablokowali 1700 wagonów z rosyjskim węglem, które jechały przez ich kraj, prawdopodobnie do Chin. Oficjalnie została ona później zdementowana przez kazaskie koleje. Asertywność Kazachstanu musiała zaskoczyć Kreml. Napięcia nie są wyłącznie efektem wypowiedzi Tokajewa w Petersburgu. Na początku maja przez rosyjskie media przetoczyła się fala nienawistnych wobec Kazachstanu wypowiedzi. Była związana ze wściekłością rosyjskich władz, na brak wsparcia dla Rosji w wojnie z Ukrainą. Punktem zapalnym było również wycofanie się Kazachstanu ze świętowania dnia zwycięstwa 9 maja. W rosyjskiej propagandzie pojawiały się groźby, że Moskwa może z Kazachstanem zrobić to samo, co z Ukrainą i np. zająć północną część kraju, zamieszkałą przez liczną mniejszość rosyjską. Były sugestie, że rosyjska mniejszość w Kazachstanie jest dyskryminowana.

Okno na świat?

Kiedy tylko sankcje wobec Rosji zaczęły działać, rosyjski biznes i zwykli Rosjanie rozpoczęli poszukiwania alternatywnych dróg zaopatrzenia w różne towary i usługi. Oczy Rosjan zwróciły się na Kazachstan. Kraj duży, ze stosunkowo silną gospodarką i dość zamożnymi, rozwiniętymi miastami: Ałmaty i Nursułtanem. Ze wszystkim tym, co Rosjanom jest potrzebne: rozwiniętym rynkiem, dobrą siatką połączeń lotniczych z całym światem oraz podobieństwami w funkcjonowaniu państwa i gospodarki. W efekcie od marca rośnie zainteresowanie „przenosinami” do Kazachstanu. W rosyjskich mediach pełno jest ogłoszeń firm doradczych zajmujących się rerejestracją działalności gospodarczej w Kazachstanie, pomocą w uzyskaniu stałego pobytu i obywatelstwa. Do Kazachstanu przeniosły się niektóre korporacje. Te, które musiały opuścić Rosję z powodu sankcji. Np. firma konsultingowa McKinsey przeniosła setki pracowników rosyjskich do spółek zarejestrowanych w Kazachstanie. Azjatycka republika stała się nagle celem turystyki zakupowej i to nie tylko z sąsiednich miast, jak Orenburg, czy Omsk. W Kazachstanie bez problemu można kupić znikające z Rosji marki samochodów, sprzętu, czy odzieży. Kalkulacje, że Kazachstan stanie się dla Rosjan oknem na świat mogą się okazać pułapką. Bo Kazachowie zaczynają się obawiać Rosjan niezależnie od tego, czy są wysłannikami Putina, czy chcą uciec przed konsekwencjami kremlowskiej polityki.

Wiadomości
Prosto w twarz Putinowi: Kazachstan nie uzna samozwańczych republik Donbasu
2022.06.17 19:10

W Kazachstan Putin sporo zainwestował. Wojnę na Ukrainie poprzedziła przecież styczniowa eskapada rosyjskich wojsk desantowych do Kazachstanu. Formalnie pod szyldem OUBZ (Organizacji Układu Bezpieczeństwa Zbiorowego) i przy symbolicznym współudziale wojsk z Armenii, Kirgistanu, czy Białorusi. Oficjalnym powodem interwencji zbrojnej było wsparcie kazachskich władz w tłumieniu masowych protestów. Faktycznie interwencja przypieczętowała transfer władzy z rąk rządzącego od początku niepodległości Kazachstanu Nursułtana Nazarbajewa w ręce prezydenta Tokajewa. Założenie, że Tokajew będzie lojalnym wasalem, przynajmniej w takim stopniu jak Łukaszenka na Białorusi, okazało się mylne.

Wiadomości
Kazachstan. Głosujący poparli w referendum osłabienie władzy prezydenta
2022.06.06 09:41

Kazachski lider wyrósł i usamodzielnił się dzięki rosyjskiej interwencji. Jednak dobrze wie, że precedens, jaki powstał w styczniu i kolejny, czyli wojna przeciw Ukrainie, jest dla Kazachstanu bardzo niebezpieczny. Jeśli połączyć te dwa precedensy z coraz częściej i głośniej wyrażanymi w Moskwie niepokojącymi opiniami, że Kreml powinien zatroszczyć się o Rosjan mieszkających w Kazachstanie, to widać, że Tokajew ma duży problem. Jego kraj jest może duży i ma znaczenie gospodarcze i geopolityczne dla Rosji, Chin, Zachodu, czy nawet Iranu. Rośnie jego rola, jako okna na świat dla Rosji. Może Kazachstan jest lokalnym hegemonem w Azji Centralnej. A jednak musi obawiać się nieprzewidywalnej i agresywnej rosyjskiej polityki. I to dlatego Tokajew wybrał się do Petersburga – by zaznaczyć Putinowi granice. Pokazać, że nie będzie wasalem. Obecna sytuacja jest również sygnałem, że Kazachstan będzie szukał przeciwwagi dla rosyjskich wpływów. I to nie tylko w Europie, czy Chinach. Np. wczoraj Tokajew poleciał z oficjalną wizytą do Iranu. Kazachowie mają mało czasu. Rosja jest zaangażowana na Ukrainie, ale wpływów w Kazachstanie nie odpuści.

Michał Kacewicz/belsat.eu

Redakcja może nie podzielać opinii autora.

Aktualności