Rosyjscy najeźdźcy muszą gromadzić rezerwy na Zaporożu w związku z udanym kontrnatarciem armii ukraińskiej. Jednocześnie Rosjanom brakuje już sił, by posuwać się naprzód w Siewierodoniecku. W tym samym czasie armia rosyjska przygotowuje ofensywę na Słowiańsk – wynika z codziennego raportu Instytutu Badań nad Wojną (ISW).
Według ISW, konsekwentne określanie przez Kreml inwazji na Ukrainę jako “specjalnej operacji wojskowej”, a nie wojny, znacznie utrudnia Rosji budowanie jej sił bojowych, ponieważ wyklucza uzasadnione środki karne, które mogłyby zostać użyte w oficjalnej wojnie przeciwko dysydentom i tym, którzy odmawiają poddania się pod mobilizację.
Eksperci Instytutu podkreślają, że Moskwa nadal usiłuje prowadzić wielką i wyczerpującą wojnę na Ukrainie, dysponując siłami zebranymi w celu przeprowadzenia błyskawicznej inwazji, o której Kreml błędnie sądził, że będzie to inwazja na tle symbolicznego oporu ukraińskiego. Kreml nie jest w stanie naprawić tego podstawowego błędu swojej “specjalnej operacji wojskowej” – konkludują analitycy.
Jeśli zaś chodzi o sytuację na frontach, to według badaczy amerykańskich, udane ukraińskie kontrataki na Zaporożu wymusiły na wojskach rosyjskich przesunięcie posiłków na ten osłabiony odcinek frontu.
Komplikuje się także sytuacja na północnym odcinku frontu, na charkowszczyźnie. Siły rosyjskie skoncentrowały swoje wysiłki na utrzymaniu okupowanych obszarów na północ od Charkowa i 19 czerwca przeprowadziły ostrzał ukraińskich pozycji w północnym obwodzie charkowskim. Doradca szefa kancelarii prezydenta Ołeksij Arestowycz twierdzi, że Charków ponownie może stać się epicentrum walk, choć zapewnia, że Rosjanie nie zdołają “wejść do miasta”.
Walki trwają w Donbasie, głównie w obwodzie ługańskim, gdzie od ponad miesiąca trwa szturm na miasto Siewierodonieck. Według ukraińskiego sztabu, wojska rosyjskie intensywnie wykorzystują lotnictwo i artylerię w obwodach donieckim i ługańskim. Siły Zbrojne Ukrainy utraciły także kontrolę nad miejscowością Metołkine, leżące na przedmieściach tymczasowej stolicy obwodu ługańskiego.
Północno-wschodnia część obwodu donieckiego oraz przylegająca do niej część obwodu ługańskiego, będąca pod kontrolą sił ukraińskich, to obecnie najtrudniejszy odcinek frontu na Ukrainie. Jak wskazywały wcześniej ukraińskie władze, celem wojsk rosyjskich jest zajęcie Siewierodoniecka i odcięcie trasy Lisiczańsk-Bachmut, aby okrążyć zgrupowane w tym regionie siły ukraińskie.
ISW zauważa, że siły rosyjskie prawdopodobnie będą prowadzić ostrzał artyleryjski terenów znajdujących się w rękach najeźdźców pod obcą flagą w celu wzbudzenia nastrojów antyukraińskich i mobilizacji sił lokalnych. Podobna sytuacja ma miejsce od kilku tygodni w Doniecku, gdzie codziennie spadają rakiety wystrzeliwane przez separatystów z tzw. Donieckiej Republiki Ludowej.
W ciągu ostatniej doby przeprowadzono kilka ostrzałów infrastruktury cywilnej Doniecka, w tym centralnych dzielnic miasta. Władze Ukrainy oświadczyły, że nie mają żadnego interesu w niszczeniu obiektów cywilnych miasta, które zostaną wyzwolone przez Ukrainę i które trzeba będzie potem odbudowywać.
Wiadomo jednak o co najmniej jednym ataku na wojenną infrastrukturę Doniecka. Kilka dni temu rosyjski żołnierz opublikował w internecie zdjęcie hali w Doniecku, na którym widać, że była ona wykorzystywana jako magazyn amunicji artyleryjskiej. Zaledwie kilka godzin po opublikowaniu tego zdjęcia skład został wysadzony w powietrze.
lp/ belsat.eu wg east24.info, PAP, Meduza
