Poinformował o tym w liście na wolność jeden z podejrzanych – przewodniczący Partii BNF Ryhor Kastusiou.
– 11 czerwca wręczono mi postanowienie Prokuratury Generalnej o przedłużenia śledztwa jeszcze o cztery miesiące, do 12 października 2021 roku – napisał opozycyjny polityk w liście do rodziny.
Zgodnie z postanowieniem środek zapobiegawczy nie ulega zmianie – Kastusiou pozostanie w areszcie.
– Nie wiem, czego chcą, bo będę po prostu siedział w trybie oczekiwania. Boją się, że ucieknę za granicę albo wpłynę na przebieg śledztwa. Absurd, nic innego. Nie wiem, co chcą zmienić, bo do winy w spisku się nie przyznałem. Wywiadu BT (państwowej telewizji – belsat.eu) nie udzielałem – podkreślił opozycjonista.
Nawiązał w ten sposób do wyemitowanego w TV pod koniec kwietnia nagrania, w którego kilkusekundowych fragmentach przesłuchiwani aresztanci rzekomo przyznają się do winy. Trudno jednak zrozumieć, o czym dokładnie mówią, ponieważ materiał zmontowano tak, że brzmią tylko jednozdaniowe fragmenty ich odpowiedzi. Poprzedzające je pytania wycięto.
Według wersji śledztwa prezes prawicowej Partii BNF Ryhor Kastusiou, politolog i były współpracownik Łukaszenki, a potem więzień polityczny Alaksandr Fiaduta oraz białoruski prawnik z USA Juraś Ziankowicz mieli spiskować z wyższymi dowódcami białoruskiej armii w celu obalenia reżimu. W połowie kwietnia Fiadutę i Ziankowicza zatrzymano w Moskwie, a Kastusiowa – w rodzinnym Szkłowie. Wszystkich przewieziono do aresztu śledczego KB w Mińsku. Grozi im 12 lat więzienia.
ad, cez/belsat.eu