Dlaczego na Baranowicze spadł myśliwiec? Odczytano “czarne skrzynki”


Wczoraj na przedmieściach Baranowicz na Białorusi rozbił się wojskowy samolot ćwiczebny Jak-130. Według Ministerstwa Obrony obaj piloci do końca nie opuścili maszyny i zginęli ratując mieszkańców miasta. W internecie trwa dyskusja, czy powinni zostać pośmiertnie uznani za bohaterów Białorusi.

Odrzutowiec z Bazy Lotnictwa Szturmowego w Lidzie był jedną z maszyn ćwiczących przed pokazem z okazji 150-lecia Baranowicz. Jak-130 spadł na podwórza domów przy ulicy Róży Luksemburg. W katastrofie zginęli doświadczony pilot, major Andrej Niczyparczyk i szkolący się na lotnika porucznik Mikita Kukanienka, obyło sie jednak bez ofiar cywilnych.

Major Andrej Niczyparczyk.
Zdj. lidanews.by

Dowodzący lotnictwem wojskowym i obroną przeciwlotniczą Białorusi generał-major Ihar Hołyb powiedział, że specjalistom udało się już wydobyć i rozszyfrować “czarne skrzynki” samolotu.

– Po zaistnieniu sytuacji awaryjnej, załoga poinformowała kierownika lotów o uszkodzeniu systemów sterowania, co potwierdzają materiały obiektywnej kontroli “czarnych skrzynek”. W takiej sytuacji załoga była zobowiązana do opuszczenia samolotu, katapultowania się. Kierownik lotów ponad 10 razy wydał komendę “Katapultujcie się! Skaczcie!”. W tym czasie samolot zaczął poruszać się w sposób niekontrolowany, chaotyczny, a jego trajektoria skręciła w stronę miasta – powiedział generał cytowany przez służbę prasową Ministerstwa Obrony.

Porucznik Mikita Kukanienka

Wojskowy podkreślił, że piloci nie opuścili odrzutowca i ostatecznie udało im się przejść na rezerwowy system sterowania.

– W tych warunkach, dzięki niewiarygodnemu wysiłkowi, na wysokości 50 metrów załodze udało się wyrównać, ustabilizować kierunek lotu i skierować samolot właśnie w ten jedyny punkt poza budynkami mieszkalnymi.

Miejce zderzenia samolotu z ziemią w Baranowiczach. Telegram / intexpress

Właśnie przez starania by wyprowadzić samolot znad miasta, załodze nie starczyło czasu na uratowanie siebie – uważa Ihar Hołub.

– Z danych pokładowych wynika, że załoga sterowała samolotem do momentu zetknięcia z ziemią. Ale już w tej sytuacji, jako dowódca widzę, że załoga pokazała najlepsze cechy białoruskich żołnierzy: do końca wykonywała swój wojskowy obowiązek, za cenę własnego życia ratując mieszkańców miasta. To byli prawdziwi patrioci. Ci oficerowie, nasi bracia, będą z nami na zawsze w szeregu.

W internecie rozgorzała już dyskusja, czy major Niczyparczyk i porucznik Kikanienka powinni otrzymać pośmiertnie najwyższe odznaczenie państwowe i tytuł bohaterów Białorusi. Internauci zauważają, że gdyby lotnicy nie ćwiczyli nad miastem, nie byliby zmuszeni do takiego poświęcenia i prawdopodobnie by się katapultowali. Padają też pytania, czy dowództwo wojskowe odpowie za ich śmierć i niebezpieczeństwo, które zawisło nad Baranowiczami.

Aktualizacja
Baranowicze: w pobliżu miejskich zabudowań spadł myśliwiec. Załoga samolotu zginęła
2021.05.19 16:38

mhm,pj/belsat.eu

Aktualności