Bliski Putinowi oligarcha Jewgienij Prigożyn, zaproponował szefowi Czeczenii Ramzanowi Kadyrowowi pomoc prawną w przygotowaniu pozwu wobec jednego z ostatnich niezależnych rosyjskich mediów. Nowaja Gazieta niedawno opublikowała rozmowę z byłym czeczeńskim policjantem, który był świadkiem, jak w jego oddziale torturowano i zabijano ludzi.
Prigożyn wysłał list do Ramzana Kadyrowa, w którym napisał, że Nowaja Gazieta „rozpowszechniała nieprawdziwe informacje, zniesławiające honor i godność” pułku policji patrolowej im. Achmata Kadyrowa. Biznesmen nazwał takie publikacje „niedopuszczalnymi” i „przestępczymi”.
– Jako prawdziwy patriota Rosji i mający wielki szacunek dla honoru rosyjskich oficerów i dla zasług pułku, uważam za swój obowiązek zaoferować Panu bezpłatną pomoc i wsparcie mojego działu prawnego w sporze z Nową Gazietą – napisał w liście do Kadyrowa.
W odpowiedzi Kadyrow podziękował biznesmenowi za oferowane usługi prawników.
– Mamy wspólnych wrogów, którzy marzą o słabej Rosji. Ale sobie z nimi poradzimy i oczywiście wygramy! Nie mam co do tego wątpliwości, bez względu na ich plany. Wszystkie ich wysiłki i prowokacje skazane są na niepowodzenie – napisał szef Czeczenii.
Wcześniej Nowa Gazeta opublikowała historię Sulejmana Gezmachmajewa, byłego policyjnego spencazowaca w pułku im. Achmata Kadyrowa. Świadek potwierdził informację o tajnych egzekucjach co najmniej 13 zatrzymanych i oskarżonych o terroryzm.
W odpowiedzi na publikację funkcjonariusze opisywanego w publikacji pułku poskarżyli się Władimirowi Putinowi i poprosili go, by pomógł zapobiec „obelgom” i „atakom” Nowej Gaziety. Z kolei Kadyrow nazwał pracowników pisma „agentami wiadomych zachodnich służb, którzy cieszą się nieograniczoną bezkarnością”.
Rzecznik prasowy prezydenta Dmitrij Pieskow, komentując apel policji, powiedział, że został on zgłoszony „pod zły adres” i poradził, aby zwrócili się do sądu.
Gazeta wcześniej opisywała też przypadki porywania mężczyzn podejrzewanych o homoseksualizm i przetrzymywania ich w tajnych więzieniach i karania śmiercią bez sądu. Kadyrow pytany o sprawę odparł, że w Czeczenii nie ma „takich ludzi”, bo zostaliby sami zabici przez członków swoich rodzin.
Jewgienij Prigożyn zaczynał jako szef firmy cateringowej Kremla i dlatego nazywany jest „kucharzem Putina”. Biznesmen finansuje przedsięwzięcia współgrające z agresywną polityką rosyjskich władz m.in. farmę internetowych trolli oraz oddział najemników tzw. grupę Wagnera.
„Kucharz Putina” był też zamieszany w sądowe prześladowanie Aleksieja Nawalnego i jego współpracowników. Informowali oni o zatruciach moskiewskich uczniów jedzeniem dostarczanym przez związaną z nim firmę cateringową. Mimo że rosyjskie sądy potwierdziły winę firmy Moskowskij Szkolnik, Nawalny i jego fundacja zostali skazani za jej zniesławienie i zobowiązani do wypłaty gigantycznej rekompensaty.