Na Białorusi może zabraknąć tlenu dla chorych


Białorusini od dawna nie wierzą w rządowe statystyki zakażeń i zgonów na Covid-19. Lekarze zgłaszają Biełsatowi anonimowo, że sytuacja w kraju jest bardzo trudna, a może być katastrofalna. “W szpitalach jest już jak na wojnie” – mówi jeden z naszych rozmówców.

O prawdziwym przebiegu pandemii rozmawialiśmy z internistą jednego z mińskich szpitali. W trosce o własne bezpieczeństwo, lekarz prosił o zachowanie jego anonimowości.

Białoruskich medyków najbardziej niepokoi to, że w kraju może zabraknąć tlenu dla chorych. Główny krajowy producent tlenu – Kryjon – pracuje przy maksymalnym obłożeniu. Codziennie wytwarza 200 ton tlenu i cała produkcja na bieżąco trafia do szpitali. Dodatkową produkcję rozpoczęły zakłady chemiczne prawie we wszystkich regionach kraju.

Karetka pogotowia w Borysowie na Białorusi. 10 października 2021 roku.
Zdj. belsat.eu

Nasz rozmówca twierdzi, że do jego szpitala tlen dociera, jednak jest go niewystarczająco. Dużym problemem jest przy tym podłączenie wszystkich potrzebujących do instalacji tlenowej.

– Brakuje punktów poboru tlenu. Dlatego niektóre nieciężkie przypadki są przyłączane do jednego punktu. Więc jeśli obu się pogorszy, to trzeba albo szukać innego punktu, albo odłączyć kogoś, kto nie jest tak krytyczny. By cały tlen szedł do jednego pacjenta. W związku z tym, że chorych mamy więcej, ciśnienie w instalacji tlenowej jest nieprawidłowe. Gdzieś jest za niskie, gdzie indziej skacze.

Zgodnie z decyzją Ministerstwa Zdrowia, jedna trzecia łóżek szpitalnych na Białorusi to teraz “łóżka kowidowe”. Rozmawiający z nami lekarz twierdzi, że z pozostałych miejsc w szpitalu nie ma wielkiego pożytku, bo przeważnie nie są podłączone do tlenu. A to właśnie tlenoterapia jest podstawą leczenia ciężkiej infekcji koronawirusowej.

Wiadomości
Białoruskie szpitale wstrzymują planowe zabiegi
2021.10.18 19:16

Według niego zajmowanie oddziałów bez instalacji tlenowej na potrzeby walki z pandemią jest bez sensu. Podkreśla, że już teraz powinny być zapewnione butle tlenowe dla szpitali, w których tlenu z instalacji nie wystarcza dla wszystkich. Uważa, że jeśli Białoruś nie jest w stanie wyprodukować wystarczająco dużo tlenu, należy o niego prosić Rosję i Unię Europejską – Białoruś nie ma już bowiem zapasów.

– Im dalej, tym jesteśmy bardziej wypaleni fizycznie i moralnie. Gdy stan chorego się pogarsza, to nie możemy podać mu tlenu, a przewieźć na intensywną terapię pod respirator też nie możemy, bo tam już nie ma miejsc. A i sami chorzy nie chcą tam jechać, bo to jak wyrok. Lekarzowi zostaje tylko płakać z pacjentem lub wpaść w histerię.

Lekarz twierdzi, że brakuje też czystych kombinezonów, w które muszą przebierać się kilka razy dziennie.

– W szpitalach jest już jak na wojnie. Trwa sortowanie: kto jest młodszy, komu podać tlen, komu odebrać, a kogo podłączyć do respiratora.

Po półtora roku pandemii na Białorusi wprowadzono obowiązek noszenia maseczek w miejscach publicznych.
Zdj. belsat.eu

Liczba chorych wzrosła wielokrotnie, podkreśla nasz rozmówca. Szpitale potrzebują dodatkowych lekarzy, pielęgniarek, salowych, psychologów, bo telefony urywają się. Rodziny chorych i sami chorzy skarżą się, obrażają i krzyczą, że poświęca się im za mało uwagi. Czasem nawet grożą.

– Wszyscy widzą śmierć na żywo. A pensji nam nie podnoszą. Ludzi nie ma skąd wziąć, a i tak słyszymy, że przecież dodatek kowidowy dostajemy.

Biełsat zapytał Ministerstwo Zdrowia o sytuację przedstawioną przez lekarza, jednak przez kilka dni nikt nie udzielił nam komentarza. Z kolei w Komitecie Ochrony Zdrowia władz stolicy stwierdzono, że nasz dziennikarz “przesadza”.

Z kolei Alaksandr Łukaszenka, podczas dzisiejszej narady z ministrami na temat opieki zdrowotnej stwierdził, że sytuacja epidemiczna na Białorusi jest pod kontrolą. Oburzył się, że milicja prześladuje ludzi nienoszących maseczek, które nazywał “kagańcami”, zamiast zająć się nielegalnym handlem mięsem. Od 9 października na Białorusi obowiązuje bowiem nakaz noszenia maseczek ochronnych, a za jego złamanie grozi wysoka kara. Reżim Łukaszenki potrzebował na podjęcie tej decyzji półtora roku i trzech fal pandemii.

Tymczasem Ministerstwo Zdrowia informuje o wzroście przypadków śmiertelnych. Zgodnie z oficjalnymi statystykami 18 października na Covid-19 zmarło 15 osób, a od początku pandemii 4417. Oficjalnym danym mało kto już jednak wierzy. Według anonimowych medyków 14 października tylko w dwóch mińskich szpitalach koronawirus zabrał 21 osób.

W pełni zaszczepionych zostało 1 726 tysięcy Białorusinów, a pierwszą dawkę otrzymało prawie 2 380 tysięcy osób – około jednej trzeciej mieszkańców.

W związku z bardzo trudną sytuacją w szpitalach lekarze apelują, by dbać o zdrowie, szczepić się, prawidłowo nosić maseczkę, zachowywać dystans i myć ręce.

Wiadomości
Władze Białorusi zaniżają liczbę zachorowań na koronawirusa? Dziennikarze otrzymali nieoficjalne dane
2021.10.12 09:23

dr,pj/belsat.eu

Aktualności