Trudna misja Erdogana: jeszcze nie czas na negocjacje pokojowe


Prezydent Turcji i sekretarz generalny ONZ nie mogli przywieźć do Lwowa rozwiązania pokojowego kończącego wojnę. Sposobu jej zakończenia nie ma, kiedy Rosja nadal nie kryje zamiarów podboju Ukrainy.

Recep Tayyip Erdogan, Wołodymyr Zełenski i Antonio Guterres. Lwów, 19 sierpnia 2022 r.
Zdj. president.gov.ua

Ledwo wczoraj wyjechał z Ukrainy prezydent Turcji Recep Tayip Erdogan, a zaczęła się wyjątkowo intensywna kanonada. Tajemnicze eksplozje, do których nie przyznaje się Kijów, zdarzyły się pod rosyjskim Biełgorodem i na okupowanym przez Rosjan Krymie. Potem seria alarmów lotniczych ogarnęła niemal całą Ukrainę, a rakiety spadały na Charków, Mikołajów i Odessę.

W tym czasie na Ukrainie cały czas przebywa sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres. Wydarzenia z wczorajszej i dzisiejszej nocy pokazują ile warte są na razie inicjatywy pokojowe. Nie mają szans na powodzenie, kiedy Rosja atakuje, a Ukraina się broni i obie strony mają sprzeczne cele i interesy. Dla Rosji celem jest dalszy podbój Ukrainy. Dla Ukrainy – odzyskanie zajętych przez Rosję terytoriów.

Misjonarz i pośrednik

Recep Tayip Erdogan od początku wojny próbuje grać rolę misjonarza pokoju i pośrednika między Ukrainą i Rosją. Jak mało który przywódca znaczącego i dużego państwa, ma ku temu instrumenty. Turcja, jako jedna z niewielu ważnych graczy regionalnych utrzymuje relacja z Rosją. Erdogan rozmawia z Putinem. Ankara ma dobre, a nawet bardzo dobre relacje z Kijowem. Dla Ukrainy Turcja jest ważnym partnerem pomagającym w wojnie – np. dzięki dostawom uzbrojenia. Chodzi głównie o słynne już drony Bayraktar, czy budowane w tureckich stoczniach korwety dla Ukrainy.  Obecnie trwają rozmowy na temat  produkcji licencyjnej bayraktarów na Ukrainie. Współpraca wojskowa była jednym z tematów rozmów we Lwowie.

Wiadomości
Lwów: Zełenski spotkał się z Erdoganem i Guterresem
2022.08.18 17:15

Erdogan nie udał by się na tak trudną logistycznie wyprawę, gdyby nie ważniejsze cele, niż handel uzbrojeniem. Na Ukrainę przyjechał rozmawiać o pokoju. Wcześniej spotkał się przecież z Putinem. Turcja podejmowała już prób mediacji. Jeszcze w pierwszych tygodniach wojny były dwie rundy rozmów ukraińskich i rosyjskich dyplomatów w Antalii i Stambule. Wtedy zakończone fiaskiem. Potem Turcja pośredniczyła w zawartej w Stambule „umowie zbożowej”. Umożliwia ona eksport ukraińskiego zboża drogą morską przez Morze Czarne, przy m.in. tureckim nadzorze.

Negocjacje zbożowe były dużym sukcesem tureckiej dyplomacji. Teraz Erdogan chce iść za ciosem i do Lwowa przyjechał z pakietem propozycji. Wagi jego wizycie nadaje towarzystwo sekretarza generalnego ONZ Antonio Guterresa.

Wiadomości
Turcja mówi o postępie w rozmowach z Rosją na temat eksportu ukraińskiego zboża
2022.06.22 14:01

Ankara od początku nasilającej się rosyjskiej agresji, już osiem lat temu, prowadziła wahadłową politykę. Z jednej strony nie uznała aneksji Krymu i ku irytacji Moskwy bardzo mocno wspierała Tatarów Krymskich stanowczo występując w ich obronie. Z drugiej strony Turcja nie przystąpiła do zachodnich sankcji za Krym i w najlepsze robiła interesy z Rosją. Nawet jeśli pod drodze, w 2015 r. pojawił się ostry konflikt z Kremlem o zestrzelony przez Turków rosyjski samolot.

Rosja zareagowała wtedy sankcjami na Turcję. Tłem ówczesnych sporów była jednak nie Ukraina, a konfrontacja w Syrii. Z czasem Ankara ułożyła sobie relacje z Rosjanami na Bliskim Wschodzie i wróciła do biznesu i rozwijającej się wymiany handlowej.

Wiadomości
Rosja i Turcja dzielą się Afryką i Morzem Śródziemnym
2020.01.21 12:55

Dziś sytuacja jest inna. Nawet jeśli na Bliskim Wschodzie, czy na Zakaukaziu sporadycznie pojawiają się obszary sprzecznych interesów rosyjsko-tureckich, to Ankara i Moskwa wzajemnie się potrzebują. Rosja dostarcza Turcji gaz i jest ważnym rynkiem zbytu. Nie bez znaczenia są wciąż jeżdżący do pogrążonej w kryzysie gospodarczym Turcji rosyjscy turyści. Rosja potrzebuje Turcji jeszcze bardziej jako jednego z nielicznych państw bliskich Zachodowi (obecność w NATO), który nie przystąpił do systemu sankcji.

Erdogan wciąż rozmawia z Putinem. Dla izolowanej Rosji tureckie okno na świat jest bardzo użyteczne. Właśnie przez te wzajemne zależności Ankara nie jest darzona pełnym zaufaniem na Zachodzie, ale i na Ukrainie, gdzie relacje Turcji z Rosją budzą niepokój. A jednocześnie sprzyjają roli pośrednika, którą Erdogan chętnie wypełnia.

Nie do pogodzenia

We Lwowie bardzo ważnym tematem była rosyjska okupacja zaporoskiej elektrowni atomowej. Wbrew pozorom Turcja jest dobrym patronem takich rozmów. Ankara kupuje od Rosji reaktory atomowe do budowanej w Akkuyu przez Rosatom elektrowni. Presja na Rosję, by opuściła zajętą przez jej wojska elektrownię atomową w Enerhodarze mogłaby wejść na poziom międzynarodowy. I np. zmusić do bardziej zdecydowanych działań Międzynarodową Agencję Energii Atomowej.

Wiadomości
Erdogan po spotkaniu we Lwowie: nie chcemy przeżyć kolejnego Czarnobyla
2022.08.19 08:10

Gdyby doszło np. do zawieszenia członkostwa Rosji w tej organizacji, bądź przynajmniej poważnej presji na Moskwę, to trudniej byłyby Rosjanom sprzedawać swoje technologie atomowe na światowych rynkach. I mogłoby utrudnić prace Rosatomu w Akkuyu. Najwyraźniej jednak Moskwa mało się przejmuje konsekwencjami. Według informacji ukraińskiego wywiadu wojskowego w piątek zaplanowano w okupowanej elektrowni atomowej w Enerhodarze wolny dzień dla większości pracowników. Może to oznaczać próbę jakiejś prowokacji. Rosjanie mogą spróbować oskarżyć Ukrainę o awarię w elektrowni i to jeszcze w czasie wizyty sekretarza generalnego ONZ (w piątek ma się udać do Odessy).

Sprawa elektrowni, czy nocnych nalotów doskonale obrazuje, jak sprzeczne są obecnie cele Rosji i Ukrainy i jak mało realny na tym etapie wojny byłby dialog Kremla i Kijowa.

Wiadomości
Szef NATO wzywa MAEA do skontrolowania okupowanej przez Rosjan elektrowni jądrowej
2022.08.17 18:57

Do Lwowa Erdogan przyjechał  z propozycjami nie do przyjęcia. Turecki prezydent próbował zachęcić Wołodymyra Zełenskiego do rozmów z Putinem. Dialog miałby się rozpocząć od spotkania obu prezydentów w Turcji. Oczywiste jest, że turecki prezydent przyjechał do Lwowa z zapewnieniem ze strony Putina, że jest Rosjanie są gotowi na takie spotkanie.

I tu pojawia się kwestia ceny. Putin nie wyraziłby zgody, bez postawienia warunków progowych. Jednym z nich jest zamrożenie wojny na obecnym etapie. Czyli z okupowaną 1/5 terytorium Ukrainy, gorącą, grożącą eskalacją w każdej chwili i z byle powodu linią styczności obu armii ciągnącą się na długości 1300 km.

Taka cena oznacza również kupowanie czasu przez Rosję. Czasu potrzebnego na wzmocnienie, odbudowę przynajmniej jakiejś części utraconego sprzętu. A co gorsze dla Ukrainy – byłaby szansą na rosyjską ofensywę dyplomatyczną w kierunku wyjścia z izolacji. Nie ma żadnych gwarancji, że zawieszenie walk na obecnym etapie nie stworzyłoby Rosji okazji do przynajmniej częściowego wyjścia z izolacji i krok po kroku kontynuowania rozmów z międzynarodowymi partnerami.

Dla Rosji byłaby to okazja na postawienie „grubej kreski” nad wszystkim co się zdarzyło po 24 lutego. Dlatego dla Zełenskiego uwarunkowane takimi oczekiwaniami i celami spotkanie z Putinem nie ma dziś sensu.

Wiadomości
ISW: rosyjskie dowództwo traci wiarę w bezpieczeństwo swych obiektów wojskowych na Krymie
2022.08.18 09:04

Owszem, to Zełeński w ubiegłym roku zabiegał o spotkanie z Putinem. Nawet wtedy, kiedy rosyjskie wojska na granicy z Ukrainą wyraźnie szykowały się do inwazji. Dziś dla prezydenta Ukrainy takie spotkanie byłoby możliwe tylko pod warunkiem odzyskania zajętych przez Rosjan terytoriów. Inaczej poniósł by poważne polityczne koszty. Z ryzykiem buntu w armii i społeczeństwie, których część odczytałaby takie spotkanie, jako zdradę. Co więcej, z ryzykiem wzmocnienia się Rosji i kontynuowania przez nią agresji za jakiś czas i na bardziej dogodnych warunkach.

Tu tkwi sprzeczność między oczekiwaniami Kijowa i Moskwy. Rosja chce „przerwy w wojnie” by wylizać się z ran i uzyskać przewagę. Dodatkowo, żeby wpłynąć na rozłamy polityczne i społeczne na Ukrainie. Sytuacja na froncie nie jest jeszcze taka, by Zełeński usiadł do stołu rokowań. Niewątpliwie Kijów liczy jednak na to, że taki moment nadejdzie.

Turcja, która chce grać rolę pośrednika, pilnuje tego procesu i dlatego, mimo marnych szans na powodzenie, Erdogan przyjechał do Lwowa. Tyle, że zbyt wczesne naciskanie na Zełeńskiego, by zaczął rozmawiać z Putinem na rosyjskich warunkach może zniechęcić Ukraińców do pośrednika, który wyraźnie próbował forsować rosyjską wizję zakończenia wojny.

Michał Kacewicz/belsat.eu

Aktualności