Umarł białoruski poeta Ryhor Baradulin


Urodzony w niewielkiej wsi pod Witebskiem – pod koniec życia nazywany był białoruskim sumieniem narodu. W niedziele w wieku 79 lat odszedł jeden z najwybitniejszych współczesnych białoruskich poetów i tłumaczy poezji.

Ryhor Baradulin przyszedł na świat w 1935 roku w chutorze Wierasiouka w okolicach Witebska. Zmarły zadebiutował w 1968 r. zbiorem wierszy „Księżyc w nowiu nad stepem”.

Jego dorobek literacki to około 70 zbiorów wierszy, tłumaczeń, esejów, poezji dla dzieci, wspomnień oraz utworów humorystycznych. Bradulin tłumaczył na białoruski również poezję Jana Pawła II, Adama Mickiewicza, Puszkina, Byrona, Brechta, Lorki. Ryhol Baradulin w 2006 r. był nominowany do literackiej nagrody Nobla za swój tomik „Ksty”

W 2010 r. na Biełsacie odbyła się premiera filmu dokumentalnego „Epoka Bardulina” w rez. Wiktora Korzuna.

{movie}”Epoka Baradulina”|right|15107{/movie}

Poniżej – tłumaczenie na język polski Marii Paniszewej wybranych wierszy Ryhora Baradulina z podrozdziału „Śladami Koheleta” (Rozdział „Trikirion”, zbiór wierszy „KSTY”)

Znów wschodzi słońce, aby w końcu zajść,

Zachodzi, by móc wschodzić znowu.

Co było już – powtórzy się nie raz,

Gdyż życie jest nieustającym kołem.

Nie może uciec słońce – nie ma gdzie i jak,

I zmartwień swych powierzyć nie ma komu.

A nocny sługa – zmierzch – zmęczenie goni wszak,

By z pastwisk powracało już do domu.

Krzesiwem światła, uderzając nim

O krzemień wiary, zwalczy zło obrońca.

Promienie mienią się, niezmienny tworząc rytm –

Odwiecznie wschodzi i zachodzi słońce.

***

Próchnieniem wszystko i gonieniem puchu,

Marnością, ducha rozmarzeniem jest.

Dni cicho, jak jagody, spadną do garnuszka,

Jak liście, z drzewa życia człowiek spadnie też.

Jest marny dół – drętwieją w nim korzenia,

Są też marzenia nieba – tam wierzchołek słychać głos.

Każdemu swoje grzechy ciążą na sumieniu,

Każdego inny na tej drodze spotka los.

Oddzieli sito mąkę wszechcierpienia

Od chłodu pustki, wyczerpania głuchych snów.

Zapragnie dusza wrócić do Ojczystej Ziemi.

Marnością wszystko jest. Złudzeniem słów.

***

Tym więcej smutku im więcej mądrości –

Poznanie powiela troski.

Na łące czas w biegu na chwilę zagości,

Skręcając mgły papieroski.

Bogactwa są wielkie na wiedzy tej łące,

Co kwitła przez wieki i ninie.

Motyle dusz szczerych, na sens polujace,

Krążą po pustej dolinie.

Przyprawy gorzkawej spróbować żądają,

Smak odczuć i zgasić pragnienie.

Na łące poznania się wciąż pojawiają

Owocy mądrości – cierpienia.

Jb/Biełsat/Echo Polesia

Aktualności