150 lat temu goszcząca dziś olimpijczyków Krasnaja Polana pod Soczi była świadkiem uroczystej parady wojskowej przyjmowanej przez Wielkiego Księcia Michała – brata cara Aleksandra II. Rosyjskie Imperium świętowało ostateczny upadek czerkieskiego powstania, które przez ponad 30 lat hamowało jego ambitne plany ekspansji w stronę południowego Kaukazu, a potem dalej w stronę Indii.
Jak sułtan podarował Czerkiesów carowi
Finalny etap wojny rosyjsko-czerkieskiej rozpoczął się w 1830 r. po tym, gdy na postawie pokoju w Adrianopolu kończącego wojnę rosyjsko-turecką sułtan zrzekł się praw do południowo-wschodniej części wybrzeża Morza Czarnego oraz przyległych do nich krain. Jedną z nich była Adygea, nazywana Czerkiesją zamieszkiwana przez górskie plemiona, które nie czuły entuzjazmu wobec przyłączenia do Rosji.
Raed Touqa, Czerkies z Jordanii jest organizatorem protestów przeciwko organizacji olimpiady w Soczi. Aktywista podkreśla w rozmowie z Biełsatem, że Czerkiesi z pokolenia na pokolenie przekazują sobie informacje o nazwach miejscowości, w których mieszkali członkowie ich rodu, i gdzie walczyli.
– Moi przodkowie przedtem mieszkali w Turcji, potem przenieśli się do Jordanii, gdzie służyli w wojskach króla Husajna. Jednak wiem, że moja rodzina ponad 150 lat temu mieszkała w Nalczyku (obecnie stolica Kabardo-Bałkarii w Federacji Rosyjskiej). Każda z czerkieskich rodzin dysponuje również herbem, który określa przynależność do jednego z 12 rodów. Ma to odzwierciedlenie w czerskiej fladze, na której znajduje się 12 gwiazd. Czerkiesi na uchodźstwie starają się żyć razem, żenią się między sobą, by nie utracić języka i swojej kultury.
Jeden z uczestników wojny kaukaskiej, urodzony w Połocku gen. Fiodor Tornau usiłował wytłumaczyć spotkanemu Czerkiesowi zawiłości międzynarodowej polityki, jednak spotkał się z celną ripostą oddającą narodowy charakter górskich ludów Kaukazu. „Sułtan podarował was rosyjskiemu carowi” – powiedział generał. „A rozumiem – odpowiedział starzec i pokazał siedzącego na drzewie ptaka – generale chciałbym zatem podarować ci tego ptaszka – weź go sobie”.
„Mieszkańcy Kaukazu nie tylko, że nie są poddani Rosji, ale owszem od lat wielu ciągle z nią wojują. – głosiło pierwsze zdanie „Manifestu Niepodległości Czerkieskiej” z 1835 r.
XX wieczny historyk wojskowy gen. Rostisław Fadiejew w książce będącej oficjalną historią wojny kaukaskiej pt. „Sześćdziesiąt lat wojny kaukaskiej” nie krył nawet, że carskie władze postawiły sobie za cel czystkę etniczną:
„Należało wybić połowę górali tak, by pozostałą połowę zmusić do złożenia broni. Jednak nie więcej niż jedna dziesiąta zmarłych była ofiarą broni; pozostali umierali z powodu niedostatków, surowych zim spędzanych w lesie lub na gołych skałach. Najbardziej cierpiała na tym najsłabsza część ludności – kobiety i dzieci. Gdy górale zgromadzili się na wybrzeżu w celu wysiedlenia do Turcji, na pierwszy rzut oka widać było dysproporcję w ilości kobiet i dzieci w stosunku do dorosłych mężczyzn”.
Jednak dzielni górale stali się również pionkami w grze wielkich mocarstw. Adygejskie powstanie było na rękę nie tylko Turcji, ale również Wielkiej Brytanii, która obwiała się wzrostu potęgi Rosji w Azji Środkowej i otwarcia Rosjanom drogi do Indii. Wojnę na Kaukazie próbowali wykorzystać również polscy uchodźcy polityczni zgrupowani wokół Jerzego Czartoryskiego. Mieli oni nadzieję, że panujące tam napięcie stanie się zarzewiem wojny rosyjsko-brytyjskiej i doprowadzi do oswobodzenia Polski. Emisariusze Czartoryskiego organizowali przerzuty broni i doprowadzili do prowokacji politycznej związanej z transportem broni na statku Vixen, który umyślnie został pokierowany tak, by dostał się w ręce Rosjan i sprowokował konflikt z Wielką Brytanią. Z tych planów nic nie wyszło, bo Brytyjczycy nie znaleźli sojusznika do swoich planów.
Prof. Wiaczesłau Szwed, historyk z Grodna podkreśla, że osoba carskiego gen. Iwana Paskiewicza wiąże ze sobą powstania kaukaskie i powstanie listopadowe.
– Paskiewicz, zanim wyznaczono mu zadanie tłumienia polskiego powstania, walczył na Kaukazie i tam również wziął udział w tłumieniu powstania Czeczeńców i Czerkiesów. Na Kaukaz przyjechał w 1827 r. i w nagrodę za swoją skuteczność został potem skierowany do tłumienia powstania w Polsce w 1830 r. W 1828 r. Paskiewicz zastąpił na Kaukazie gen. Aleksieja Jermołowa zmieniając taktykę rosyjskich wojsk. Jermołow posuwał się powoli w głąb kaukaskich gór, umacniając zdobyte pozycje, Paskiewicz natomiast skupił się na wysyłaniu krwawych ekspedycji karnych. Nie ma się co dziwić, że potem utopił we krwi obrońców Warszawy w 1831 r. A tych, których pokonał, wysyłano znowu na Kaukaz.
Gen. Paskiewicz pod koniec życia za wierną służbę otrzymał od cara majątek ziemski w Homlu (Białoruś), gdzie wybudował ogromny pałac istniejący do dziś.
Kaukaz stał się również miejscem zesłania żołnierzy powstania listopadowego 1830-31 pochodzących z ziem Królestwa Polskiego i dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego. Przymusowi żołnierze nierzadko dezerterowali, wstępując w szeregi powstańców.
Prof. Wiaczesław Szwed przypomina, że część uczestników powstania listopadowego, w czasie którego działania wojenne odbywały się nie tylko na terytorium Królestwa Polskiego, ale również na ziemiach b. WKL zostało zesłanych na Kaukaz i wcielonych w szeregi rosyjskiego wojska.
– Było to kilka tysięcy osób. Do Wydzielonego Korpusu Kaukaskiego na 15-20 lat trafiali trafiali zarówno prości szeregowcy jak i oficerowi. Żartowano, że istnieją dwa rodzaje zesłania: chłodne i ciepłe. I nie wiadomo, które lepsze, bo na Syberii zimno, a na Kaukazie z kolei trwa wojna. W kaukaskiej wojnie walczyli również zesłańcy z terenów dzisiejszej Białorusi. Znalazłem nazwiska kilku zesłańców z terytorium Grodzieńszczyzny, którzy walczyli na Kaukazie w szeregach rosyjskiego wojska: mieszczanin Stanisław Kuźmiński z Grodna, szlachcic Ignacy Twardowski z Obuchowa pod Grodnem, grodzieński szlachcic Jan Ejsmont – dodaje,
Rosja nie miała litości wobec buntowniczego narodu. Car w czerwcu 1864 r. postawił sprawę jasno – wszyscy ci Czerkiesi, którzy nie opuszczą granic Imperium Rosyjskiego, w ciągu miesiąca zostaną zesłani na Syberię. Adygowie nie chcieli dalej znosić carskiego jarzma i zostali deportowani do krajów Imperium Osmańskiego, wielu z nich umarło po drodze lub już po przybyciu z powodu chorób i głodu. Ocenia się, wysiedlono około pól miliona osób.
Również Imperium Osmańskie, które miało wziąć po opiekę wysiedlony naród, słabo wywiązało się ze swojej roli. Sułtan z chęcią przygarnął wyznawców islamu z Kaukazu, jednak nie zapewnił im pomocy na miejscu. Do dziś skupiska Czerkiesów można napotkać w Syrii, Jordanii, Iraku, Libanie, Palestynie i oczywiście dzisiejszej Turcji, gdzie nadal kultywują swoja pamięć historyczną. To właśnie potomkowie wygnańców głośno protestowali przeciwko zlokalizowaniu zimowych igrzysk olimpijskich w Krasnej Polanie – która ich zdaniem jest symbolem zapomnianego ludobójstwa. Krasnaja Polana to zresztą tłumaczenie czerkieskiej nazwy Kbaada – uroczyska, które sto pięćdziesiąt lat później gości sportowców i kibiców sportowych. Tu, gdzie teraz odbywają się zawody olimpijskie, 150 lat temu znajdowała się ostatnia twierdza walecznych górali i w jej ruinach rosyjscy dowódcy postanowili uczcić swoje zwycięstwo.
Ludobójstwa dokonanego na czerkiesach nie uznało żadne państwo oprócz Gruzji, choć Borys Jelcyn na początku lat 90 uznał ich walkę za sprawiedliwą. W czasach ZSRR ludność zamieszkującą dawna Czerkiesję podzielono na kilka republik, łącząc często nieprzystające do siebie narody. Olimpiada w Soczi była okazją dla adygejskiej diaspory do przypomnienia o swojej historii, jednak żadne państwo nie zbojkotowało igrzysk olimpijskich z powodu dawno zapomnianego ludobójstwa. Czerkiesi jednak uważają, że dopięli swego.
– Putin chciał organizując olimpiadę w Soczi zatrzeć pamięć o naszym narodzie i nie udało mu się. To właśnie dzięki igrzyskom w światowych mediach pojawiły się dziesiątki artykułów i programów o Czerkiesach i o tym, co ich spotkało 150 lat temu. Ta prawda dotarła tez do niektórych Rosjan – mówi jordański Czerkies Raed Touqa.
Jakub Biernat/Biełsat
Źródła:
http://www.apn.ru/publications/article20237.htm
http://www.natpress.ru/index.php?newsid=5907
http://wyborcza.pl/alehistoria/1,132521,13886008,Ludobojstwo_Czerkiesow.html