Szef rządu w Rydze Krišjānis Kariņš ocenił, że to co dzieje się obecnie na granicy Łotwy i Białorusi, to „aktywna wojna hybrydowa, którą białoruski reżim toczy przeciwko UE, a konkretnie – przeciwko państwom bałtyckim i Polsce”.
Zdaniem Kariņša, białoruskie władze robią to „organizując przylot obywateli Iraku do Mińska, a następnie organizując dowóz tych ludzi na zewnętrzną granicę Unii Europejskiej – w celu pomagania nielegalnemu ruchowi ludzi przez granicę”. Łotwa ma więc obowiązek obronić swoich obywateli przed groźbą tej wojny hybrydowej.
– Jeżeli ci obywatele uskarżają się na życie w swoim kraju, jeżeli trudno im lub nie mogą tam żyć, to mają wszelkie szanse, aby poprosić o azyl w tym kraju, do którego przylecieli – tzn. na Białorusi – cytuje premiera portal LSM.LV.
Od początku obecnego kryzysu migracyjnego z Łotwy zawrócono na Białoruś już 395 nielegalnych migrantów. Średnio granicę próbuje przekroczyć ok. 50 osób dziennie. „Rekordowy” był miniony czwartek, kiedy usiłowało tego dokonać 101 osób.
mh, cez/belsat.eu