Nowy traktat monachijski?

Od lewej: Neville Chamberlain, Édouard Daladier, Adolf Hitler i Benito Mussolini – sygnatariusze układu monachijskiego, 29 września 1938.
Zdj. Bundesarchiv, Bild 183-R69173 / CC-BY-SA 3.0

Portal Politico donosi, że sukcesy Ukrainy w wojnie z Rosją sprawiają, że przywódcy Francji, Niemiec i Włoch „po cichu” są gotowi oddać Kremlowi część terytorium Ukrainy, co pozwoliłby mu na „zachowanie twarzy”. Obawiają się bowiem destabilizacji sytuacji w Rosji, która oddaliłaby szansę na normalizację stosunków w kwestii energetyki. To zapowiedź nowego traktatu monachijskiego.

Już dziś niewielu pamięta, co stało się 28 września 1938 roku w Monachium. Tego dnia, pod wpływem nalegań Adolfa Hitlera, przywódcy Wielkiej Brytanii i Włoch oddali Rzeszy Niemieckiej bez pytania o zgodę Czechosłowacji, kawałek jej terytorium – tzw. Kraj Sudecki.

Przywódcy Czechosłowacji nie było zresztą przy podpisywaniu porozumienia. Miało ono, rzekomo, uchronić Europę i świat przed kolejną wojną, która mimo to wybuchła rok po jego zawarciu. Kalkulacje Neville’a Chamberlaina okazały się błędne, a traktat, którym wymachiwał po przylocie do Londynu, stał się zwykłym świstkiem papieru. Hitler wszystkich oszukał.

Opinie
Język Putina jak mowa nazistowskich Niemiec
2022.04.12 17:59

Dziś, o ile rzeczywiście są prawdziwe, podobne kalkulacje chodzą po głowach prezydenta Francji, kanclerza Niemiec czy premiera Włoch. Bez pytania o zdanie Ukrainy, która dziś składa daninę krwi swych obywateli, broniąc z powodzeniem każdego centymetra swego terytorium przed rosyjskim agresorem. Trzeba powiedzieć to jasno i dosadnie – to hańba. Nikt obcy nie ma prawa, zwłaszcza po takiej hekatombie ofiar, decydować za Ukraińców. To ich ziemia i ich decyzje.

Zresztą to nie tylko hańba ze strony tych państw, ale i zwykła głupota. Naiwnością jest liczyć, że to Władimira Putina zadowoli i pozwoli mu wyjść „z twarzą” z przegrywanej wojny. Już nie raz ograł Zachód pokazując swoją niby cywilizowaną twarz, za którą krył się sfrustrowany maniak i paranoik. To pozwoliło mu brylować na zachodnich salonach i fotografować się z przywódcami m.in. USA, Niemiec i Francji. Od słynnej konferencji monachijskiej w 2007 roku, gdzie wyłożył swoje plany, w które oni wtedy nie wierzyli, dali się mu ogrywać jak chłopcy na boisku licząc na tanią ropę i gaz.

Dziś ponownie, w imię tego samego, taniej ropy i gazu chcą przehandlować część suwerennego kraju broniącego się, za cenę ogromnych ofiar, przed rosyjskim agresorem. Jak wtedy w Monachium, tyle, że cele obu porozumień były odmienne. Z Putinem, jak z Hitlerem, nie wolno paktować, zawierać porozumień. A jeśli już, to po wygranej przez Ukrainę wojnie, dotyczących wyłącznie wypłaty Kijowowi reparacji wojennych za zniszczony kraj. Jeśli zaś Putin „straci twarz” i zniknie z rosyjskiej sceny politycznej, tym lepiej dla Europy i świata. Dla samej Rosji też.

Opinie
Putin i jego największa katastrofa geopolityczna XXI wieku
2022.05.16 16:51

Antoni Styrczula dla belsat.eu

Inne teksty autora w dziale Opinie

Redakcja może nie podzielać opinii autora.

Aktualności