Jak dowiedziały się Czeskie Radio i tygodnik Respekt, właściciel czeskiej firmy zbrojeniowej IMEX Group Petr Bernatík dzień przed wybuchem we Vrbieticach widział się ze słynnymi agentami Aleksandrem Pietrowem i Rusłanem Boszyrowem – uczestnikami zamach na Siergieja Skripala w Wielkiej Brytanii.
Według czeskich mediów bilingi telefonów komórkowych wskazują, że 15 października 2014 roku, dzień przed wybuchem we Vrbieticach, Petr Bernatík znajdował się niedaleko hotelu Corrado w czeskiej Ostrawie. W tym samym czasie byli tam Aleksandr Pietrow (prawdziwe nazwisko Aleksandr Miszkin) i Rusłan Boszyrow (prawdziwe nazwisko Anatolij Czepiga) z rosyjskiego wywiadu wojskowego (GRU). Tego samego dnia pracownicy firmy IMEX mieli otrzymać nieoczekiane wolne. Bernatík był też jedynym człowiekiem, który odwiedził skład amunicji przed wybuchem, z którym śledczy łączą Pietrowa i Baszyrowa.
Co dokładnie dyrektor firmy zbrojeniowej robył 15 października 2014 roku w okolicach hotelu Corrado, śledczym nie udało się ustalić. Jego adwokat powiedział dziennikarzom, że mógł tam przejeżdżać samochodem i zatrzymać się na światłach. Twierdzi, że jego klient nigdy nie był w tym hotelu i nie widział się tam z Rosjanami. Czeskie media twierdzą jednak, że telefon biznesmena znajdował się w okolicach hotelu przez 40 minut.
Źródła w czeskich służbach specjalnych przyznały mediom, że policja przeanalizowała dane z telefonu komórkowego Bernatíka i zrekonstruowała jego przejazd 15 października 2014 roku. Z Ostrawy przyjechał on do magazynu amunicji we Vrbietisach, gdzie według świadków był sam. Robotnicy twierdzą, że było to nietypowe, bo zazwyczaj towarzyszył mu zbrojmistrz Luděk Petřík. To właśnie on był jednym z pracowników, którzy nastepnego dnia zginęli podczas wybuchu. W magazynie Bernatík spędził około trzech godzin. Był tam sam, bo inni pracownicy zostali tego dnia wysłani na zaległe wolne.
Zachowanie biznesmena zwróciło uwagę śledczych. Jak dowiedziało się Czeskie Radio, w lutym br, Bernatík został na 48 godzin zatrzymany, a w jego domu przeprowadzono rewizję. Służby przesłuchiwały go z powodu podejrzeń o zatajanie informacji związanych z wybuchem.
Czeskie władze poinformowały o uzasadnionym podejrzeniu związku agentów GRU z wybuchem we Vrbietisach w połowie kwietnia. Celem Rosjan miała być amunicja przygotowana do sprzedaży za granicę, prawdopodobnie Ukrainie. Z Czech wydalono rosyjskich dyplomatów podejrzanych o szpiegostwo, co rozpoczęło konflikt dyplomatyczny i wzajemne zredukowanie obsady ambasad i konsulatów do minimum.
Kreml nie przyznaje się do związku z wybuchem we Vrbieticach i umieścił Czechy na liście państw nieprzyjaznych – razem z USA.
pj/belsat.eu wg svaboda.org