Jest on współpracownikiem Biełsatu, dziennikarzem i działaczem polskiej mniejszości.
Jan Roman został zatrzymany po prostu na ulicy: podeszli do niego nieznajomi i zabrali go na komisariat. Jednocześnie przeprowadzono przeszukanie w jego mieszkaniu, skonfiskowano notebook i telefon.
Według nieoficjalnej informacji, zatrzymano go za “finansowanie protestów”, jakoby miał zapłacić grzywny za dwie osoby biorące udział w “nielegalnych zgromadzeniach”.
Wcześniej Jan Roman był zatrzymany 10 sierpnia przed budynkiem komisariatu, dokąd przyszedł zapytać się o los kolegi aresztowanego dzień wcześniej. Został wówczas pobity. Stracił wówczas 4 zęby, powalono go na ziemię i bito pałkami. W sądzie Jana Romana ukarano grzywną.
Wczoraj MSW poinformowało o zatrzymaniu w Mińsku 30-letniego informatyka. On też miał “finansować protesty” przelewając pieniądze na fundusze pomocy dla strajkujących i protestujących.
AD/pp belsat.eu