Rosyjski wicepremier Jurij Borisow w oświadczeniu telewizyjnym złożonym w środę podczas wizyty w stolicy Wenezueli, Caracas, zapowiedział „zacieśnienie partnerstwa strategicznego z Wenezuelą” oraz „współpracy techniczno-wojskowej” między obu krajami. Wcześniej Rosja informowała o możliwości zainstalowania infrastruktury wojskowej na Kubie i w Wenezueli.
Borisow nawiązał pośrednio w ten sposób do wypowiedzi rosyjskiego wiceministra spraw zagranicznych, Sergieja Riabkowa z 13 stycznia br. dla rosyjskiego kanału telewizyjnego RTVI. Riabkow nie wykluczył wtedy umieszczenia rosyjskiej infrastruktury wojskowej na Kubie i w Wenezueli, a więc w pobliżu granic USA.
– Nie chcę niczego w tej mierze potwierdzać, ani wykluczać – powiedział wówczas wiceszef rosyjskiego MSZ.
Minister do spraw ropy naftowej, głównego bogactwa Wenezueli, Tarek El Aissami będący najbliższym współpracownikiem wenezuelskiego dyktatora, prezydenta Nicolasa Maduro, występując wraz z Borisowem w miejscowej telewizji państwowej VTV poinformował, że owocem wizyty rosyjskiego wicepremiera w Caracas będzie „ponad dwadzieścia umów w sprawie współpracy między obu krajami w różnych dziedzinach”.
El Aissami wskazał jako „szczególnie owocne” dotychczasowe rezultaty zawartych już wcześniej umów wenezuelsko-rosyjskich w dziedzinie „współpracy wojskowo-technicznej” i medycznej oraz „przełamywania blokady stosowanej przez Stany Zjednoczone wobec Wenezueli”. Miała ona wpłynąć – według niego – m.in. na trudności Wenezueli w zwalczaniu pandemii koronawirusa.
Ważnym tematem rozmów, które wicepremier Borisow prowadził w Caracas była także – według jego słów – współpraca i współdziałanie rosyjsko-wenezuelskie w ramach Organizacji Krajów-Eksporterów Ropy Naftowej (PEC) „mające na celu ustanowienie sprawiedliwych cen na rynku paliw”.
jb/ belsat.eu wg PAP