Putin i Biden nie dostrzegli w swoich oczach zrozumienia

Po dzisiejszym spotkaniu w Genewie Rosja nie stanie się inna, a Putin nadal będzie próbował forsować swoje interesy. Patrząc na zdenerwowanie na konferencji prasowej po szczycie widać, że rosyjski prezydent usłyszał, że tolerancja dla takich działań skończyła się.

Na poziomie emocji i ekscytacji medialnej ogromne zainteresowanie szczytem w Genewie jest zrozumiałe. W końcu to pierwsze od Helsinek w 2018 r. spotkanie przywódców obu mocarstw. Pierwsze w ogóle rozmowy z Władimirem Putinem w prezydenturze Joe Bidena. I pierwsze takie spotkanie po nagromadzonych przez ostatnie trzy lata dramatycznie pogarszających się relacjach między Rosją, a USA. Po czasie wzajemnego odsyłania dyplomatów, otrucia Aleksieja Nawalnego, represji w Rosji i eskalacji wokół Ukrainy. Spotkanie na szczycie w atmosferze rozkręcającej się niby-nowej zimnej wojny.

Niby, bo sytuacja dziś jest przecież zgoła inna, niż w czasie poprzednich wielkich, zimnowojennych szczytów, kiedy najpierw w tej samej Genewie w 1985 r. rozmawiał Ronald Reagan z Michaiłem Gorbaczowem, a potem rok później w Reykiawiku obaj wypracowali przełomowe porozumienia redukujące napięcia między mocarstwami. Wtedy jednak rozmawiały ze sobą konkurujące militarnie, gospodarczo i politycznie (ideologicznie) dwa bloki, między którymi panował w wielu dziedzinach jeśli nie parytet siły, to przynajmniej szanse na skuteczne przestawianie pionków na światowej, geopolitycznej szachownicy.

Aktualizacja
Spotkanie Bidena i Putina w Genewie. Relacja online
2021.06.16 20:00

Dziś jest inaczej. Reagan i Gorbaczow rozmawiali mimo wszystko podobnym językiem. Być może jego praźródłem był język konfrontacji. Z pewnością nie było między nimi zaufania. A jednak było pewne zrozumienie, jakie interesy mają nawzajem i jakie cele na świecie. Nawet słabnąca pozycja imperium Gorbaczowa nie sprawiała, że nie rozumiał o co chodzi Reaganowi. Dziś Biden i Putin nie rozmawiają zrozumiałym dla siebie językiem. Mają inne, w swojej skali, interesy. Inne instrumenty ich realizacji. I zupełnie inne spojrzenie na świat i relacje międzynarodowe. Szczyt, nawet przy pozornych, drobnych postępach w pewnych, konkretnych dziedzinach, nie jest przełomem. Bo też nikt z Moskwy i Waszyngtonu nie zakładał przełomu. Żeby myśleć o przełomie, trzeba nawiązać choćby minimum porozumienia, ustalić cele, których dotyczyć ma przełom i dopiero można negocjować.

W Genewie odbyły się bardzo wstępne rozmowy, ale nie negocjacje, po których zmienią się losy świata. I sądząc po wyraźnie widocznej irytacji Putina na poszczytowej konferencji (odbyła się w komfortowym otoczeniu głównie rosyjskich dziennikarzy) i tym, jak nadrabiał konfrontacyjną retoryką i podniesionym głosem, musiał usłyszeć od Bidena nieprzyjemne, a co ważniejsze zaskakujące go słowa. Jeśli przed szczytem media chciały dostrzec innego, otwartego na porozumienie Putina, to konferencja prasowa po rozmowach z Bidenem pokazała prawdziwe oblicze rosyjskiego prezydenta. Konfrontacyjne, buńczuczne i powtarzające wszystkie dobrze znane, antyzachodnie slogany.

Język Putina i Bidena

Jeśli obedrzeć to, co do tej pory wyartykułowała amerykańska administracja i Kreml z medialnej narracji i egzaltacji, to pozostanie bardzo krótka lista konkretnych tematów i kilka ważnych pytań. Biden pojechał do Genewy, a właściwie na całe europejskie tournée z przeświadczeniem, że musi odmienić amerykańską politykę. I wprowadzić ją na przewidywalne tory, oraz obudować ją językiem wartości. W wielu analizach wskazywano, jak zresztą zawsze w przypadku oceny polityki amerykańskich, demokratycznych prezydentów wobec Rosji, że to właśnie był najtrudniejszy moment dla Putina. Kiedy Biden mówił językiem wartości.

Dziś, zgodnie z tym co powiedział sam Putin na konferencji, Biden przypomniał o Nawalnym i innych więźniach politycznych w łagrach, o biciu demonstrantów. Pewnie i o skrytobójczych operacjach rosyjskich służb i hakerach plądrujących skrzynki mailowe zachodnich polityków. Na to Putin był jednak gotowy. Na to od dawna gotowa jest również rosyjska propaganda. Od lat wpaja przecież Rosjanom cyniczny przekaz, który w dużym skrócie brzmi tak: wy nas krytykujecie za łamanie praw człowieka? Spójrzcie na siebie, u was też biją…

– Spójrzcie na Afganistan! Guantanamo? – powiedział dziś Putin na konferencji w Genewie.

Wiadomości
Wymiana więźniów wśród tematów rozmów Biden-Putin. Rosjanie chcą odzyskać handlarza bronią i przemytnika narkotyków
2021.06.16 09:19

Nie na darmo rosyjskie telewizje, z międzynarodową RT na czele tak ekscytowały się sprawą zamieszek na Kapitolu po ostatnich wyborach w USA, czy rasistowskimi wybrykami. To wszystko służy budowaniu opowieści, że hołubione przez Zachód prawa człowieka i demokracja są takim samym przedmiotem manipulacji i targów, jak wszystko inne. W tę cyniczną opowieść wierzą Rosjanie i zwolennicy Kremla na Zachodzie. Putin dawno nabrał odporności na taką retorykę. Nauczył się mówić, jak w ostatnim wywiadzie dla NBC, przed wyjazdem do Szwajcarii: Rosja nie zabija swoich przeciwników politycznych.

Dlatego to nie retoryka i apele, albo nawet najmocniejsze epitety ze strony amerykańskiego prezydenta (jak nazwanie go zabójcą) zabolały go najbardziej. Nie z tego powodu Putin był wyraźnie zirytowany na konferencji prasowej. Nie dlatego grzmiał, że USA uznała Rosję za wroga. A przywiązanie tzw. wartości do konkretnego warunków i wyznaczenia granic, których przekroczenie wiąże się ze zdecydowaną odpowiedzią ze strony USA i Zachodu. Administracja Bidena doskonale to rozumie.

A jednak przed Genewą pokazała coś odwrotnego, wycofując się z większości sankcji za Nord Stream2. Być może jednak w Genewie Biden narysował Putinowi takie granice.

Wiadomości
Spiegel: Biden nie nałoży sankcji na operatora Nord Stream 2
2021.05.19 14:03

Czerwone linie dla Putina

Wbrew pozorom do rysowania granic na przekór interesom Putina nie trzeba szaleć z flamastrem po mapie. Nie mają one globalnego rozmachu. Rosja zawsze zręcznie wykorzystywała pozostałe po radzieckim mocarstwie dziedzictwo do jako swojego rodzaju dźwignę, służącą do „lewarowania” całkiem lokalnych, bądź regionalnych interesów. Bo dziś interesy Rosji nie mają globalnego charakteru. Są zredukowane w zasadzie do kilku kluczowych obszarów na terenie dawnego ZSRR, oraz kilku interesów gospodarczych w Europie i na Bliskim Wschodzie.

Reszta, czyli rosyjska aktywność w Afryce, Wenezueli, Azji – to tylko dźwignie pomagające właśnie w uzyskiwaniu przewagi tam, gdzie naprawdę skupiony jest interes Moskwy. Koronnym przykładem jest rola Rosji w negocjacjach rozbrojeniowych. Były jednym z ważniejszych tematów dzisiejszych rozmów.

Zarówno Biden, jak i Putin mają całkiem pragmatyczne powody, by rozmawiać o przedłużeniu układu New START. Starzejące się arsenały rakietowe (w Rosji gł. pociski Topol, w USA Minuteman) będą jednak przedmiotem targów. Są jednym z ostatnich elementów rosyjskiej, globalnej mocarstwowości. Administracja Bidena, podobnie jak poprzednia, będzie dążyć do włączenia Chin w bilateralne amerykańsko-rosyjskie układy rozbrojeniowe.

To jeden z tych obszarów, w których widać inny „język” Bidena i Putina. Dla Putina kluczowe są kwestie Ukrainy, Białorusi i zatrzymanie wzmacniania potencjału NATO w Europie Środkowej i Wschodniej. Dla Bidena ważna jest światowa układanka i Azja.

Wiadomości
Chińska prasa: Biden chce osłabić relacje Rosji z Chinami
2021.06.16 10:34

Na poszczytowej konferencji Putin przypomniał wyraźnie, czego oczekuje na Ukrainie: reformy konstytucyjnej Ukrainy, umożliwiającej wpływanie na sytuację w tym kraju za pomocą Donbasu. Jeśli podobnie wyartykułował oczekiwania wobec Kijowa w rozmowie z Bidenem, to jest to utwardzenie rosyjskiego stanowiska i powrót do polityki blokowania prozachodnich aspiracji Ukrainy, jaką Moskwa uprawiała do tej pory.

Oczywiście na konferencji po rozmowach z Bidenem Putin sporo nadrabiał miną i teatralnymi gestami. Starał się pokazać, że wyszedł ze szczytu zwycięsko i to on narysował „czerwone linie” Ameryce. Być może zresztą tak było. Putin przyszedł na szczyt ze swoją listą oczekiwań. Biden ze swoją. Obie napisane w odmiennie innym stylu i innym językiem. To zupełnie inna sytuacja, niż podczas rozmów Reagana i Gorbaczowa. Wtedy obaj mieli jakiś wspólny cel: minimalizację ryzyka wzajemnego zniszczenia i zmniejszenie arsenałów jądrowych. Dziś Biden i Putin nie mają takich, wspólnych celów.

Opinie
Biden-Putin: To nie będzie szczyt wszystkich szczytów
2021.06.14 15:00

Michał Kacewicz/belsat.eu

Inne teksty autora w dziale Opinie

Redakcja może nie podzielać opinii autora.

Aktualności