Gdzie Siły Zbrojne Ukrainy mogą uderzyć tej zimy?


Zdjęcie ma charakter ilustracyjny, zdj.: Shannon Stapleton / Reuters / Forum

Po udanej kontrofensywie Sił Zbrojnych Ukrainy na prawym brzegu obwodu chersońskiego i rozpoczęciu ofensywy w obwodzie ługańskim, gdzie jednak nie udało się jak dotąd posunąć znacznie na wschód, obserwatorzy zaczęli prognozować kolejne, możliwe ataki na pozycje Rosjan.

12 grudnia Forbes opublikował artykuł, w którym poinformowano, że wojsko ukraińskie może przygotowywać dużą ofensywę w obwodzie zaporoskim. Według dziennikarzy podstawą dla tych przewidywań jest natężenie ostrzału z obu stron na tym kierunku, a także doniesienia o koncentracji sił zmechanizowanych w okolicach Hulajpola:

– Jeśli to prawda, może to być znak, że czwarta kontrofensywa armii ukraińskiej może być nieuchronna, pomimo nadejścia zimy. Byłaby to bardzo oczekiwana ofensywa – wyzwolenie wschodniej części Zaporoża przyczyni się do odebrania Rosjanom dużej części południowej Ukrainy i odepchnięcia sił rosyjskich na wąski odcinek ziemi łączący kontynentalną Ukrainę z półwyspem krymskim, który siły rosyjskie zajęły w 2014 roku.

Co się teraz dzieje na froncie zaporoskim ?

Ukraińskie siły zbrojne nasiliły uderzenia w głąb terytorium kontrolowanego przez Rosję. 10 grudnia Ukraińcy wyrzutniami HIMARS uderzyli w kompleks hotelowo-restauracyjny Prywał Mysływcia w okupowanym Melitopolu. Według strony ukraińskiej kompleks był rosyjską bazą wojskową: zginęło około 200 rosyjskich żołnierzy. 12 grudnia Ukraińcy wysadzili strategicznie ważny most pod Melitopolem, którym transportowano sprzęt wojskowy ze wschodu. Doradca kancelarii prezydenta Ukrainy Ołeksij Arestowicz nazwał atak “izolacją teatru działań wojskowych”.

– Nie pozwalamy im transportować broni i sprzętu wojskowego na czas. Teraz będą musieli skorzystać z objazdu. I to jest bardzo dobra rzecz, bo współczesne działania wojenne powinny skupiać się na taktyce, nie pojedynczych akcjach – tłumaczył.

Pojawiły się też doniesienia o uderzeniach na rosyjskie bazy wojskowe w miejscowościach Majske i Połohy w obwodzie zaporoskim. Mer Melitopola Iwan Fedorow powiedział 11 grudnia, że w ciągu dwóch tygodni w wyniku ostrzału artyleryjskiego zniszczonych zostało łącznie około 30 rosyjskich zgrupowań wojskowych: „Rozpoczęło się intensywne wyniszczanie”.

Intensywne uderzenia na rosyjskie obiekty wojskowe i infrastrukturalne mogą być tylko dowodem na przygotowania do ofensywy. Podobną kampanię ukraińska armia przeprowadziła podczas ofensywy w obwodzie chersońskim.

Rosyjska armia też nasiliła ostrzał ukraińskich pozycji i miejscowości w obwodzie zaporoskim. Raport Sztabu Generalnego Ukrainy z 13 grudnia określa działania Rosjan nawet nie po prostu jako ostrzał, ale jako “działania ofensywne”. Rosyjski propagandysta i korespondent Siemion Piegow (WarGonzo) zauważa, że ostatnio aktywizowała się rosyjska artyleria, która, jak stwierdził, “działa bardzo mocno”. Z kolei kanał telegramowy Rybar pisze dyskretniej o “pojedynkach artyleryjskich” na linii frontu na Zaporożu. Aktywizacja rosyjskiej artylerii może świadczyć o próbie zakłócenia ewentualnej ofensywy Sił Zbrojnych Ukrainy.

O niebezpieczeństwie ukraińskiej ofensywy na Zaporożu od dawna jest głośno na militarystycznych proputinowskich kanałach w Telegramie. Igor Striełkow (Girkin), były dowódca formacji zbrojnych tzw. Donieckiej Republiki Ludowej, jeszcze we wrześniu stwierdził, że główne uderzenie jest przygotowywane przez ukraińskie siły zbrojne właśnie na tym froncie, w okolicach miejscowości Hulajpole-Połohy. W swoim poście z 10 grudnia Striełkow nazwał front zaporoski “najbardziej niebezpiecznym pod względem ewentualnej ofensywy ukraińskich sił zbrojnych na Berdiańsk i dalej na przesmyk krymski”. Stwierdził też, że rosyjski wywiad rzekomo wykrył ruch dużych sił zmechanizowanych ukraińskiej armii w pobliżu frontu, co doprowadziło do zmasowanych uderzeń artyleryjskich na pozycje ukraińskie.

Założyciel organizacji analitycznej Conflict Intelligence Team Rusłan Lewiew przyznaje jednak, że w rzeczywistości za obecną dyskusją o froncie zaporoskim nie kryje się nic poważnego, gdyż jak dotąd obserwatorzy nie zarejestrowali żadnych działań na dużą skalę na tym kierunku.

Obiecujący kierunek

W teorii front zaporoski zdaje się być najbardziej możliwym kierunkiem ofensywy. W przypadku sukcesu Ukraińcy rozgromią południowe zgrupowanie sił rosyjskich i będą mieli możliwość wyzwolenia Melitopola, południowej części obwodu chersońskiego i posunięcia się dalej w głąb Krymu. Jednocześnie, w przeciwieństwie do frontu w obwodzie chersońskim, ukraińska armia nie musiałaby forsować Dniepru. Dodatkowo teoretycznie po przełamaniu frontu w obwodzie zaporoskim będzie można skierować się na wschód i nacierać na Mariupol.

Zdjęcie ma charakter ilustracyjny, zdj.: Shannon Stapleton / Reuters / Forum

Wariant ten ma poważną wadę: ofensywa w rejonie Zaporoża jest zbyt przewidywalna. Rosjanie od dawna dyskutowali o takim scenariuszu i mieli mnóstwo czasu na przygotowanie. Z drugiej strony nie wiadomo, czy udało im się ten czas efektywnie wykorzystać. Ukraińska armia była już w podobnej sytuacji podczas operacji odbicia Bałaklii: możliwość uderzenia na tym kierunku też wydawała się oczywista, ale Rosjanie mimo to nie zdążyli się przygotować i zostali ostatecznie pokonani.

Główną przeszkodą dla ofensywy na froncie zaporoskim nie jest raczej jej przewidywalność, lecz problem zasobów: nie wiadomo, czy Ukraina dysponuje obecnie wystarczającymi siłami technicznymi i zasobami ludzkimi do przeprowadzenia operacji na tak dużą skalę.

– Aby wyzwolić Melitopol, a następnie skierować się na zachód i wyzwolić południe obwodu chersońskiego na lewym brzegu Dniepru, siły ukraińskie musiałyby posunąć się o ponad 300 km i pokonać kilkanaście rosyjskich brygad i pułków – zauważa w tym kontekście Forbes.

W publikacji padło stwierdzenie, że aby tego dokonać, Ukraina będzie musiała skoncentrować znaczne siły w obwodzie zaporoskim: podczas poprzednich ofensyw w obwodzie chersońskim i charkowskim w przełamaniu brało udział co najmniej sześć brygad zmechanizowanych.

Kontynuacja ofensywy w obwodzie ługańskim?

Nie jest wykluczone, że Siły Zbrojne Ukrainy postawią na operację ofensywną o bardziej ograniczonych celach. Najbardziej oczywistą opcją jest zdobycie Swatowa i Kreminnej, dwóch ważnych węzłów zaopatrzeniowych w obwodzie ługańskim. To właśnie linia Swatowo-Kreminna jest kluczowa dla przyszłej ofensywy Ukrainy w Donbasie. Zdobycie Swatowa umożliwi wyzwolenie północnej części obwodu ługańskiego i wyjście armii na granicę z Rosją, natomiast kontrola Kreminnej otworzy drogę do Lisiczańska i Siewierodoniecka. A jeśli te miasta zostaną wyzwolone, można będzie spodziewać się ataku na Ługańsk. Wyzwolenie samego Swatowa i Kreminnej wymagałoby zapewne mniej środków niż poważne przełamanie frontu na Zaporożu.

Nie będzie jednak efektu zaskoczenia: Ukraińcy de facto prowadzą tam ofensywę od października, choć nie wykazali znaczących postępów. Ostatnio Rosjanom udało się umocnić swoje zgrupowanie pod Swatowem, pojawiły się tam jednostki 1 Gwardyjskiej Armii Pancernej i desantowcy. Dzięki temu Rosjanie mogli sporadycznie kontratakować. Dodatkowo tworzą ugrupowanie, które ma uderzyć na flance, w okolicach Kupiańska.

Siły Zbrojne Ukrainy nadal jednak utrzymują inicjatywę. 11 grudnia szef administracji wojskowej obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj stwierdził, że oddziały ukraińskie osiągnęły pewien sukces w okolicach Kreminnej i Swatowa. Wyraził też pewność, że Rosjanie będą musieli pożegnać się z tymi obszarami w niedalekiej przyszłości. 12 grudnia pojawiła się informacja, że ukraińskie siły specjalne Kraken wyzwoliły wsi Kysliwka i Kotlariwka. Jak ocenia analityk Def Mon, z Kysliwki ukraińskie siły zbrojne będą prawdopodobnie próbowały ruszyć w kierunku Niżniej Duwanki, aby odciąć zaopatrzenie Swatowa od północy.

Zdjęcie ma charakter ilustracyjny, zdj.: Shannon Stapleton / Reuters / Forum

Conflict Intelligence Team z kolei zauważa, że ukraińska armia jest już w Czerwonopopiwce, Żytliwce i Dyborowie – miejscowościach na południowy zachód od Kreminnej. Jeśli Ukraińcy wyzwolą te miejscowości, Kreminna będzie odcięta z większości stron, a Rosjanie będą musieli wycofać się w kierunku Rubiżnego.

Teoretycznie można rozważyć jeszcze jeden kierunek – front chersoński. Jeśli ukraińskie siły zbrojne utworzą przyczółek na lewym brzegu, wyzwolą Nową Kachowkę, to stamtąd będzie można natychmiast zaatakować Krym (z Nowej Kachówki do Przesmyku Perekopskiego jest około 80 km). Ale przeprawa przez Dniepr i szturm na przygotowane pozycje wojsk rosyjskich na lewym brzegu to zadanie bardzo ryzykowne do wykonania. Wyzwolenie południa obwodu chersońskiego przez uderzenie z obwodu zaporoskiego zdaje się w tej sytuacji  optymalniejszym scenariuszem.

Hleb Nierżyn, ksz,pp/belsat.eu

Aktualności