Nieletnie ofiary Łukaszenki. Jak dzieci cierpią w wyniku represji


Wśród dziesiątków tysięcy ofiar białoruskiej dyktatury są także niepełnoletni: świadomi uczestnicy protestów, dzieci opozycjonistów i przypadkowi przechodnie. Biełsat zebrał przypadki, w jakich dzieci trafiły w tryby łukaszenkowskiej machiny represji.

Źródło: belsat.eu

Masowe prześladowania na Białorusi rozpoczęły się w dniu sfałszowanych wyborów prezydenckich – 9 sierpnia. Od tego czasu minęło prawie 15 miesięcy, a represje wciąż trwają, zmieniając jedynie formę. Przez cały czas na marginesie polityki rozgrywają się tragedie dzieci: bitych, odbieranych rodzicom i skazywanych jak kryminaliści. W większości przypadków niepełnoletni nie są celem służb Alaksandra Łukaszenki, jednak zawsze są ich ofiarami.

“Mamo, napadli nas bandyci”

Gdy 9 sierpnia 2020 roku władze sfałszowały wyniki wyborów prezydenckich, jego przeciwnicy wyszli na ulice w całym kraju. Przeciwko pokojowym demonstrantom Ministerstwo Spraw Wewnętrznych użyło niespotykanej do tej pory przemocy. Do ludzi, aut i okien domów milicja strzelała gumowymi kulami, miotała granaty hukowe i z gazem łzawiącym, radiowozy i pojazdy wojskowe taranowały cywilne samochody. Liczba zabitych i rannych do tej pory nie została ustalona – wielu poszkodowanych nie zgłosiło się do szpitali w obawie przed aresztowaniem.

Wśród rannych w pierwszych dniach terroru były też dzieci. Najgłośniejszy jest przypadek pięciolatki z Grodna, która wraz z rodzicami jechała samochodem zmasakrowanym przez mundurowych. 11 sierpnia 2020 roku Państwo Czarawucha objeżdżali centrum miasta i ugrzęźli w korku na obwodnicy, którą zwolennicy opozycji zablokowali w celu sparaliżowania ruchu służb.

– Przed nami była skoda i mikrobus. Byliśmy przerażeni widząc, jak pojazd wojskowy tuż przed nami taranuje mikrobus, który przewrócił się na bok. Mąż zjechał na przeciwległy pas, żeby go ominąć, ale wtedy z naprzeciwka wybiegli na nas OMON-owcy i zaczęli okładać nasz samochód pałkami. Rozbili przednią i boczne szyby oraz lusterka. Nagle poczuliśmy silne uderzenie. Od tyłu wjechał w nas samochód wojskowy – relacjonowała dziennikarzom TUT.by Ina Czarawucha, matka dziewczynki.

Gdy po uderzeniu kobieta odwróciła się do córki, zobaczyła, że dziecko zalane jest krwią. Szkło poraniło także jej mężą. Mężczyzna usiłował wyprowadzić rodzinę z niebezpieczeństwa, jednak został zatrzymany przez milicję i aresztowany. Ostatecznie matce udało się zawieźć dziewczynkę na pogotowie, gdzie lekarz założył jej cztery szwy. Stwierdzono rozcięcie skroni o długości około dwóch i pół centymetra oraz krwiak.

– Córeczka jest przerażona. Mówi: mamo, napadli na nas bandyci – powiedziała dziennikarzom Ina Czarawucha.

Foto
Pięciolatka z Grodna ranna podczas pacyfikacji
2020.08.12 14:03

Dwa inne incydenty, w których ucierpiały małe dzieci miały miejsce w Mińsku. 9 sierpnia pięcioletni chłopiec złamał obojczyk, gdy przewrócił się po wybuchu granatu hukowego przed supermarketem, do którego poszedł z mamą i siostrą.

Wiadomości
Podczas pacyfikacji w Mińsku ucierpiało dziecko
2020.08.10 16:48

Z kolei 11 sierpnia 9-letni syn Inny Radwilaite został kopnięty i uderzony pałką podczas szturmu OMONu na centrum handlowe.

– Pobili go i kazali mu położyć się na podłodze. A on nie chciał, opierał się, chciał iść mnie szukać – mówiła nam Ina, ledwo powstrzymując łzy. – Kiedy opowiadam o tym wszystkim, znowu wraca to nieprzyjemne uczucie i strach… Czułam się, jakbyśmy zostali schwytani przez terrorystów. Że to nie milicja, która miała nas chronić.

Wiadomości
Skopali 9-letnie dziecko, sterroryzowali matkę. „Byliśmy jak zakładnicy!”
2020.08.15 17:19

“Tatusiu, kiedy przestaną mnie bić”

Dzieci nie są jedynie przypadkowymi ofiarami reżimu Łukaszenki. Obrońcy praw człowieka zarejestrowali też przypadki celowego bicia i torturowania niepełnoletnich podczas akcji pacyfikacyjnych i śledztwa. Skala zjawiska nie jest do końca zbadana, bo wielu poszkodowanych nie zgłaszało się po pomoc ze strachu przed dalszymi prześladowaniami.

Znana jest historia 16-letniego Cimura M., zatrzymanego 12 sierpnia 2020 roku podczas ulicznej łapanki.

– Podjechali mikrobusem, wybiegli z pałkami i zaczęli bić i łapać wszystkich, którzy im się napatoczyli. Zatrzymanych wlekli i wpychali do busa jednego na drugiego – na stos. Następnie usiedli na nich, nie przestając ich bić. Jeden z zatrzymanych z bólu aż narobił pod siebie – opowieść Cimura przekazała dziennikarzom jego siostra Kaciaryna.

Milicjanci zawieźli zatrzymanych na komisariat Partyzanckiego Rejonu w Mińsku, gdzie dalej się nad nimi znęcali. Jeden z zatrzymanych, 14-letni chłopiec, był bity po kroczu. Innego położono twarzą do podłogi, wepchnięto mu w odbyt pałkę i skopano. Cimurowi kazali uklęknąć, głowę odciągnęli za włosy do tyłu i usiłowali wcisnąć mu pałkę w usta. Uderzali jego głową o beton, brzegiem pałki bili po oczach i bokach, a pięty razili paralizatorem. Funkcjonariusze zmuszali go do śpiewania oficjalnego hymnu Białorusi, a kiedy on odmówił – bili jeszcze mocniej.

Milicjanci przestali bić, gdy chłopak stracił przytomność. Został przywieziony do 3 Miejskiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego. Lekarze zdiagnozowali uraz mózgoczaszki oraz złamanie górnej szczęki, zadaną pałką ranę podniebienia i liczne siniaki na całym ciele. Stan chłopca był bardzo poważny, miał konwulsje i problemy z oddychaniem. Lekarze zdecydowali się wprowadzić go w śpiączkę farmakologiczną.

Foto
Szesnastolatek w śpiączce po “spotkaniu” z milicją
2020.08.15 21:30

10 sierpnia 2020 roku 16-letni wtedy Mikita Załatarou czekał na przystanku na kolegę, gdy porwał go tłum ludzi uciekających przed milicyjną obławą. Chłopakowi udało się ukryć, ale następnego dnia rano funkcjonariusze przyjechali po niego do domu. Od godziny 10 do 17 był przesłuchiwany i bity przez śledczych. W przesłuchaniu nie uczestniczył prawnik i rodzice, co samo w sobie było łamaniem praw dziecka.

Mikita podczas przesłuchań w dniu zatrzymania powiedział o pobiciu zarówno matce, jak i ojcu.

– Położył głowę na moim ramieniu i powiedział: „Tatusiu, kiedy przestaną mnie bić?”. Mówił, że bili go w tył głowy, po potylicy. Po tym poczuł, że kręci mu się w głowie i stracił przytomność – powiedział Biełsatowi ojciec nastolatka.

Drugiego dnia śledztwa chłopak dostał ataku epilepsji i pogotowie zawiozło go na oddział intensywnej terapii szpitala pediatrycznego, skąd nazajutrz milicja zabrała go do aresztu.

Wiadomości
„Tatusiu, kiedy przestaną mnie bić?”. Nieletni w białoruskich aresztach
2020.11.13 12:30

Nastolatkowie za kratami

22 lutego, po 5 miesiącach w areszcie, Mikita został w pokazowym procesie skazany na 5 lat w kolonii wychowawczej – zakładzie poprawczym dla nieletnich. Oskarżyciel zarzucił chłopakowi, że wraz z dwoma mężczyznami rzucał w stronę milicji “koktajlami Mołotowa”. Jednocześnie sędzia odrzucił oskarżenia o atak na funkcjonariuszy, gdyż żaden mundurowy nie ucierpiał.

Po wysłuchaniu wyroku Mikita rzucił się na kraty sądowej klatki, krzycząc, by go wypuszczono. Bał się kolejnych ataków epilepsji, bo w areszcie nie dostawał lekarstw. Dd konwojującego go funkcjonariusza usłyszał wtedy: „Jesteś polityczny, więc zdechniesz”.

Wiadomości
16-letni Białorusin skazany na 5 lat kolonii poprawczej za „udział w zamieszkach”
2021.02.22 13:05

Ojciec nastolatka, Michaił Załatarou uważa, że jego syn jest represjonowany i został skazany, bo nie wydał człowieka, którego nak naprawdę poszukiwała milicja.

– Trzymają go jako zakładnika. Już trzy razy obcy mi ludzie podchodzili do mnie na ulicy, ze słowami: “Cześć Misza, dlaczego twój Mikita jest taki cichy? Powiedziałby i poszedłby już do domu”. – Pytałem go w trakcie przesłuchań: “Synku, masz coś do powiedzenia? – Nie, tato, nie. Ja nic nie zrobiłem.”

Mikita Załatarou jest tylko jednym z wielu niepełnoletnich skazanych za udział w protestach lub inne (potwierdzone i niepotwierdzone) działania antyreżimowe. Już po pierwszym miesiącu represji białoruskie MSW poinformowało o 240 postępowaniach przeciwko nieletnim demonstrantom.

Wiadomości
MSW przeciwko dzieciom. 240 postępowań za udział w protestach
2020.09.15 19:41

Milicja działa przy tym częściowo na ślepo. Na komisariat wezwana została m.in. 8-letnia Hania Piakarskaja, której ojciec publikował na Facebooku antyreżimowe treści. Obydwoje nie mieszkają na Białorusi, a dziewczynka jest obywatelką innego państwa.

Z przeciwko 16-letniej Lizawiecie Wiszniak milicja wszczęła postępowanie z powodu piosenki patriotycznej, którą dziewczyna sama napisała, nagrała z rodzicami i opublikowała na YouTube.

– Przypadki ścigania nieletnich z powodów politycznych miały na Białorusi miejsce już wcześniej – powiedział Biełsatowi w lutym Walancin Stefanowicz, wiceszef Centrum Obrony Praw Człowieka “Wiasna”, obecnie więzień polityczny.

Jedną z najbardziej znanych historii jest prześladowanie działaczy Młodego Frontu (organizacji młodzieżowej promującej wartości demokratyczne) na podstawie artykułu o działalności w imieniu niezarejestrowanej organizacji (art. 193.1 KK) w latach 2006-2007.

– Dlatego też zjawisko to nie jest w zasadzie nowe. Jednak zawsze skupiamy się na wieku, ponieważ nieletni w więzieniu to nadal szczególne zjawisko. Nie ma znaczenia nawet to, czy prześladowania są motywowane politycznymi powodami. Takie działanie powinno być stosowane tylko w pewnych ekstremalnych przypadkach, kiedy popełnione przestępstwa są naprawdę poważne. Przecież dzieci powinny być w domu, sąd powinien brać pod uwagę ich wiek i nie nakładać kar pozbawienia wolności – podkreślał obrońca praw człowieka.

Represji nie wytrzymał 17-letni Dzmitryj Stachouski. Chłopak był przesłuchiwany przez Komitet Śledczy w związku z udziałem w protestach. Jak napisał w liście pożegnalnym, bał się więzienia. Wyskoczył z 15 piętra internatu, w którym mieszkał. Jest najmłodszą ofiarą śmiertelną reżimu Łukaszenki.

Wiadomości
W Mińsku nastolatek popełnił samobójstwo z powodu politycznych prześladowań
2021.05.26 17:12

Dzieci narzędziem szantażu

Po początkowych brutalnych pacyfikacjach, protesty na Białorusi przybrały formę wielotysięcznych pokojowych demonstracji, w których udział brały całe rodziny z dziećmi. W związku z tym, że milicja nie była w stanie powstrzymać Białorusinów przed wychodzeniem na ulice, reżim użył dzieci jako narzędzia szantażu. Wicepremier Ihar Pietryszenka oświadczył w październiku, że rodzice zabierający dzieci na nielegalne demonstracje zostaną ukarani.

Wiadomości
Białoruski rząd grozi rodzicom protestującym z dziećmi
2020.09.10 12:31

Głośne były już wtedy przypadki odbierania dzieci rodzicom trafiającym do aresztu. Jeśli jedyni prawni opiekunowie ją zatrzymywani lub skazywani na karę aresztu, dzieci trafiają do milicyjnej izby dziecka. W przypadku, gdy rodzice są skazywani na pozbawienie wolności, dzieci trafiają do domu dziecka.

W obawie przed takim losem już w lipcu 2020 roku swoje dzieci z Białorusi wywiozła kandydatka na prezydenta Swiatłana Cichanouskaja. W tym czasie jej mąż, bloger Siarhiej Cichanouski był już w areszcie śledczym, a anonimowi agenci służb specjalnych grozili jej odebraniem dzieci.

Wiadomości
Kontrkandydatka Łukaszenki wywiozła dzieci z Białorusi
2020.07.20 17:28

Nieznajomi grozili też dziennikarce Biełsatu Alenie Dubawik, matce trójki dzieci. Po tym, jak nasza koleżanka została skatowana w areszcie, postanowiła uciekać z kraju z dwójką najmłodszych dzieci. Nie chciała jednak pozbawiać grupy rówieśniczej nastarszego, 8-letniego syna, którego pozostawiła w szkole w Mińsku. Już na emigracji otrzymała anonim z groźbą skrzywdzenia jej dziecka.

Wiadomości
Dziennikarce Biełsatu grożono rozprawą z synem uczącym się na Białorusi
2021.10.01 18:07

Dzieci mogą zostać też odebrane rodzinom zastępczym, które brały udział w działaniach antyreżimowych. W takich przypadkach jako narzędzie represji władze wykorzystują opieką społeczną. W ubiegłym roku widmo powrotu do domu dziecka groziło 17-letniemu Maksimowi, dla którego śpiewak Alaksandr Szyk i jego żona Maryna przez 12 lat byli rodzicami zastępczymi.

Małżeństwo nie ukrywało swoich przekonań politycznych. Za udział w manifestacji najpierw do aresztu trafiła Maryna. W dniu jej procesu milicja zatrzymała także Alaksandra, który za śpiewanie pieśni patriotycznych przed operą został skazany na 15 dni aresztu.

– Kilka dni po wyjściu na wolność wezwano mnie do Wydziału Oświaty – opowiada Maryna. – Naczelniczka Wieranika Rudaja powiedziała, że skoro złamałam prawo to jestem przestępcą i nie mam prawa wychowywać dziecka, pracować jako matka zastępcza. Zapowiedziała, że umowa ze mną zostanie rozwiązana, a syn odebrany rodzinie.

Wiadomości
Kara za protest. Białoruska rodzina zastępcza może stracić syna
2020.11.17 19:01

Takim praktykom przeciwstawiła się Międzynarodowa Federacja Praw Człowieka (FIDH). W liście do białoruskich władz obrońcy praw człowieka domagali się uwolnienia z aresztów i więzień niepełnoletnich, ale też matek, które powinny zostać w domach ze swoimi dziećmi. Obrońcy praw człowieka przekonywali, że istnieje wiele form ograniczenia wolności, a zamknięcie za kratami powinno być ostatecznością.

Wiadomości
Uwolnijcie kobiety i dzieci! FIDH apeluje do władz Białorusi
2020.11.18 14:38

Nowa szkolna realność: milicjanci i politrucy

Gdy rozpoczynał się rok szkolny 2020-2021, protesty na Białorusi miały charakter masowy, a na uczelniach i w zakładach pracy dochodziło do strajków. Siłą rzeczy antyreżimowe nastroje przeniknęły z domów i ulic do szkół. W niektórych placówkach rozpoczęły się protesty uczniowskie, polegające na puszczaniu na przerwach protest songów i poruszaniu na lekcjach kwestii politycznych. Dodatkowo, rodzice domagali się od dyrekcji szkół wyjaśnień, dlaczego w placówkach fałszowane były wybory prezydenckie, a nauczyciele i dyrektorzy uczestniczyli w tym procederze.

Pod koniec października uczniowski protest w Gimnazjum nr 4 w Mińsku zakończył się interwencją OMONu. W odpowiedzi następnego dnia pod szkołą protestowało ponad 150 rodziców.

Wiadomości
OMON w mińskim gimnazjum
2020.10.29 15:34

Przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego reżim zapowiedział rozprawę ze szkolną opozycją. Minister edukacji Ihar Karpienka, oświadczył przy tym, że prywatne szkoły i przedszkola (często prowadzone w języku białoruskim, w przeciwieństwie do państwowych szkół) są “rozsadnikami ekstremizmu”.

– Półlegalne prywatne przedszkola i szkoły pod przykrywką jednoosobowej działalności gospodarczej, stowarzyszeń społecznych lub wyznaniowych były wykorzystywane głównie do celów politycznych, stały się rozsadnikami kolorowej rewolucji, a ich pracownicy i liderzy okazywali się być członkami destrukcyjnych organizacji na różnych poziomach – stwierdził minister, członek Komunistycznej Partii Białorusi.

Wiadomości
Białoruski minister edukacji: prywatne przedszkola i szkoły były rozsadnikiem kolorowej rewolucji
2021.08.24 14:44

W związku z tym od 1 września do pracy w szkołach pomaszerowały 2 tysiące “kierowników ds. wychowania wojskowo-patriotycznego”, nazywanych po sowiecku “politrukami”. Zgodnie z pomysłem resortu edukacji ich zadaniem jest „kształtowanie u chłopców i dziewczynek świadomości patriotycznej i cech moralno-psychologicznych niezbędnych do obrony ojczyzny”.

Wiadomości
Od września w białoruskich szkołach pojawią się nauczyciele wychowania patriotyczno-wojskowego
2021.08.03 13:29

Do szkół w Mińsku i obwodzie mińskim wprowadzeni zostali także milicjanci. Mają oni zastąpić stróżów, bo według MSW „kwalifikacje osób dyżurujących przy wejściu do szkoły nie odpowiadają współczesnym potrzebom”.

W stolicy kamery szkolnego monitoringu zostały też połączone systemem milicyjnej prewencji. Dzięki temu służby mają szybciej reagować na sytuacje niepożądane, w tym uczniowskie protesty.

Wiadomości
W białoruskich szkołach zamiast woźnych będą milicjanci
2021.08.31 13:29

Prawa dzieci i dzieci ponad prawem

Wzmożona obecność milicji w szkołach nie podoba się wielu rodzicom. Niezadowolonym odpowiedział przedstawiciel MSW Wasil Dziemidowicz, którego zdaniem prawo dziecka polega przede wszystkim na znajomości kary.

– Nie widzę niczego złego w tym, że dunkcjonariusz MSW przyjdzie do szkoły i po raz kolejny przypomni dzieciom o możliwej odpowiedzialności.

Wiadomości
Białoruska milicja: prawo dziecka to znajomość kary
2020.11.19 18:20

Na Białorusi jest jednak jedno dziecko, które stoi ponad prawem. To 17-letni dziś Mikałaj Łukaszenka, najmłodszy syn Alaksandra Łukaszenki i oficjalnie nieznanej matki. 23 sierpnia 2020 roku chłopak towarzyszył ojcu w słynnym locie śmigłowcem nad protestującym Mińskiem. Początkowo media nie rozpoznały 15-letniego wtedy Koli, którego ojciec ubrał w mundur swojego ochroniarza i wyposażył w pistolet i karabinek Kałasznikowa.

Foto
Łukaszenka dał broń 15-letniemu synowi
2020.08.24 13:20

Za noszenie broni bez zezwolenia Kola nie został pociągnięty do odpowiedzialności. Łatwo sobie wyobrazić, co czekałoby tak uzbrojonego nastolatka z drugiej strony barykady. Trzy tygodnie później milicyjni antyterroryści zatrzymali w lesie sześciu chłopaków z karabinkami ASG – na plastikowe kulki. Przeciwko czterem – w wieku 16-22 lata wszczęta została sprawa karna, pozostali dwaj musieli być więc jeszcze młodsi, w wieku syna Łukaszenki.

Wideo
Białoruska milicja “rozbiła oddział partyzantów” WIDEO
2020.09.14 17:13

Więcej na temat represji białoruskich władz wobec osób niepełnoletnich można znaleźć tutaj.

pj/belsat.eu

Aktualności