Syn rządzącego dotychczas dyktatora Serdar Berdymuchamedow otrzymał w wyborach prezydenckich jedynie 72,97% głosów. Jego ojciec, Gurbanguly, zazwyczaj osiągał niemal stuprocentowe poparcie.
Centralna Komisja Wyborcza Turkmenistanu poinformowała, że 12 marca “na wysokim poziomie organizacyjnym i duchowym odbyło się ważne wydarzenie społeczno-polityczne”, czyli wybory. W ich wyniku Serdar Berdymuchamedow otrzymał niemal 73 procent głosów, prorektor miejscowego uniwersytetu sportowego Chydyr Nunnajew 11,09 procent, a samorządowiec Agadżan Bekmyradow 7,22 procent. Pozostałych 6 kandydatów ma poparcie poniżej 2 procent.
Według Radia Azatlyk (sieć Radia Swoboda), w czasie liczenia głosów dochodziło do oszustw wyborczych.
Gurbanguly Berdymuchamedow ogłosił przedterminowe wybory prezydenckie jeszcze w lutym. Decyzję uzasadniał tym, że “trzeba dać drogę młodym”. W ostatnich wyborach w 2017 roku zdobył97,7% głosów.
Sam Berdymuchamedow przejął władzę w 2006 r. po nagłej śmierci poprzedniego prezydenta-dyktatora kraju Saparmyrata Nyýazowa. Polityk zdobył jego zaufanie jako osobisty dentysta i został mianowany ministrem zdrowia.
W różnych rankingach Indeksu Demokracji, Turkmenistan zajmuje ostatnie miejsce wśród wszystkich krajów świata. Poziom demokracji jest porównywalny z Koreą Północną i Afganistanem. Służby specjalne mają ogromny wpływ na życie w Turkmenistanie, nie ma partii politycznych poza kontrolą władz, nie ma niezależnych mediów, a internet jest kontrolowany.
pp/belsat.eu wg Azatlyk, CKW