Ponad 100 tysięcy Białorusinów podpisało petycję przeciwko uznaniu biało-czerwono-białej flagi narodowej za ekstremistyczną. Pismo wysłano do Ministerstwa Kultury, MSW i Prokuratury Generalnej. Resort kultury odpowiedział jako pierwszy.
Rządzący Białorusią Alaksandr Łukaszenka uważa historyczne symbole narodowe za “faszystowskie” i zapowiedział usunięcie ich z białoruskiej przestrzeni publicznej. Na wniosek “stu nieobojętnych obywateli” Prokuratura Generalna sprawdziła, czy biało-czerwono-białą flagę można uznać za ekstremistyczną. Odpowiednie dokumenty zostały już przesłane do parlamentu.
Przeciwko możliwej delegalizacji symboli narodowych (bo chodzi także o herb Pogoń) zaprotestowała opozycyjna Rada Koordynacyjna, która nazwała działania prokuratury “politycznie motywowanymi”. Gdy pod petycją w obronie flagi podpisało się ponad 100 tysięcy osób, została wysłana do Ministerstwa Kultury, MSW i Prokuratury Generalnej.
W odpowiedzi resort kultury odesłał list podpisany przez wiceministra Walerego Hramadę. Urzędnik podkreśla w nim, że kwestia zakazu używania biało-czerwono-białej flagi nie jest objęta ustawą o kulturze i nie leży w kompetencjach Ministerstwa Kultury.
– Fragi nie zostały wymienione w Konwencji [o ochronie zabytków] i nie ma ich Państwowym Spisie Zabytków Kultury. W związku z tym nie ma podstaw do objęcia biało-czerwono-białej flagi ochroną – napisał wiceminister.
W wywiadzie dla rosyjskiego opiniotwórczego portalu RBK szef białoruskiego MSZ Uładzimir Makiej stwierdził, że kwestię historycznych symboli Białorusi powinni rozstrzygnąć historycy. Ci jednak wyrazili już swoją opinię, podpisując się pod osobną petycją w obronie flagi.
sk,pj/belsat.eu