7 śmierci, do których w 2021 r. przyczynił się państwowy terror na Białorusi


Koronawirus w aresztach, samobójstwo, wybuch granatu hukowego, kula specnazu to przyczyny śmierci Białorusinów uznanych przez władzę za zwolenników opozycji. Gdyby nie polityka państwa, ci ludzie zapewne by żyli.

Tajemnicza śmierć w kolonii karnej

Witold Aszurak.
Zdj. Ruch na o Wolność / Facebook

W styczniu 2021 r. działacz społeczny i opozycjonista z Brzozówki pod Lidą Witold Aszurak został skazany na 5 lat więzienia za udział w pokojowych protestach. Trafił do kolonii w Szkłowie, gdzie niecały miesiąc później, 21 maja, zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach. Początkowo krewnym powiedziano, że przyczyną zgonu było zatrzymanie akcji serca, jednak pięć dni później rodzina otrzymała ciało z zabandażowaną głową.

Okazało się, że w kolonii karnej mężczyzna został wysłany do karceru za rzekome 30 naruszeń regulaminu. Tam miał upaść, uderzyć się w głowę i umrzeć. Komitet Śledczy wydał sprzeczny komunikat, w którym stwierdził, że z jednej strony stan więźnia uległ pogorszeniu, a z drugiej miał on rzekomo „nie skarżyć się na stan swojego zdrowia, odmówił pomocy i hospitalizacji”.

Służba więzienna opublikowała też zmontowany filmik z kamer monitoringu celi. Widać na nim więźnia chwiejącego się, upadającego i uderzającego głową o ścianę. Następnie pokazano, w jaki sposób więźniowi udzielana jest pomoc medyczna. Na końcu widać, że więzień ponownie upada z zabandażowaną głową. Dzień później Witold Aszurak zmarł. Jego znajomi zwracali uwagę, że mężczyzna był zawsze pełen życia i nie miał problemów ze zdrowiem.

Wiadomości
Zmarł na serce czy wskutek „urazu twarzy”? Komitet Śledczy ogłasza nową przyczynę śmierci więźnia politycznego WIDEO 18+
2021.05.25 17:54

Film pokazuje, że więzień musiał czuć się źle już przed pierwszym upadkiem, jednak nie zostało to wyjaśnione przez Komitet Śledczy. Nie wszczęto też sprawa karnej w sprawie jego śmierci, a krewni nie otrzymali jeszcze wyników kryminalistycznego badania lekarskiego. Nie zwrócono też pamiętnika, który więzień polityczny pisał za kratami. Komitet Śledczy po prostu przestał odpowiadać na prośby.

Obrońcy praw człowieka i byli więźniowie polityczni podkreślają, że więzienna służba zdrowia z racji swojego podporządkowania strukturom MSW, a nie Ministerstwa Zdrowia, jest często zaangażowana w wywieranie presji na więźniów lub ukrywaniu niewygodnych faktów.

Analiza
Lekarze w pagonach: w czyje ręce trafiają chorzy więźniowie polityczni na Białorusi
2021.06.27 09:18

Skok z 16 piętra

18-letni mieszkaniec Mińska Dzmitryj Stachouski, pracował w firmie tworzącej gry na urządzenia mobilne. Był sierotą i wychował się w domu dziecka. Brał udział w protestach, za które wszczęto przeciwko niemu sprawę karną o „udział w masowych zamieszki”.

25 maja 2021 r. Stachouski popełnił samobójstwo. Skaczył z 16 piętra hotelu robotniczego, w którym mieszkał. Obrońcy praw człowieka poinformowali, że pracownicy jego obsługi wskazali go milicji jako uczestnika akcji protestacyjnych.

Wiadomości
W Mińsku nastolatek popełnił samobójstwo z powodu politycznych prześladowań
2021.05.26 17:12

W liście pożegnalnym napisał, że został zmuszony do takiego kroku, ponieważ nie mógł wytrzymać presji ze strony śledczych:

– Winą za to obarczam Komitet Śledczy. Nie jest już tajemnicą, że miałem kryminalny artykuł 293, część 2. Krótko mówiąc, za demonstracje. Myślę, że gdyby nie było moralnej presji, nie odważyłbym się popełnić tak strasznego czynu, jakim jest samobójstwo. Ale to było ponad moje siły. I jak widać, nie dałem rady. Tak, wielu mi powiedziało, nie martw się, wszystko będzie dobrze. Nie myśl o złych rzeczach. Złe myśli odejdą. Łatwo jednak tak mówic, dopóki nie znajdziesz się w takiej sytuacji – napisał Dmitrij Stachowski.

Zastrzelony we własnym domu

28 września 2021 r. kolejna obława KGB na dysydentów zakończyła się tragedią. Według oficjalnej wersji, 28 września pracownik firmy informatycznej EPAM Systems Andrej Zelcer śmiertelnie ranił z myśliwskiej strzelby oficera KGB Dzmitryja Fiedosiuka, który wraz z innymi członkami specnazu KGB po cywilnemu szturmował jego mieszkanie. Mężczyzna został w odpowiedzi zastrzelony.

Dzmitryj Fiedosiuk, 21-letni funcjonariusz specnzau KGB, był sprawcą i ofiarą terroru państwowego. Zdj BYPOL

Ta wersja rodzi wiele pytań, niektórzy eksperci wyrazili pogląd, że Fiadosiuk mógł przypadkowo stać się ofiarą ostrzału swoich towarzyszy w czasie chaotycznej i małoprofesjonalnej akcji wkroczenia do mieszkania.

KGB twierdziło, że siły bezpieczeństwa przybyły do Zelcera „podczas akcji specjalnej, aby rozpracować adresy, pod którymi mogły znajdować się osoby zaangażowane w działalność terrorystyczną”. Później prokurator Andrej Szwed powiedział, że działania zostały usankcjonowane przez Prokuraturę Generalną. Jednocześnie nikt nie wyjaśnił, co było przyczyną takich podejrzeń wobec Zelcera, który jak dotychczas wydawał się być przykładnym obywatelem. Co więcej, ekwipunek oddziału, który przybył szturmować mieszkanie „terrorysty” bez kamizelek kuloodpornych, wskazuje, że mogła być to standardowa akcja zastraszania ludności, do której na Białorusi używa się spreparowanych zarzutów o „terroryzm”.

Andrej Zelcer.
Zdj. andrewzeltser / Instagram

Andrei Zelcer miał 31 lat, zostawił żonę i 8-letniego syna. Zajmował się szermierką i był członkiem Białoruskiego Towarzystwa Myśliwych i Wędkarzy. Pracował jako główny analityk wsparcia w EPAM Systems.

– Logika władz jest teraz taka: z góry zakładamy, że wszyscy jesteście terrorystami, do wszystkich przyjdziemy, a potem będziemy sprawdzać – powiedział Biełsatowi jego szkolny przyjaciel. – Andrej nie był mordercą. Ale tak, mógł stawić opór. W tym przypadku do jego mieszkania chcieli wejść nieznani ludzie i Andrej nie byłby Andrejem, gdyby im na to pozwolił. Andrej nie mógł nie stawić oporu.

Wywiad
“Andrej nie mógł nie stawić oporu”. Przyjaciel o informatyku, który zginął w strzelaninie z KGB
2021.09.29 15:45

 

Granat i rak

Paweł Sibilou.
Zdj. Nasza Niwa

Paweł Sibilou pracował jako kierowca autobusu miejskiego. 10 sierpnia 2020 r., w drugą noc powyborczych protestów, kierowana przez niego maszyna znalazła się niedaleko stacji metra Puszkinskaja. Autobus zasłonił demonstrantów przed milicją, która otworzyła chaotyczny ogień, używając gumowych kul i granatów hukowych. Jeden z granatów wpadł do szoferki autobusu, raniąc kierowcę w plecy. Pawła Sibilowa uratowali wtedy demonstranci.

Postrzelony 10 sierpnia kierowca autobusu Paweł Sibilou.
Zdj. NEXTA

Po tych wydarzeniach Paweł już nie odzyskał zdrowia. Zdiagnozowano u niego także raka. Zmarł 10 października w wieku 49 lat. Paweł ma troje dzieci. Najmłodszy syn poszedł w tym roku do pierwszej klasy.

Aresztancki Covid

Mieszkanka Mińska Alona Amelina zmarła w wieku 53 lat na skutek Covid-19. Kobieta zaraziła się koronawirusem w wieloosobowej celi areszcie przy ul. Akreścina w Mińsku, gdzie we wrześniu odbywała wyrok w sprawie administracyjnej.

W kwietniu kobieta trafiła po raz pierwszy do aresztu za udział rajdzie samochodowym z biało-czerwono-białymi flagami. We wrześniu została skazana na 15 dni aresztu za udostępnianie w sieciach społecznościowych materiału z „ekstremistycznego” źródła – za które na białoruskie władze uważają właściwe wszystkie media niezależne.

Razem z Ameliną w celi przebywała dziennikarka gazety Nasza Niwa Kaciaryna Karpickaja.

– Lokatorka naszej celi Alona, najbardziej z nas energiczna i pełna życia, zmarła z powodu koronawirusa. W areszcie na Akreścina wszyscy na niego chorowaliśmy. Alonie w ciągu jednego dnia stan się bardzo pogorszył, leżała prawie jak trup pod pryczami, zmuszałyśmy ją do zjedzenia czegokolwiek. Wszystko tam było leczone paracetamolem, a jeśli osoba naprawdę źle się czuła, antybiotykiem.

Więźniowie polityczni trafiają w mińskim areszcie do przepełnionych cel, nie otrzymują też materacy, poduszek i prześcieradeł.

Dopiero po odbyciu wyroku Alona Amelina została zabrana do szpitala i podłączona do respiratora. Kobieta zapadła w śpiączkę. Lekarze walczyli o jej życie przez ponad dwa tygodnie, jednak bezskutecznie.

Kolejna śmierć od Covid-19

We wrześniu 2021 r. redakcja Biełsatu dowiedziała się o śmierci kolejnego uczestnika protestów. Znamy jego dane, ale ze względu na prośbę bliskich nie możemy ich ujawnić.

Cieszący się złą sławą areszt na ul. Akreścina w Mińsku.
Zdj. Belsat.eu

Mężczyzna został zatrzymany na początku września za wywieszenie biało-czerwono-białej flagi na balkonie. Umieszczono go w areszcie przy ulicy Akreścina, gdzie zaraził się koronawirusem. Dziewięć dni później trafił do szpitala i zmarł.

Wiadomości
15 ofiar. Wspominamy zmarłych w wyniku pacyfikacji protestów na Białorusi
2021.05.27 19:18

jb/ belsat.eu

Aktualności