Kibice polskiej reprezentacji od wczoraj bawią się w “północnej stolicy Rosji”. Ich poczynania obserwował wczoraj oddział OMONu i reporterka miejscowego portalu Fontanka.ru.
Gdy wczoraj wieczorem przed pubem Mollie’s zaparkowała więźniarka, a w szyku ustawiło się kilkudziesięciu policjantów, na rozrywkowej ulicy Rubinsztejna można było wyczuć napięcie. Wcześniej, w czasie zimowych protestów bywało, że tego typu policyjne oddziały urządzały polowanie na uczetników akcji. Przechodnie odetchnęli z ulgą, gdy okazało się, że policja “wita chlebem i solą kibiców z Polski” – pisze reporterka Fontanki.
Polscy kibice mają w Rosji opinię szczególnie agresywnych. Nie zapomniano im ataku na kolumnę ok. 5 tysięcy Rosjan zmierzających w Warszawie na mecz swojej reprezentacji podczas Euro 2012. Dziesiątki kibiców zostały wtedy rannych, setki aresztowano. Polskie służby przyznały, że sprawcami byli miejscowi chuligani.
By tym razem nie dopuścić do podobnego starcia, kibice zostali otoczeni pod pomnikiem pisarza Siergieja Dowłatowa przez OMON. Jeden z przechodniów zauważył, że działania policji nie były uzasadnione.
– Przecież oni tylko piją – powiedział dziennikarce Fontanki.
Grupa Polaków w pubie Mollie’s dopingowała Holendrów grających z Ukraińcami. Jak powiedział reporterce kibic przedstawiający się jako Mariusz, za każdym razem gdy zaczynali jakąś przyśpiewkę, znikąd pojawiali się polscy policjanci i ich uciszali.
– W końcu wyszło tak, że “Kalinkę” śpiewaliśmy szeptem – mówi Mariusz, nucąc i tańcząc na deptaku.
Rzeczywiście, w tłumie widać było także polskie mundury. To specjalna grupa policjantów towarzysząca kibicom na meczach w Rosji. Między “opiekunami” i “podopiecznymi” są dobre relacje – to nie pierwszy “współny” mecz, obie grupy śpią i jedzą w tych samych hotelach.
Dowódca pododdziału, Dobrowolski, powiedział dziennikarce, że przyjechali pomagać rosyjskim służbom, ale przede wszystkim polskim kibicom – między innymi językowo.
– To mój drugi raz w Rosji, pierwszy był podczas Pucharu Świata – mówi dowódca. – Głównie wyjaśniamy kibicom, jak mają przestrzegać rosyjskie prawo, na przykład, żeby nie byli za głośni. Ale zasadniczo to nasi kibice zachowują się normalnie. Agresywni polscy kibole do Rosji nie przyjechali, wystraszyli się rosyjskiego prawa. Tutaj przepisy są dużo sroższe, niż w większości krajów europejskich, kibice boją się trafić do więzienia. No i może boją się rosyjskich chuliganów.
W tym momencie obok grupy Polaków miało przejść kilku rosyjskich kibiców z wytatuowanymi swastykami. Obecność służb obu krajów zniechęciła ich jednak do zaczepek i tylko patrzyli złowrogo – relacjonuje reporterka.
Polska reprezentacja rozegra w Petersburgu dwa mecze – dziś ze Słowacją, a 23 czerwca ze Szwecją. Do Rosji trafiła nieoczekiwanie – te spotkania powinny się odbyć w Dublinie i Bilbao.
pj/belsat.eu wg Fontanka.ru