Jewgienij Prigożyn, założyciel najemniczej Grupy Wagnera, wymienił trzy powody, dla których został odsunięty od rekrutacji więźniów w rosyjskich koloniach karnych. Jako jeden z powodów wskazał sprzeciw rosyjskiego kierownictwa wojskowego.
Według Wiaczesława Wegnera, rosyjskiego deputowanego ze Swierdłowska, Jewgienij Prigożyn udzielił mu odpowiedzi na prośbę o pomoc, która otrzymał od żon więźniów zwerbowanych przez Grupę Wagnera. W odpowiedzi Prigożyn wyjaśnił, że wagnerowcy zostali „zawieszeni” z kilku powodów.
Jednym z nich jest „nadwykonywanie zadań”.
– To krępuje pewną liczbę uprawnionych osób i dyskredytuje pracę niektórych jednostek na innych odcinkach frontu. Logika idzie następująco: „są zbyt odważni jak na wojsko i szkodliwi, nie pozwalają przeczekać obok w trawie” – napisał szef Grupy Wagnera.
Jako kolejną przesłankę „zawieszenia” werbunku wskazał to, że Grupa Wagnera „nie używa więźniów jako więźniów”, ale jako „równych sobie żołnierzy, co drażni zakulisowe elity”.
– Pewna liczba około-wojennych funkcjonariuszy uznała, że jeśli zwerbują więźniów, to osiągną sławę podobną do Grupy Wagnera – wskazał trzeci powód, wyraźnie nawiązując do kierownictwa rosyjskiego Ministerstwa Obrony.
Jak przypomina Ukraińska Prawda, 9 lutego Prigożyn ogłosił, że zaprzestał werbowania więźniów do Grupy Wagnera. Nie sprecyzował wówczas, dlaczego tak się stało. Analitycy wskazywali na presję ze strony Ministerstwa Obrony i Sztabu Generalnego, które były niezadowolone z działań wagnerowców na frontach ukraińskich.
10 lutego Instytut Studiów nad Wojną informował, że wagnerowcy zaprzestali werbowania więźniów, gdyż nie stanowią już ważnej siły na froncie.
– Zjawisko to wpisuje się w ogólną tendencję stopniowego zastępowania wagnerowców przez regularne oddziały rosyjskie w rejonie Bachmutu. Sugeruje to, że rosyjskie dowództwo wojskowe prawdopodobnie stopniowo rezygnuje z polegania na Wagnerze, a więc i z wykorzystywania więźniów jako „mięsa armatniego” – zauważyli analitycy.
Grupa Wagnera to firma powiązana z prokremlowskim biznesmenem Jewgienijem Prigożynem. Od połowy grudnia 2021 roku jest objęta sankcjami UE za tortury, egzekucje i zabójstwa m.in. w Libii, Syrii i Donbasie.
Nazywany „kucharzem Putina”, Prigożyn od lata 2022 roku osobiście rekrutował więźniów na wojnę z Ukrainą. Wagnerowcy stanowili dotąd jeden z najważniejszych komponentów rosyjskiej armii, działając na szczególnie trudnych odcinkach frontu, m.in. w obwodzie donieckim.
26 stycznia administracja USA oficjalnie uznały Grupę Wagnera za transnarodową organizację przestępczą i objęła sankcjami podmioty z nią związane. 6 lutego ukraiński parlament uznał Grupę Wagnera za międzynarodową organizację przestępczą.
lp/ belsat.eu wg Ukraińska Prawda, PAP, inf. wł.