Łukaszenka nie może doprosić się o rosyjską ropę


Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka zwrócił się do prezesa rosyjskiej spółki naftowej Rosnieft Igora Sieczina z propozycją zwiększenia dostaw ropy do białoruskich rafinerii – podał rosyjski portal informacyjny Neftegaz.ru. Białoruski ekonomista Leonid Zaika cytowany przez portal charter97.org uważa, że w sytuacji, w której Putin ignoruje białoruskiego prezydenta w kwestii ustalenia wysokości dostaw ropy, ten musi zwracać się do jego bliskiego współpracownika Sieczina.

Wielkość dostaw nieznana

Wcześniej rosyjski minister energetyki Aleksander Nowak informował, że do 15 czerwca br. Rosja i Białoruś mogą się porozumieć w sprawie wielkości dostaw ropy w całym 2013 roku. Oznacza to, że Białorusi przez pół roku nie udało się uzyskać od Rosjan rocznego schematu dostaw surowca.Zamiast tego Rosjanie realizują dostawy w systemie kwartalnym. Białoruś chce w 2013 sprowadzić ok. 23,5 mln ton ropy z czego 7 mln. zostanie przeznaczone do wykorzystania wewnątrz kraju. Pozostała ilość po przetworzeniu ma zostać sprzedana. Białoruscy analitycy zwracają jednak uwagę, że moce przerobowe białoruskich rafinerii mogą być niewystarczające, by przetworzyć taką ilość surowca. Podejrzewają, że część ropy może być eksportowana bez przetworzenia pod przykrywką paliw. Dzięki temu Białoruś może uniknąć płacenia większego cła eksportowego do rosyjskiego budżetu, podobnie jak było w przypadku ubiegłorocznego eksportu rozpuszczalników. Według ekspertów gazety “Nasza Niwa” Rosja wspomogła w zeszłym roku białoruski sektor energetyczny sumą 10 miliardów dolarów. To 16 procent PKB Białorusi.

Rosyjska spółka naftowa Rosnieft jest aktywnym partnerem Białorusinów. Dostarcza około 50 proc. ropy przetwarzanej przez białoruskie rafinerie. Igor Sieczin zapowiedział, że Rosnieft jest gotowy do realizacji rosyjsko-białoruskich projektów długoterminowych.

Biełsat/PAP/charter97.org

www.belsat.eu/pl

Aktualności