Białoruski ekspert ds. wojskowości uważa, że rosyjskie zapowiedzi budowy bazy samolotów myśliwskich i przekazania rakietowych zestawów przeciwlotniczych na Białorusi to oznaka rosyjskiej lojalności wobec Łukaszenki.
Czy zapowiedz szefa rosyjskiego MON Siergieja Szojgu dot. budowy rosyjskiej bazy lotniczej na Białorusi to zaskoczenie?
–Aleksander Alesin – Nie jest to nowy temat, ale eksperci zaczęli o tym aktywniej dyskutować po tym, gdy Białoruś zdecydowała o wycofaniu ze służby 14 ponad dwudziestopięcioletnich samolotów Su 27. Strzegły one również rosyjskiego nieba, więc u Rosjan pojawiła się potrzeba zastąpienia ich czymś innym. Eksperci musieli podpowiedzieć, że najlepszym rozwiązaniem jest budowa bazy na Białorusi, tym bardziej, że Białorusi absolutnie nie stać na zakup nowych samolotów, z których każdy może kosztować nawet 50 mln dol. Białoruskie władze wykorzystały również incydent ze szwedzkim samolotem, który w lipcu ub.r. przeleciał litewsko-białoruską granicę i zrzucił kilkaset pluszowych misiów. Białoruś nie dysponowała bowiem systemem przechwytywania nisko lecących celów. Ówczesny dowódca wojsk obrony przeciwlotniczej gen. Dźmitry Pachmiełkin informował, że Rosja obiecała dostarczyć 4 dywizjony rakiet S-300. Teraz otrzymaliśmy oficjalne potwierdzenie tych zapowiedzi.
Białoruska obrona przeciwlotnicza jest przestarzała?
– Systemy rakietowe są na tyle stare, że nie opłaca się ich remontować i potrzebne są nowe instalacje, by utrzymać gotowość bojową.
Czy Białoruś jest dla Rosji ważnym obszarem strategicznym?
– To wysunięta rubież obrony Rosji również przeciwlotniczej. Kreml jest bardzo czuły na tym punkcie, i gdy wśród rosyjskich rządzących pojawiły się wątpliwości, czy białoruska obrona przeciwlotnicza będzie w stanie przechwycić nisko lecące obiekty, postanowili działać. Rosyjskie myśliwce będą mogły przechwytywać wrogie samoloty, ale również skrzydlate rakiety i maszyny bezzałogowe. Będą mogły również pełnić rolę szturmowców atakujących cele naziemne. Zestawy rakietowe S 300 będą mogły zwalczać podobne cele.
Co dla Białorusi oznacza ten gest Rosji?
– To dodatkowa oznaka rosyjskiej lojalności wobec Łukaszenki. Rosja jest rozdrażniona jego niechęcią do prywatyzacji białoruskich przedsiębiorstw przez rosyjski kapitał, i dlatego, by Rosjan ugłaskać – oferuje im możliwość budowy baz. To poprawi stosunki białorusko-rosyjskie. Putin zresztą mówił, że Białoruś wypełnia swoje sojusznicze zobowiązania.
Jak zareagują kraje ościenne?
– Myślę, że nie będzie oficjalnych protestów, bo kraj ma prawo do takich działań. Jednak myślę, że Polacy i sztab NATO będzie silnie niepokojony. Białoruskiego nieba będą strzegły nowoczesne myśliwce Su 30 – mogące również atakować cele naziemne przy pomocy precyzyjnych rakiet powietrze-ziemia. W kuluarach zapewne rosyjscy i białoruscy politycy i dyplomaci usłyszą pytania po co to wszystko? Łukaszenka i tak ma złe stosunki z NATO, więc rozmieszczenie bazy i rakiet da mu więcej zysków niż strat.
Jakie to zyski?
– Łukaszenka chce od Rosji otrzymać kolejne preferencje gospodarcze, np. 2 mld dol. kredytu na modernizację przedsiębiorstw lub dodatkowa ilość ropy naftowej i zachowanie ulgowych cen na inne surowce energetyczne. Transakcja jest prosta i niezmienna od lat: obrona strategicznych interesów Rosji w zamian za ulgi ekonomiczne dla Białorusi, która ma problemy gospodarcze. Właśnie do tego porozumienia dopisano kolejne punkty.
Aleksander Alesin jest dziennikarzem, białoruskim ekspertem ds. wojskowości w piśmie „Biełarusy i rynok”
Jb/Biełsat