Unijne sankcje są odwracalne, ale to do władz Białorusi należy wykonanie pierwszego kroku w przezwyciężeniu tego kryzysu – oświadczył wczoraj w Brukseli, po zakończeniu posiedzenia ministrów spraw zagranicznych UE, szef polskiej dyplomacji Zbigniew Rau.
– Podkreśliłem, że unijne sankcje są odwracalne, ale to do władz Białorusi należy pierwszy krok w przezwyciężeniu tego kryzysu. Takim krokiem powinien być dialog ze społeczeństwem i z opozycją – powiedział Zbigniew Rau. – Wyraziłem solidarność z Litwą, która obecnie boryka się ze zwiększonym napływem nielegalnych imigrantów szczególnie po decyzji władz białoruskich o zawieszeniu umowy o readmisji z Unią Europejską. Podkreśliłem, że podobne problemy z nielegalnymi imigrantami przerzucanymi przez władze białoruskie mamy także my w Polsce, choć jest to zjawisko na dużo mniejszą skalę – dodał.
Wcześniej – przed rozpoczęciem spotkania ministrów – szef resortu spraw zagranicznych Litwy Gabrielius Landsbergis oznajmił, że jego kraj chce kolejnych sankcji unijnych wobec Białorusi w związku z napływem migrantów z tego kraju.
Minister oświadczył, że Unia musi być stanowcza wobec reżimów, które wykorzystują migrantów jako pewnego rodzaju broń i w ten sposób przeprowadzają hybrydowe ataki. Dlatego – jak zaznaczył – Litwa chce, aby UE przygotowała piąty pakiet sankcyjny wobec Białorusi.
– Jesteśmy bardzo wdzięczni krajom, które pomogły Litwie w lepszej kontroli granicy z Białorusią, ale potrzebna jest dalsza pomoc – wskazał Landsbergis.
W tym roku z Białorusi na Litwę próbowały nielegalnie przedostać co najmniej 1716 osoby, 21-krotnie więcej niż w całym 2020 roku. W ubiegłym roku zatrzymano jedynie 81 migrantów. Wśród zatrzymanych są obywatele Iraku, Iranu, Syrii, Białorusi, Rosji, Turcji, Si Lanki oraz krajów Afryki. Wilno uważa, że jest to forma wojny hybrydowej prowadzonej przez Mińsk.
pj/belsat.eu wg PAP