W czerwcu zatrzymano 473 osoby próbujące nielegalnie przekroczyć granicę białorusko-litewską, a w tym miesiącu już 1055. Od początku roku było 1716 takich zatrzymań, 21 razy więcej niż przez cały zeszły rok.
Minister obrony Arvydas Anušauskas powiedział, że Litwie udało się ustalić część osób, instytucji i firm z Białorusi, które biorą udział w tym procederze.
– To są ludzie, powiedzmy, którzy w pewien sposób cieszą się przychylnością urzędników dla organizacji podobnej kampanii – oświadczył.
Dodał też, że część informacji przekazali stronie litewskiej sami migranci.
– Nie można ignorować tego, że dla tych ludzi granice stają otworem z dokładnymi instrukcjami. Oni sami mówią o tym, że ludzie w ubraniach maskujących udzielają im dokładnych instrukcji. Mówią, jak niszczyć dokumenty, zachowywać się na przesłuchaniu, jakie dawać odpowiedzi – zaznaczył.
Jego zdaniem, wciągnięcie Białorusinów sprzyjających nielegalnej migracji na unijne listy sankcyjne, to tylko kwestia czasu. Powinny one objąć też linie lotnicze, których samoloty są wykorzystywane do przywożenia migrantów i uchodźców do Mińska.
Z kolei minister spraw zagranicznych Litwy Gabrielius Landsbergis wybiera się dziś do Ankary i do Bagdadu.
– Głównymi zadaniami będą konsultacje poświęcone zmniejszeniu liczby migrantów i możliwości ich powrotu, szczególnie do Iraku – dodał.
Zaznaczył, że do delegacji mogą dołączyć przedstawiciele Unii Europejskiej.
– To problem nie tylko Litwy ale problem UE – podkreślił.
pp/belsat.eu wg Nawiny, Delfi