W 2020 roku rosyjski regulator telekomunikacji Roskomnadzor stworzył specjalny system śledzenia mediów sieci społecznościowych pod kątem niezadowolenia z władz. Został nazwany „Gabinetem Interakcji Operacyjnych”.
Władze nie chwalą się jego istnieniem, nie znajduje się na oficjalnej liście systemów informatycznych. Jak podaje portal Meduza, w przestrzeni publicznej pojawiły się jedynie szczątkowe informacje o nowym systemie. Wykrycie jego roli to efekt ucieczki danych z zarządu Roskomnadzoru w Republice Baszkorostan, jednym z podmiotów Federacji Rosyjskiej.
Rosyjski portal Meduza informuje, regionalne komórki Roskomnadzoru zajmują się identyfikowaniem tzw. punktów napięcia i sporządzają codzienne raporty o występowaniu nastrojów protestacyjnych w sieciach społecznościowych oraz o „faktach destabilizacji” rosyjskiego społeczeństwa. Badane źródła są podzielone na media (agencja informacyjne i portale) oraz źródła „miękkiej siły”. Te drugie według Roskomnadzoru specjalizują się w „ukrytej zmianie stanowiska jednostki”. Chodzi o grupy w sieciach społecznościowych, strony liderów opinii, a także media i strony internetowe, które nie naruszają bezpośrednio rosyjskiego prawa. Ich treści są potem klasyfikowane pod względem niebezpieczeństwa, jakie mogą stwarzać dla władz.
Dzienne raporty są przesyłane za pomocą zautomatyzowanego systemu „Gabinet Interakcji Operacyjnej” do centrali i oddziałów terenowych FSB, MSW, Gwardii Narodowej, a także do samorządów regionalnych i do urzędów naczelnych inspektorów federalnych, którzy są pracownikami administracji prezydenckiej.
Najważniejszymi danymi, które pojawiają się w raportach dotyczą liczby negatywnych publikacji nt. prezydenta Rosji Władimira Putina. Inne tematy, jakie monitorowane są w Internecie to:
Meduza sugeruje, że to raporty Roskomnadzoru stały się przyczyną czystki w mediach w pierwszych dniach po wybuchu wojny na Ukrainie. Mogły one zostać sklasyfikowane jako propagujące ideologię „antymilitaryzmu”.
jb/ belsat.eu