Samoobrona „brata się” z prołukaszenkowską Białą Rusią


Lider polskiej Samoobrony Lech Kuropatwiński i przewodniczący białoruskiego ruchu społecznego „Biała Ruś” Alaksander Radźkou podpisali w Mińsku porozumienie o współpracy między organizacjami. Powołany w 2004 roku ruch społeczny „Biała Ruś” ma na celu wspieranie polityki prezydenta Łukaszenki.

Porozumienie w służbie dobru obywatela…

Wiceprzewodniczący organizacji Aleksader Szaćko poinformował, że podpisanie porozumienia nie było spontanicznym aktem, ponieważ już wcześniej „Biała Ruś”współpracowała z Samoobroną w dziedzinie informacji i analityki. Działacz podkreślił, że jego organizacja współpracuje z ugrupowaniami w Polsce, które popierają politykę Białorusi szczególnie w kwestii jej współpracy z Europą. „[Samoobrona –red.] jest to ugrupowanie opierające się na słowiańskich korzeniach, na wspólnej kulturze – dokładnie tak jak organizacja społeczna “Biała Ruś” – dodał.

Szaćko ma nadzieję, że w wyniku współpracy polskie społeczeństwo otrzyma prawdziwa informację o Białorusi, a nawiązane kontakty pomogą w prowadzeniu biznesu biznesmenom z obydwu krajów.

Przewodniczący Samoobrony Lech Kuropatwiński podkreślił, że obie organizacje mają wspólny cel służyć dobru obywatela. Współpraca ma opierać się przede wszystkim na wymianie poglądów, ważnym jej aspektem będzie współpraca gospodarcza. Podkreślił, że utrzymywanie napięcia między Polską a Białorusią nie jest potrzebne.

„Uważam, że każdy kraj ma prawo wybierać sobie władze i żaden kraj do drugiego nie powinien mieć pretensji. Tak jest w Polsce, tak jest na Białorusi. Nie powinniśmy krytykować, czy to jest dyktatura, czy tu nie ma dyktatury, bo to wyborca decyduje kogo chce mieć za przywódcę”- zaznaczył.

Kuropatwiński podkreśla, że nie umie powiedzieć czy jest na Białorusi jest dyktatura, bo nie widział nikogo stojącego na ulicy i proszącego o chleb ani policjantów krzywdzących ludzi.

Zapytany przez dziennikarzy o to, czy wie o sytuacji nieuznawanego Związku Polaków na Białorusi – nazwał go nielegalną organizacją i przyznał się do kontaktów z popieranym przez władze Związkiem Polaków na Białorusi. Wezwał, by państwo polskie szanowało obie organizacje.

Kuropatwiński zamierza w ramach współpracy postawić na wymianę młodzieży, aby młodzi Polacy mogli przyjeżdżać na Białoruś i na własne oczy przekonać się o tym, jak się żyje na Białorusi.

Samoobrona mile widzianym gościem dla białoruskiej propagandy

Działacz Polonijny i dziennikarz z Grodna Andrzej Poczobut jest przekonany, że podpisana umowa to woda na młyn białoruskiej propagandy. Jego zdaniem, w białoruskich mediach spotkanie z marginalną w Polsce Samoobroną zostanie pokazane jak spotkanie z niezwykle ważnymi partnerami zagranicznymi. Samoobrona chce z kolei wykorzystać te kontakty dla prowadzeniu biznesu. Poczobut przypomina, że poprzedni szef Samoobrony Andrzej Lepper utrzymywał dobre kontakty z białoruskimi władzami – dzisiejsze spotkanie to potrzymanie tej tradycji.

Najlepsi obserwatorzy zagraniczni, bo chwalą białoruską demokrację

Przedstawiciele Samoobrony od lat uczestniczyli w charakterze obserwatorów podczas wyborów na Białorusi. W powyborczy wieczór 19 grudnia 2010 roku, gdy milicja i wojsko brutalnie rozpędzili akcję protestu przeciwko sfałszowaniu wyników wyborów prezydenta, św. p Andrzej Lepper i były poseł Samoobrony Mateusz Piskorski swoje wrażenia z wyborów przekazali widzom białoruskiej telewizji w programie informacyjnym Panorama. Lepper pochwalił współpracę władz z obserwatorami, oraz otwartość przedstawicieli komisji wyborczych. Piskorski za to stwierdził, że mimo dochodzących sygnałów o przypadkach nieprawidłowości, nie ma żadnych dowodów. W komentarzu do materiału pojawiło się stwierdzenie, jakoby zagraniczni obserwatorzy uważają, że białoruskie prawo wyborcze jest bardziej rozwinięte niż w wielu krajach europy.

„Ekspert z zagranicy” legitymizuje reżim

Na początku lutego tego roku Mateusz Piskorski uczestniczył w prezentacji książki pt. „Białoruś – model państwa i gospodarki”. Publikacje przygotowali pracownicy Europejskiego Centrum Analiz Geopolitycznych, na czele którego stoi były polityk. Prezentacja odbyła się w Akademii Zarządzania przy Prezydencie Republiki Białorusi. Podczas prezentacji książki przekonywał, że prowadzenie obiektywnych badań na temat aktualnej sytuacji na Białorusi dla polskich naukowców może być bardzo niebezpieczne. Jego zdaniem ci, którzy ośmielą się wyjść po za „polityczny rytuał” krytyki Białorusi, mogą liczyć się z utratą środków grantowych i przestaną być zapraszani na imprezy organizowane przez oficjalne polskie struktury.

Piskorski i jego instytut słyną z reklamowania i legitymizowania białoruskiego reżimu. B. polityk Samoobrony pojawia regularnie w programach publicystycznych białoruskiej telewizji państwowej jako „ekspert z zagranicy”.

KR/JB/Biełsat

www.belsat.eu/pl

Aktualności