Prawosławni seminarzyści w Warszawie chcą mówić po białorusku


„Język białoruski jest nam potrzebny, aby rozmawiać z ludźmi i być bliżej Boga” – odpowiadają przyszli prawosławni duchowni, którzy wkrótce trafia do parafii na Podlasiu. Młodzi wyznawcy prawosławia ze wschodniej Polski wstępują do warszawskiego seminarium, aby przygotować się do posługi kapłańskiej. W seminarium uczą się trzy lata i otrzymują stopień licencjat.

Białoruskiego uczy „mama”

Od dziesięciu lat język białoruski dla przyszłych duchownych wykłada w seminarium Ludmiła Andrejuk – pochodząca z polskiego Podlasia żona duchownego, do której studenci zwracają się „mamo”. Po białorusku rozmawia nie tylko na zajęciach, ale także z domownikami. Jej dwójka już dorosłych dzieci z łatwością przechodzi na język ojczysty.

Przyszli duchowni uczą się języka białoruskiego przez pierwsze dwa lata w wymiarze dwóch godzin tygodniowo. Seminarzyści mieszkają w tym samym budynku, w którym studiują. Zajęcia rozpoczynają się modlitwą po białorusku. Mimo, że język białoruski jest przedmiotem nieobowiązkowym, większość młodych seminarzystów chętnie się go uczy. Pani Ludmiła opracowała dla nich specjalny program nauczania, uważając, że teolodzy przede wszystkim muszą poznać słownictwo związane z religią. Znaczna część zajęć poświęcona jest również tradycjom białoruskim z naciskiem na święta chrześcijańskie.

O czym rozmawiają teolodzy?

Również sami studenci proponują zagadnienia, które chcą pogłębić. Interesuje ich na przykład tematyka przyjaźni, związków między ludźmi, życie codzienne itd. Specjalnych podręczników do nauki języka w seminarium nie ma. Seminarzyści poznają język, czytając białoruski przekład Biblii, białoruskie modlitwy wydawane w Europie Zachodniej, gazetę białoruskiej mniejszości narodowej w Polsce „Niwa” i książki białoruskich pisarzy. Niektórzy studenci pochodzący z Podlasia uczyli się białoruskiego w szkole. Dla większości jednak są to pierwsze kroki w poznawaniu języka wschodniego sąsiada: dopiero w seminarium poznają oni białoruski alfabet i zasady wymowy.

„Prowadźcie swoje stado ku zbawieniu”

Seminarzyści podkreślają, że dodatkowo uczą się języka rosyjskiego i staro-cerkiewno słowiańskiego, a często jeszcze i ukraińskiego. Mnogość języków może powodować pomyłki, jednak studenci bardzo się starają dobrze mówić po białorusku i cenią sobie ten język za śpiewność i melodyjność. Przyszli duchowni uważają, że język białoruski przyda im się podczas pracy na prawosławnych parafiach we wschodniej części Polski- Podlasiu, dla którego mieszkańców język białoruski jest mową ojczystą.

„Duchownemu łatwiej będzie nawiązać kontakt z parafianami. Ludzie będą mu ufać, a duchownemu łatwiej będzie prowadzić swoje stado ku zbawieniu”, – powiedział Heorhij Trajanczuk z Bielska Podlaskiego.

Każdego ranka o godz. 7 seminarzyści modlą się w kaplicy pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny. To w tym miejscu w 1940 roku gestapowcy zabili generała Stanisława Bułak-Bałachowicza – legendarnego organizatora i dowódcę białoruskiej armii w 1920 r. Na jednej ze ścian warszawskiego seminarium wisi tablica upamiętniająca jego osobę.

A co na Białorusi?

Na Białorusi studenci prawosławnego seminarium w Żyrowicach również uczą się języka białoruskiego tylko dwie godziny w tygodniu w trakcie pierwszego roku. Seminarium nie ma białoruskiej wersji swojej strony internetowej, a wszystkie informacje podawane są wyłącznie po rosyjsku.

Podlasie to region Polski zamieszkany przez mniejszość białoruską. W trakcie spisu ludności przeprowadzonego w Polsce w 2002 roku prawie 50 tysięcy polskich obywateli nazywało siebie Białorusinami. Większość z nich (96,6%) mieszka właśnie w województwie Podlaskim. Według spisu, prawie 40 tysięcy obywateli przyznało, że w domu używa języka białoruskiego.

Wiktor Szukiełowicz/JB/Biełsat

www.belsat.eu/pl

Aktualności