Do ponad tysiąca wzrosła już liczba migrantów, którzy koczują po białoruskiej stronie pod granicą Polski w pobliżu Kuźnicy – poinformowała rzeczniczka Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej (POSG). Rano do koczujących dołączyło kolejnych kilkadziesiąt osób – dodała.
Rzeczniczka POSG mjr Katarzyna Zdanowicz podkreśliła, że rano grupa kilkudziesięciu osób próbowała przedostać się przez białoruskie przejście graniczne.
– Te osoby chciały dołączyć do już teraz ponadtysięcznej grupy koczującej po stronie białoruskiej – przekazała.
Jak zaznaczyła, ostatecznie to im się udało. Podkreślała przy tym, że działo się to po stronie Białorusi, a po polskiej wszystko jest zabezpieczone.
Białoruskie media reżimowe informują, że migrantom dostarczane jest drewno, określone jako opałowe.
Z kolei Państwowy Komitet Graniczny zaprezentował zdjęcia obozowiska, na których widać, że tego rodzaju bale są wykorzystywane do budowy szałasów.
Mjr Zdanowicz przekazała także, że w nocy grupa około 40 osób, w większości kobiet i dzieci, została podprowadzona bardzo blisko granicy z Polską. Grupa była naciskana przez towarzyszące jej służby białoruskie, aby przekroczyła nielegalnie granice. Jak dodała, ostatecznie do tego nie doszło, a osoby odeszły od ogrodzenia.
Do większej próby doszło ponadto w okolicach miejscowości Połowce, gdzie po stronie białoruskiej zgromadziło się 100 osób, które próbowały przekroczyć granicę Polski.
– Osoby te zachowywały się agresywnie. Rzucały kamieniami, gałęziami w stronę żołnierzy, funkcjonariuszy pełniących tam służbę – zaznaczyła.
Tę próbę również udaremniono.
Wcześniej lubelski oddział Straży Granicznej poinformował, że noc minęła spokojnie.
pp/belsat.eu wg PAP i TG