Covid-19: Rosja przekroczyła granicę 800 zgonów na dziennie. Statystyki mogą być mocno zaniżone

808 osób zmarło w ciągu ostatniej doby w Rosji na Covid-19, to najwięcej od początku pandemii. Według eksperta fakt, że tak długo liczba zmarłych nie przekraczała tej granicy, świadczy, że dane były fałszowane przez władze.

Według oficjalnych danych wczoraj wykryto prawie 22 tys. nowych zakażeń koronawirusem. W sumie od początku pandemii zmarło w Rosji 167 049 chorych na Covid-19 i stwierdzono ponad 6,5 mln infekcji koronawirusem. Śmiertelność wynosi 2,57 proc.

Niezależny demograf Aleksiej Raksza w rozmowie z Biełsatem kwestionuje jednak oficjalne statystyki. Według niego liczba zgonów jest celowa zaniżana. Twierdzi, że każdego dnia w Rosji z powodu Covid-19 umiera 2,4 tys. do 3 tys. osób.

– No, jak oni fałszują? Wyobraź sobie, że jesteś za to odpowiedzialnym urzędnikiem. Budzisz się i zastanawiasz, jaką liczbę dzisiaj „narysować”. Co więcej, wszystko wskazuje na to, że liczba zgonów jest od razu fałszowana na szczeblu federalnym, a następnie dystrybuuje się nią po regionach – stwierdził.

Jego zdaniem świadczy o tym fakt, że przez wiele miesięcy zgony nigdy nie przekraczały poziomu 800 osób dziennie. Demograf uważa, że możliwy jest inny wariant: regiony po prostu zgłaszają swoje liczby do centrum, które też są jego zdaniem fałszywe. Centrum te dane „wygładza”: odsyła do regonów, kiedy trzeba, odrzuca je lub zachowuje na kolejne dni, a dopiero potem publikuje.

20 lipca dziennikarze trzech rosyjskich portali: Meduza, Mediazona i Chołod opublikowali śledztwo, które udowodniło, że rosyjskie władze zaniżają statystyki zachorowań. Okazało się, że numery certyfikatów dla osób, które przeszły chorobę tożsame są z liczbą aktualnie zarejestrowanych chorych w niepublicznej bazie danych chorych. Okazało się, że na moment publikacji było ich ponad 29 mln., choć władze zapewniały oficjalnie, że jest ich pięć razy mniej.

Dwa tygodnie później dziennikarze, stosując inną metodę, doszli do wniosku, że jedynie w 1/10 przypadków wydawany jest certyfikat covidowy. Według ich wyliczeń zgadzałoby się to z oficjalną liczbą podawaną przez władze.

jb/ belsat.eu