Rosja wycofuje jednostki wojskowe z północnej części obwodu charkowskiego w celu reorganizacji i uzupełnienia sił po stratach poniesionych podczas ukraińskich działań kontrofensywnych. Poinformował o tym wywiad brytyjski w swoim codziennym raporcie na temat sytuacji na Ukrainie.
Wycofanie wojsk rosyjskich z obwodu charkowskiego jest milczącym przyznaniem, że Rosja nie jest w stanie zająć kluczowych miast Ukrainy – czytamy w raporcie.
– Siły ukraińskie kontynuują kontrataki na północ od Charkowa, odbijając kilka miasteczek i wsi w kierunku granicy z Rosją. Priorytet operacji Rosji w Donbasie sprawił, że jednostki stacjonujące w obwodzie charkowskim są narażone na mobilne i silnie zmotywowane ukraińskie siły kontratakujące – podał brytyjski wywiad.
Pomimo początkowych sukcesów Rosji w okrążeniu Charkowa w pierwszej fazie konfliktu, jest ona obecnie zmuszona do wycofania jednostek z tego regionu w celu reorganizacji i uzupełnienia sił po ciężkich stratach zadanych przez armię ukraińską. Według wywiadu brytyjskiego siły wycofane z obwodu charkowskiego, po wzmocnieniu, zostaną prawdopodobnie rozmieszczone na wschodnim brzegu Dońca Siewierskiego (rzeki), tworząc blokadę chroniącą zachodnią flankę głównej osi ofensywy Rosji w Donbasie oraz główne drogi zaopatrzenia dla operacji wokół miasta Izium, leżącego na południowy wschód od Charkowa.
– Wycofanie wojsk rosyjskich z obwodu charkowskiego jest milczącym przyznaniem się do niemożności zdobycia przez Rosję kluczowych miast Ukrainy, gdzie opór ludności miał być ograniczony – twierdzą Brytyjczycy.
Zachodnie media informowały wcześniej o prowadzonych w Rosji czystkach na wielką skalę w służbach rosyjskich odpowiedzialnych za dostarczenie Władimirowi Putinowi fałszywych informacji wywiadowczych o rzekomym możliwym poparciu rosyjskiej inwazji przez ludność wschodnich i południowych regionów Ukrainy.
Również ukraińscy urzędnicy potwierdzają powodzenie działań kontrofensywnych w północnej części obwodu charkowskiego. Według szefa obwodowych władz Ołeha Syniehubowa, ukraińskie wojska prowadzą skuteczną kontrofensywę i kontrolują większość obwodu charkowskiego. Rosjanie mają utrzymywać się tylko na północy i wschodzie regionu – na kierunkach wołczańskim, kupiańskim i iziumskim oraz w mieście Bałaklija.
Według Syniehubowa najtrudniejsza sytuacja panuje obecnie na kierunku iziumskim w południowo-wschodniej części obwodu.
– Wróg ciągle próbuje się tam przebić przez nasze pozycje, żeby stworzyć sobie korytarz do ataku na obwody ługański i doniecki. Trzeba podkreślić, że gdyby mu się to udało, to mógłby nacierać stamtąd również na obwód charkowski [tereny znajdujące się pod kontrolą strony ukraińskiej – PAP]. Nasze wojska walczą jednak skutecznie, powstrzymują przeciwnika i przeprowadzają kontrataki – relacjonował gubernator.
Szef regionalnych władz poinformował również, że w Charkowie jest obecnie spokojnie, a ostrzały miasta ustały, lecz należy wstrzymać się z powrotem do miejscowości, które zostały ostatnio wyzwolone, głównie do wsi leżących na północ od Charkowa, w kierunku granicy z Rosją.
Polityk opowiedział też o trudnej sytuacji cywilów na terenach, które wciąż znajdują się pod rosyjską okupacją.
– Najeźdźcy splądrowali zakład przemysłowy w Wołczańsku i przekształcili go w więzienie. Urządzili tam prawdziwy obóz koncentracyjny, gdzie ludzie są poddawani torturom i zmuszani do kolaboracji – stwierdził Syniehubow. – W tym samym mieście Rosjanie świętowali 9 maja Dzień Zwycięstwa, ale mieszkańcy nie są podatni na wrogą propagandę i takie przedsięwzięcia nie cieszą się ich poparciem. Mamy też wieści z kierunku iziumskiego, gdzie wróg próbuje mobilizować Ukraińców do służby w rosyjskiej armii – powiedział gubernator.
lp/ belsat.eu wg east24.info, PAP