Rosjanie nadal nie chcą sprzedać ropy Białorusi


Moskwę odwiedził już osobiście i premier Michał Miasnikowicz i sam Łukaszenka. Nic nie wskórali. Dzisiaj Kreml odwiedza wicepremier Uładzimir Siamaszka, by rozmawiać o dostawach ropy.

Białoruś chce sprowadzić w 2013 r. 23 mln ton ropy – Rosjanie zgadzają się jedynie na 18 mln ton, o 3 mln. ton mniej niż w 2012 r. Rosyjska strona domaga się jednocześnie żeby Białoruś zwróciła do jej budżetu cła eksportowe na sumę 1,5 mld dol. za paliwa sprzedawane pod przykrywką rozpuszczalników. Kreml ocenia swoje straty na nawet 2,5 mld dol. Jednocześnie przedstawiciele białoruskiego rządu za każdym razem podkreślają, że porozumienie zostało osiągnięte. Wicepremier Siemaszko chwalił się tym już w połowie listopada.

Mińsk potrzebuje dodatkową ilość ropy, by wyprodukować więcej paliw na eksport. Białoruskiemu budżetowi potrzebna więcej waluty w sytuacji zmniejszania się rezerw, mając perspektywę spłatę rat kredytów w wysokości 3,5 mld dol. w 2013 r.

Jb/Biełsat

www.belsat.eu/pl

Aktualności