W gigantycznej kolejce do przejścia granicznego w Bobrownikach stoi kilkaset tirów. Samochody osobowe czekają znacznie krócej – maksymalnie dwie godziny. Polscy kierowcy tirów narzekają nie tylko na długość kolejek i czas oczekiwania na odprawę, a także na problemy z tachografami.
– Powiem szczerze, że nie za bardzo wiadomo, jak to odhaczać. Zaznaczam, że to kolejka, że stoję tu kolejne godziny. Wiem jednak, że białoruska inspekcja drogowa na pewno będzie mała zastrzeżenia i pewnie będzie mandat – mówi Mariusz Klabarczyk. Kierowca dodaje, że zleceniodawca z Zachodu nie rozumie, dlaczego on ma dwie doby przestoju, ponieważ zgodnie z przepisami po przejechaniu granicy musowo trzeba się zatrzymać na co najmniej 11 godzin odpoczynku.
Komendant Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej Leszek Czech tłumaczy, że takie nasilenie ruchu w grudniu jest niemal zawsze.
– Z doświadczenia wiemy, że wraz z końcem roku sytuacja ta się unormuje – dodaje komendant.
Z informacji straży granicznej wynika, że na drogowym przejściu granicznym w Kuźnicy czas oczekiwania samochodów ciężarowych na wyjazd z Polski wynosi 25 godz. (kolejka długości ok. 10 km), natomiast w Bobrownikach 34 godz. (14 km).
– Na przejściu granicznym w Kuźnicy w ciągu jednej zmiany, czyli 12 godzin, odprawianych jest ponad 250 pojazdów, natomiast w drogowym przejściu granicznym w Bobrownikach od 220 do 230 i więcej – powiedziała Katarzyna Zdanowicz z Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej.
Zdaniem funkcjonariuszy takie nasilenie ma związek z tym, że przedsiębiorcy wwożąc towar na teren Rosji muszą mieć odpowiednie zezwolenia, udzielane terminem na jeden rok kalendarzowy, w związku z tym chcą je maksymalnie wykorzystać do końca roku.
KR/ Biełsat za bialystok.gazeta.pl
WWW.belsat.eu/pl