Cios dla Zachodu czy własnych obywateli? Co przyniosło rosyjskie embargo na zachodnią żywność z 2014 roku


W odpowiedzi na 5. pakiet sankcji nałożony na białoruski reżim Białoruś zakazała wwozu na swoje terytorium różnych towarów w tym głównie żywności z UE i Wielkiej Brytanii. Kontrsankcje nałożone przez Alaksandra Łukaszenkę na zachodnie towary przypominają embargo na zachodnią żywność, które rosyjskie władze wprowadziły w 2014 roku.

Odwet za sankcje

Zdj. Emilio Naranjo / EFE / Forum

Embargo na żywność zostało nałożone przez prezydenta Rosji Władimira Putina 6 sierpnia 2014 roku „w celu ochrony interesów narodowych”. Dotyczy ono niektórych produktów rolnych i towarów spożywczych pochodzących z krajów, które nałożyły sankcje na Rosję w odpowiedzi na agresję przeciwko Ukrainie. Na czarnej liście znalazły się na przykład mięso i produkty mleczne, ryby, warzywa, owoce i orzechy.Rosyjskie embargo miało na celu zmuszenie Zachodu do porzucenia polityki sankcji. Kreml liczył, że embargo spowoduje duże straty dla producentów w UE, którzy poprzez związki zawodowe i inne stowarzyszenia zaczną naciskać na swoje rządy, aby zmieniły politykę wobec Rosji.

Rok później, w sierpniu 2015 roku, Putin podpisał kolejne rozporządzenie – o przymusowym niszczeniu produktów nielegalnie wwożonych do Rosji z ominięciem sankcji. W sieci krążyły zdjęcia buldożerów miażdżących europejskie jabłka, sery czy alkohol. W latach 2015-2020 Federalna Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego zniszczyła 36,17 tys. ton produktów, które nielegalnie przywieziono do Rosji.

Cios dla Zachodu?

Łączny roczny wolumen importu, w który uderzyły sankcje w 2014 roku, szacowany był na 9 mld dolarów. W rzeczywistości jednak cios dla zachodnich producentów nie był tak dotkliwy, jak tego oczekiwał Kreml. Europejscy rolnicy dość szybko przestawili się na inne rynki, a Bruksela wsparła producentów finansowo.

Zdj. Eric Vidal / Reuters / Forum

Oczywiście kraje europejskie w różny sposób odczuły skutki kontrsankcji: dla jednych był to znikomy spadek eksportu, dla innych ogromne straty. W „grupie ryzyka” znalazła się Polska, która w 2013 roku eksportowała do Rosji żywność o wartości ponad 5,5 mld złotych. Z powodu embarga eksport do Federacji Rosyjskiej spadł o 30 procent, a w przypadku niektórych towarów aż do zera, co spowodowało, że niektórzy producenci zostali pozostawieni sami sobie. Chociaż, jak donosił w listopadzie 2015 roku rosyjski portal Wiedomosti, „ogólnie polska gospodarka właściwie nie zauważyła rosyjskiego embarga”. Utrzymana została dodatnia dynamika eksportu.

– Pogląd, że los polskich producentów zależał od rynku rosyjskiego, okazał się błędny – zaznaczono w publikacji.

Skutki dla Rosjan

Obywatele Rosji bardzo szybko odczuli na sobie skutki sankcji. Embargo przyspieszyło inflację, wzrosły ceny żywności. Co więcej, krajowe substytuty towarów zagranicznych często były znacznie gorszej jakości niż towary zakazane. Tylko w ciągu pierwszych sześciu miesięcy obowiązywania embarga koszt podobnych towarów objętych sankcjami wzrósł o prawie 30 procent Według danych rosyjskiej Federalnej Służby Statystyki Państwowej, do 2017 roku wzrost cen, na przykład, orzechów wyniósł około 80 proc., owoców 60 proc., ryb i produktów rybnych 50 proc., a warzyw 46 proc.

Łączne straty klientów z powodu kontrsankcji szacowane są na ok. 445 mld rubli rosyjskich (ok. 24 mld złotych) rocznie. Według badań z 2017 roku, na które powołuje się Instytut Gajdara i Akademia Handlu Zagranicznego Ministerstwa Gospodarki Rosji, średnio każdy obywatel Rosji wydawał rocznie na żywność o 4 400 rubli więcej (ok. 240 złotych) z powodu embarga. Od 2019 roku kwota dodatkowych wydatków wyniosła 3 tys. rubli (ok. 170 złotych). Liczby te wydają się niewielkie, ale należy pamiętać, że mówimy o kraju, w którym około 40 proc. ludności skarży się na brak pieniędzy na ubrania i żywność, a 11 proc., nawet według oficjalnych danych, żyje poniżej granicy ubóstwa.

Zdj. Iya Naymushin / Reuters / Forum

– Przyspieszony wzrost cen żywności uderzył przede wszystkim w najbardziej narażone warstwy społeczeństwa. Z tego prostego powodu, że żywność stanowi pięćdziesiąt procent lub więcej wydatków ludzi ubogich – mówił w 2015 roku dyrektor Instytutu Analiz Strategicznych rosyjskiej Fundacji Walki z Korupcją i profesor Wyższej Szkoły Ekonomicznej Igor Nikołajew.

Embargo miało również wpływ na konsumpcję. Według Forbesa Rosjanie zjedli o 30 proc. mniej wołowiny, o 14 proc. mniej sera, o 27 proc. mniej jabłek i o 10 proc. mniej winogron. Wzrosło natomiast spożycie mleka, twarogu i produktów mlecznych.

Skutki dla rosyjskiej gospodarki

Władze rosyjskie wielokrotnie deklarowały, że embargo przyspieszyło rozwój krajowego rolnictwa i spowodowało wzrost produkcji (w ciągu pięciu lat wzrost wyniósł ok. 20 proc.). Eksperci twierdzą jednak, że program substytucji importu nie był wystarczająco skuteczny ani udany.

Wielu analityków nie uznaje za sukces nawet wzrostu produkcji: istnieje opinia, że sektor rolny osiągnąłby taki sam wzrost w tym czasie ewolucyjnie i przy znacznie niższym poziomie dotacji państwowych. Jednocześnie rolnictwo rozwijałoby się zgodnie z prawami rynku, co oznacza, że przychody producentów byłyby bardziej zrównoważone w perspektywie długoterminowej. Niektórzy eksperci zauważają, że w przypadku zniesienia embarga wielu rosyjskich producentów nie będzie w stanie konkurować z europejskimi dostawcami.

Według szacunków ekspertów Agencji Analiz Ratingowych (ACRA), kontrsankcje kosztowały rosyjską gospodarkę 0,2 punktu procentowego wzrostu w ciągu czterech lat. Efekt ten był spowodowany spadkiem konsumpcji wśród ludności.

– Negatywne skutki kontrsankcji nie zostały w pełni zrównoważone przez pozytywny efekt wzrostu produkcji w sektorze agrobiznesu i niższego importu – pisze agencja.

Zdj. Alexander Demianchuk / Reuters / Forum

Malejące poparcie dla embarga

Moskwie nie udało się osiągnąć: embargo nie zmusiło Zachodu do zniesienia sankcji i zmiany polityki wobec Rosji. Jednocześnie okazało się, że rosyjskie kierownictwo nie jest w stanie skutecznie poradzić sobie z konsekwencjami kontrsankcji, przez co poparcie społeczne dla tych działań znacznie zmalało.

Warto zauważyć, że kontrsankcje zostały wprowadzone w szczytowym momencie imperialno-militarystycznej histerii związanej z aneksją Krymu i wojną na Donbasie, kiedy notowania Putina sięgały 90 proc. Tak więc początkowo, w 2014 roku, przytłaczająca większość Rosjan (do 84 proc.) z zadowoleniem przyjęła embargo na żywność. Jednak już pod koniec 2015 roku poparcie dla embarga spadło do 73 proc, a w 2021 roku do 57 proc (odpowiednie dane podaje państwowe przedsiębiorstwo badań rynku WCIOM).

RR, ksz/ belsat.eu

Aktualności