Podczas festiwalu Radar Ost w Berlinie wystawiono spektakl na podstawie “Cynkowych chłopców – reportażu Swiatłany Aleksijewicz o uczestnikach radzieckiej interwencji w Afganistanie. Po premierze białoruska noblistka wypowiedziała się na temat sytuacji w swoim kraju.
Po sfałszowanych przez reżim wyborach na Białorusi Swiatłana Aleksijewicz weszła w skład prezydium opozycyjnej Rady Koordynacyjnej. Po aresztowaniach członków prezydium, noblistka uciekła z kraju i zamieszkała w Niemczech.
Po premierze spektaklu noblistka powiedziała, że często ostatnio słyszy słowa krytyki wobec Rady Koordynacyjnej za to, że protesty na Białorusi miały wyłącznie pokojowy charakter.
– Potrzebujemy nowej filozofii. Musimy uwolnić się od wiszącego nad nami tematu krwi – odpowiedziała na te zarzuty pisarka.
Przyznała przy tym, że jest “zagubiona i niepewna, jak wielu jej rodaków, pod wpływem represji i aresztów.
Noblistka powiedziała też, że pisze nową książkę – poświęconą rewolucji na Białorusi. Pracę nad nią planuje ukończyć do wiosny. Dodała, że proponowano jej, by analogicznie do książki “Wojna nie ma w sobie nic z kobiety” (w dosłownym tłumaczeniu “Wojna nie ma kobiecej twarzy”), nowy projekt nazwać “Rewolucja ma twarz kobiety”.
sk,pj/belsat.eu