Skazani na 10 i 11 lat więzienia białoruscy opozycjoniści Maryja Kalesnikawa i Maksim Znak to kolejni więźniowie polityczni na Białorusi, skazani na drakońskie kary. Przypominamy historie podobnych im skazańców, którzy decyzją białoruskich sądów dostali najdłuższe, często kilkunastoletnie wyroki więzienia.
Kapitan Sztabu Generalnego Białorusi Dzianis Urad został skazany na 18 lat pozbawienia wolności za opublikowanie listu ministra spraw wewnętrznych do ministra obrony, w którym mowa była o użyciu wojska przeciwko pokojowo protestującym Białorusinom. Został za to oskarżony o „zdradę stanu” (art. 356.2 KK). „Proces” odbywał się za zamkniętymi drzwiami.
Dzianis Urad ma 29 lat, jest żonaty i ma dziecko. Pochodzi z Rossonów w obwodzie witebskim. W 2014 ukończył roku studia na wydziale łączności i automatycznych systemów sterowania w Akademii Wojskowej Białorusi.
W lipcu 2021 roku Wiktar Babaryka został skazany na 14 lat więzienia. Były bankier został aresztowany wraz z synem Eduardem w lipcu 2020 roku, gdy wyraził chęć startu w wyborach prezydenckich. Babarykę i jego licznych współpracowników oskarżono o różnego rodzaju przestępstwa gospodarcze.
Proces trwał ponad 4,5 miesiąca. Ostatnie słowo Babaryka wygłosił 28 czerwca. Powiedział, że nie popełnił żadnych nielegalnych czynów i nie jest mu wstyd przed jego dziećmi, współpracownikami i zwolennikami.
Maryja Kalesnikawa będąca z zawodu muzykiem, zarządzała sztabem wyborczym Wiktara Babaryki, a później dołączyła do zespołu Swiatłany Cichanouskiej. Została aresztowana 7 września 2020 roku, a 8 września próbowano przymusowo deportować ją na Ukrainę.
Odważna polityk podarła jednak swój paszport i nie pozwoliła się wywieść z Białorusi. Trafiła na długie miesiące aresztu i dostała wyrok 11 lat więzienia. Uznano ją winną udziału w zmowie w celu niekonstytucyjnego przejęcia władzy (art. 357.1 Kodeksu Karnego Białorusi), utworzenia i kierowania ugrupowaniem ekstremistycznym (art. 361-1.1 KK) oraz wzywania do działań zagrażających bezpieczeństwu państwowemu (361.3 KK). Proces odbywał się za zamkniętymi drzwiami.
Cichan Osipau został skazany na 11 lat więzienia za to, że podczas protestów w nocy 11 sierpnia 2020 roku podobno mimo próśb milicjantów odmówił wysiadania ze swojego samochodu oraz pobił pięciu funkcjonariuszy OMON-u.
Zarzucono mu też, że zepchnął swój samochód do stawu i zadzwonił na milicję, by zgłosić kradzież auta.
Pochodzący z Brześcia Alaksandr Kardziukou 19 sierpnia 2020 roku był świadkiem zabójstwa Hienadzia Szutawa przez służby Łukaszenki.
Mordercy przerzucili winę na ofiarę, a ze świadka morderstwa zrobili jednego ze sprawców. Alaksandr został oskarżony o usiłowanie zabójstwa wojskowego, który podczas protestów chodził w cywilnym ubraniu. Mężczyzna, który zastrzelił Hienadzia Szutawa w tej sprawie figurował jako poszkodowany.
Alaksandr Kardziukou został skazany na 10 lat więzienia za rzekomą próbę zabójstwa funkcjonariusza i stawianie oporu „stróżowi porządku publicznego”.
Mieszkaniec Mińska Jahor Michajłau został skazany za to, że w nocy 31 stycznia 2021 roku rzucił koktajlem Mołotowa w czołg na peronie kolejowym mińskiej stacji Ściapanka. Białoruskie Ministerstwo Obrony początkowo twierdziło, że informacja o podpaleniu czołgu to fake news. Potem jednak zmieniło front, a milicja, prokuratura i sąd zrobiły resztę.
Jahor został oskarżony o „akt terroryzmu” (289 KK) i skazany na 10 lat więzienia.
Maksim Znak był prawnikiem w sztabie wyborczym Wiktara Babaryki, a w sierpniu 2020 roku dołączył do Rady Koordynacyjnej. Adwokat posiada tytuł doktora nauk prawnych, jest prawdziwym specjalistą w swojej dziedzinie i zawsze pozostawał wierny swoim zasadom. Został zatrzymany 9 września.
Maksim był sądzony razem z Maryją Kalesnikawą i otrzymał te same zarzuty, a proces odbywał się za zamkniętymi drzwiami. Wyrok, jaki usłyszał, to 10 lat więzienia.
Alaksandr Trocki został zatrzymany przez zamaskowanych mężczyzn bez znaków rozpoznawczych 12 sierpnia ubiegłego roku. W nieuprzejmy sposób poproszono go o wyjście z samochodu. Próbując ratować swoje życie, chciał odjechać. Wtedy funkcjonariusze zaczęli strzelać do samochodu.
Wybito szyby pojazdu, a kierowca został siłą wyciągnięty z samochodu i dotkliwie pobity. Oskarżono go o usiłowanie zabójstwa milicjanta i skazano na 10 lat więzienia.
Pod zarzutem udziału w masowych protestach wyrok dziewięciu lat pozbawienia wolności usłyszał Juryj Bialko. Absolwent wydziału inżynierii artylerii przeciwlotniczej Akademii Wojskowej rzekomo przechowywał broń, przygotowywał się do agresywnych akcji protestacyjnych, a także wyraził swoje zadnie na temat podpaleń kiosków sieci „Tabakierka”, należącej do wspierającego reżim biznesmena Alaksieja Aleksina.
Przed aresztowaniem 37-letni Juryj pracował jako kierownik sprzedaży.
Siarhiej Sikorski pracował jako asystent prezesa jednej z firm w stolicy. Ma czworo dzieci, a jego najmłodsza córka ma cztery lata. 11 sierpnia poszedł z żoną i przyjaciółmi na protest. Zobaczył tam, jak funkcjonariusze OMON-u biją nieuzbrojonych nastolatków i oburzony tym faktem, stanął w ich obronie.
Siarhiej usłyszał wyrok dziewięciu lat więzienia na podstawie artykułu 293 KK – „udział w masowych zamieszkach”.
pl, jb, belsat.eu