Rzecznik Sił Powietrznych ukraińskiej armii Jurij Ihnat powiązał nocne wybuchy na lotnisku Ziabrauka pod Homlem, gdzie bazują rosyjskie samoloty wojskowe, z działalnością białoruskich partyzantów.
– Wiemy, że są oni niezwykle dobrymi, mądrymi i sprytnymi ludźmi, którzy już doskonale pomagają naszemu państwu i Siłom Zbrojnym Ukrainy – powiedział Ihnat dziś rano na antenie Biełsatu. – I tylko dziękujemy bratniemu narodowi białoruskiemu, który pomoże Ukrainie zwyciężyć okupantów i wypędzić okupantów z naszej ziemi. I waszej również.
Jak jednak podkreślił rzecznik, jeżeli chodzi o sytuację w Ziabrauce, należy ufać oficjalnym komunikatom Ministerstwa Obrony Ukrainy – podobnie jak w przypadku zniszczenia rosyjskich samolotów na lotnisku Nowofedoriwka na Krymie.
O serii wybuchów, które było słychać dziś po północy w nocy na białoruskim lotnisku Ziabrauka, gdzie bazują rosyjskie samoloty, poinformowała niezależna grupa monitoringowa Biełaruski Hajun, obserwująca ruchy wojsk i uzbrojenia na Białorusi. Lotnisko znajduje się w graniczącym z Ukrainą obwodzie homelskim.
Informację o wybuchach potwierdziło kilka źródeł, ale białoruski resort obrony wyjaśnił, że “rozbłyski” były spowodowane pożarem silnika jednego z samolotów, który został wkrótce potem ugaszony.
Jakub Chrust, cez/belsat.eu