Dziennikarki Biełsatu Kacia Andrejewa i Dasza Czulcowa od prawie sześciu miesięcy przebywają w więzieniu, dokąd trafiły za wykonywanie swojej pracy. Listy od dziewczyn są w naszej redakcji bardzo wyczekiwane. Pokazujemy je sobie nawzajem i też chcemy podzielić się wiadomościami od Kaci i Daszy.
Kacia dużo pisze o książkach, uczuciach, które wywołują, a także o przyszłości – swojej i wszystkich Białorusinów.
– Pytasz, co teraz piszę. No, głównie listy ? Jeśli ktoś myśli, że skrobię tu pamiętnik, to się myli, jest jeszcze trochę za wcześnie. Najwcześniej za 30 lat ? By pisać, potrzebuję natchnienia, a ono rzadko przychodzi. Czasem spisuję zabawne sytuacje albo tutejszy „folklor”, ale to humor nie dla wszystkich…
Jak pisze Kacia, sporo czasu spędza na lekturze.
– Czytam to, co wydają w bibliotece, zazwyczaj rosyjską klasykę. Udało mi się dostać „Dzikie polowanie króla Stacha” Uładzimira Karatkiewicza – ach, jak ja się cieszyłam! Pochłonęłam ją w dwa dni i było mi smutno, że tak szybko się skończyła. Pamiętam spektakl, widziałam go chyba w Teatrze Kupałowskim.
– W tym tygodniu los zdecydowanie się do mnie uśmiechnął – czytam zbiór „hiszpańskich” esejów Hemingwaya, Agathę Christie (Czytałeś? Fajne, nie?), współczesnego autora Bernarda Werbera, powieści Françoise Sagan (Francja, miłość, lata 60.) A co najważniejsze, po raz kolejny przeczytałam uważnie „Rok 1984” Orwella. To jedna z tych książek, po których przeczytaniu odkładasz ją na bok i przez długi czas wpatrujesz się w jeden punkt – wspomina Kacia w liście.
Mężowi Kaciaryny Andrejewej Iharowi Iliaszowi niedawno udało się uzyskać widzenie z żoną. Nie mogli się objąć – spotkanie odbywało się przez szybę, rozmawiali przez słuchawki telefoniczne.
– Spotkanie z Kacią trwało niecałe dwie godziny. Za zgodą naczelnika więzienia w Żodzinie przysługiwała jej tylko jedna wizyta przed przeniesieniem do kolonii i ja z niej skorzystałem. Tak więc rodzice i dziadkowie Kaci nie będą mogli zobaczyć jej w Żodzinie – relacjonował okoliczności widzenia.
Kiedy dokumenty z sądu dotrą do Żodzina, Kacia i Dasza mogą zostać przeniesione do Homla w każdej chwili. Jak mówi Ihar, w więzieniu zmieniły się zasady przyjmowania paczek.
– Teraz obowiązuje regulamin jak w kolonii karnej, czyli nie więcej niż cztery paczki i dwie przesyłki w ciągu roku. Może je dostarczyć tylko rodzina. Osoby niespokrewnione mogą teraz wysyłać tylko listy, pocztówki i telegramy – powiedział nam Ihar.
Od kwietnia do Kaci dochodzi prenumerowana gazeta Nowy Czas, ale dostaje tylko listy polecone. Zwykłe w ogóle nie dochodzą.
– W ciągu najbliższych miesięcy wyjaśni się nareszcie, jaką specjalność będę mogła wpisać sobie do CV ?Ekscytuje mnie i ciekawi, jak wygląda życie tam? Jacy ludzie będą mnie otaczać? Tutaj są w porządku – napisała w liście Kaciaryna komentując perspektywę oczekiwanego przeniesienia do kolonii poprawczej.
Dasza w swoich listach rysuje obrazki, wspomina znane jej budynki i bardzo dziękuje za poświęcaną jej uwagę.
Mamie Daszy udało się zobaczyć ze swoją córką 24 kwietnia. Pani Natalla powiedziała, że jej córka ma się dobrze. Jest w dobrym, wręcz świetnym nastroju. Dasza mówi, że otaczają ją bardzo dobrzy ludzie, docierają do niej wiadomości zza więziennych murów.
Ostatnio Dasza napisała bardzo emocjonalny list:
– Czasem czuję nieznośną tęsknotę za domem. Pojawia się uczucie, że za tymi murami nie ma nic. Jakby panowała tam zupełna pustka, niemal jak w kosmosie. Czasami mam wrażenie, że to się nigdy nie skończy. Ale zdarzają się też naprawdę dobre momenty, powiedziałabym, że nawet szczęśliwe. Często śmiejemy się tak, że nie sposób się powstrzymać, a łzy płyną strumieniami. Nigdy nie zapomnę tych chwil. Łez tutaj nie brakuje, zarówno dobrych, jak i złych. Opowiem o tych dobrych.
– Gdy przychodzą listy, moja radość sięga zenitu. To ludzie ją u mnie wywołują. Właśnie tego wciąż nie mogę pojąć. Kiedy byłam na wolności, planowałam napisać do kogoś list, ale nigdy tego nie zrobiłam. Czy zasługuję teraz na listy? Wszystkie te słowa, to ogromne wsparcie – nie sądzę, że kiedykolwiek znajdę słowa, by wyrazić moją wdzięczność. Czasami trudno mi odpowiadać ludziom. Nie wiem, jak powiedzieć im „dziękuję”, bo to słowo po prostu nie wystarczy. Oni dziękują mi, ale ja tylko wykonywałam swoją pracę – pisze Dasza.
Adresy do korespondencji:
Białoruś
222160 г. Жодзіна
вул. Савецкая, д. 22а
Кацярына Бахвалава
Białoruś
222160 г. Жодзіна
вул. Савецкая, д. 22а
Дарʼя Чульцова
Prosimy o włożenie do listu pustej koperty i znaczków. Nasze koleżanki będą mogły wtedy odpisać na list.
IA, ksz/belsat.eu