Ukraińcy w Polsce. Kim są mężczyźni, którzy opuścili Ukrainę?


Mężczyźni z Ukrainy, których można spotkać w polskich miastach, to niekoniecznie ci, którzy uciekli przed służbą w armii, płacąc łapówki na granicy czy korzystający z korupcyjnych schematów. Mobilizacja nie obejmuje wszystkich Ukraińców, a prawo pozwala w wielu przypadkach na opuszczenie kraju całkiem legalnie.

Bachmut, żołnierze ukraińscy, zdj.: UA Land Forces
Ukraińscy żołnierze w Bachmucie, zdj.: UA Land Forces

Kogo obejmuje mobilizacja?

Zgodnie z prawem – w związku ze stanem wojennym – zmobilizowani mogą być obywatele Ukrainy w wieku od 18 do 60 lat. Liczbę osób, które w danym momencie są potrzebne na froncie, ustala Sztab Generalny.

Minister obrony Ołeksij Reznikow poinformował w poniedziałek, że armii wciąż potrzebni są konkretni fachowcy.

– Sztab Generalny zna dokładnie liczbę potrzebnych kierowców, strzelców, operatorów, artylerzystów i snajperów. Sztab Generalny określa zadania dla komisarzy wojskowych: plan i kategorie specjalistów. MON sprawuje jedynie kontrolę – powiedział.

W pierwszej kolejności do komisji uzupełnień byli wzywani ci, którzy mają za sobą służbę w armii, na przykład walczyli na froncie od 2014 roku, kiedy rozpoczęła się wojna. Pierwsza fala obejmuje osoby do 40. roku życia.

Wiadomości
Wiceminister obrony Ukrainy: zaostrzenie sytuacji w szturmowanym przez Rosjan Bachmucie
2023.03.10 19:15

Druga fala mobilizacji obejmuje tych, którzy służyli jako poborowi do 2014 roku bądź byli żołnierzami zawodowymi.

W trzeciej fali do wojska powoływana jest “rezerwa mobilizacyjna”, czyli te osoby, które skończyły uczelnie wojskowe, jako oficerowie rezerwy i nie były wzywane w czasie poprzednich fal mobilizacji.

Czwarta fala obejmuje “rezerwę cywilną” – to reszta obywateli, którzy nie mają ograniczeń fizycznych czy wiekowych. Mogą być włączeni do pomocy wojsku. Władze sięgną po nią tylko w przypadku najgorszego scenariusza.

Oprócz tego do komisji uzupełnień zgłaszali i zgłaszają się ochotnicy. Nie oznacza to jednak, że każdy zostanie od razu przyjęty. Żołnierz musi być wyposażony i odpowiednio wyszkolony, a państwo nie ma tak dużych możliwości, aby zapewnić instruktaż, umundurowanie i broń każdemu.

Powstają przy tym nowe oddziały dla ochotników, choć nie jest to ta skala, która była na początku inwazji na pełną skalę, gdy szaloną popularnością cieszyła się obrona terytorialna. Na początku lutego MSW utworzyło Gwardię Ofensywy, która ma składać się z 8 brygad szturmowych. Zgłosiło się do niej już ponad 23 tysiące osób. Wśród nich jest też wiele kobiet. Ma ona być wyposażona w nowoczesny, NATO-wski sprzęt. Pensja to co najmniej 25 tysięcy hrywien (czyli 3 tysiące złotych), gdy oddział przebywa w bazie. W czasie działań wojskowych jest ona wyższa.

Wiadomości
W Kijowie pożegnano legendarnego dowódcę
2023.03.10 16:34

Stąd wiele osób, które nie otrzymały jeszcze powołania, działa w tak zwanym “tyle” wspierając armię, przesiedleńców czy uchodźców. Mogą to robić w Ukrainie bądź za granicą, jeśli mają prawo wyjechać z kraju.

Powołanie do służby może być wręczone tylko na terytorium Ukrainy i musi być podpisane przez powoływanego. Nie ma możliwości, aby robić to za granicą. Takie fake newsy rozpowszechniała rosyjska propaganda, mówiąc o mobilizacji w Polsce.

Kto jest zwolniony ze służby w armii w czasie stanu wojennego?

Przede wszystkim ze względu na stan zdrowia. Ze służby są zwolnieni inwalidzi, chorzy na raka, gruźlicę, cierpiący na choroby psychiczne czy serca. Lista jest zamieszczona w ustawie o mobilizacji.

Ponadto zwolnieni ze służby są:

  • mężczyźni i kobiety, którzy mają 3 albo więcej dzieci na utrzymaniu, niezależnie od tego, czy z jednego małżeństwa, czy kilku,
  • samotne matki i ojcowie niezależnie od liczby dzieci, które wychowują,
  • opiekunowie dzieci, które są inwalidami (do 23. roku życia),
  • opiekunowie dorosłych (męża, żony, rodziców), którzy wymagają ciągłej opieki,
  • jedno z małżonków, kobieta albo mężczyzna, jeśli obydwoje są wojskowymi, a mają co najmniej 1 niepełnoletnie dziecko,
  • ci obywatele, których bliscy zginęli bądź zaginęli w czasie wojny,
  • uczniowie, studenci, wykładowcy i naukowcy,
  • urzędnicy, którzy pracują w organach władzy krytycznie ważnych dla funkcjonowania państwa,
  • deputowani Rady Najwyższej, urzędnicy i funkcjonariusze – między innymi Służby Bezpieczeństwa Ukrainy, Państwowego Biura Śledczego, policji, Służby Wywiadu Zagranicznego, a nawet Służby Granicznej.

Wielu przedstawicieli służb mundurowych i tak bierze jednak udział w odpieraniu rosyjskiej agresji, ponieważ należy to do ich obowiązków.

Oprócz tego mobilizacji nie podlegają przez pół roku ci, którzy już byli na froncie i zostali zdemobilizowani.

Wiadomości
„Patrzę i zrozumiałam – to jest mój syn”. Matka i towarzysze broni o rozstrzelanym ukraińskim żołnierzu
2023.03.10 15:24

Jeśli ktoś zignoruje wezwanie do komisji uzupełnień, grozi mu kara od 510 do 1700 hrywien, czyli od 61 do 210 złotych. Jeśli jednak zignoruje wezwania na front, wówczas może zostać pozbawiony wolności na okres od 3 do 5 lat.

Kto może wyjechać za granicę?

Teoretycznie wyjazd jest zabroniony dla wszystkich mężczyzn w wieku 18-60 lat. Ale są od tej zasady liczne wyjątki. Przede wszystkim są to te osoby, które nie podlegają mobilizacji. Choć, na przykład, jeśli ktoś jest opiekunem inwalidy, może wyjechać tylko w jego towarzystwie. Oprócz nich są to także:

  • wojskowi wyjeżdżający na szkolenia,
  • działacze organizacji pozarządowych, wolontariusze, którzy wożą pomoc dla wojska i humanitarną,
  • weterani wyjeżdżający na leczenie, którzy mają dokumenty wydane przez Sztab Generalny i Ministerstwo Obrony,
  • kierowcy ciężarówek i autobusów,
  • sportowcy wyjeżdżający w celu udziału w zawodach i treningach. Pozwolenie wydaje Ministerstwo Sportu,
  • aktorzy, piosenkarze i inni artyści, którzy prowadzą działalność poza Ukrainą, w czasie której zbierają pieniądze dla armii czy tych, którzy ucierpieli w wyniku wojny. Pozwolenia wydaje Ministerstwo Kultury i Polityki Informacyjnej,
  • osoby mieszkające na stałe za granicą,
  • marynarze.

Te wyjątki warto brać pod uwagę, czytając statystyki mówiące o liczbie ukraińskich mężczyzn, którzy przyjechali do Polski po rozpoczęciu przez Rosję agresji na pełną skalę. Duża ich część już dawno wyjechała. Są też tacy, którzy kursują w obie strony, na przykład: kierowcy czy pracownicy organizacji pozarządowych.

Szara strefa

Oczywiście tego rodzaju zakazy generują też szarą strefę. Służba Graniczna poinformowała, że od 24 lutego 11 tysięcy mężczyzn próbowało uciec z kraju przez zieloną granicę. Oprócz tego 4100 mężczyzn zatrzymano w punktach kontroli z podrobionymi dokumentami. Oczywiście są to tylko ci, których udało się zatrzymać. Do końca roku wszczęto 430 spraw dotyczących przemytu ludzi i 1650 sfałszowania dokumentów. 410 osób próbowało dać łapówki funkcjonariuszom. Ogólna ich wartość to niemal 5 milionów hrywien, czyli 600 tysięcy złotych.

Wiadomości
Ukraina. Rośnie popularność języka ukraińskiego
2023.03.10 14:33

Do 1 stycznia 15 osób przypłaciło swoje próby przekroczenia zielonej granicy życiem. 12 z nich utonęło w rzekach na granicy Ukrainy i Rumunii. 3 zginęły w górach.

Zdarzały się też komiczne przypadki, na przykład przebieranek – mężczyźni chcieli przekroczyć granice przebrani za kobiety. Głośny był także przypadek mężczyzny, który ukrył się w pudełku na zabawki swojego dziecka i samochodem kierowanym przez żonę próbował dostać się do Mołdawii.

Mężczyzna, który usiłował przekroczyć granicę w pudełku z zabawkami, zdj.: ukraińska straż graniczna
Mężczyzna, który usiłował przekroczyć granicę w pudełku z zabawkami, zdj.: ukraińska straż graniczna

Jak już wspomniałem, powyższa statystyka obejmuje tylko tych, którym się nie udało. Niewątpliwie są też tacy, którzy wyjechali za granicę nielegalnie, ale nie zostali złapani. Nie znamy jednak skali tego zjawiska, nawet jeśli wydaje się nam, że często spotykamy takich ludzi na ulicach naszych miast. Po pierwsze, mężczyźni wyróżniają się z ogólnego tłumu ukraińskich kobiet, które z dziećmi uciekły z kraju. Stąd mogą wydawać nam się liczniejszą grupą. Zjawisko to w psychologii nosi nazwę efektem większości społecznej. Do tego dochodzi efekt potwierdzenia, gdy podświadomie szukamy tego rodzaju osób, aby potwierdziło to nasze przekonanie o dużej liczebności grupy. Po drugie, nie wiemy tak naprawdę, czy spotkana osoba nie jest aby tą, która jest niezdolna do służby wojskowej, przyjechała na leczenie czy ma wiele dzieci.

Nie oznacza to oczywiście, że nie mamy do czynienia z osobami, które naruszają prawo. Możliwości jest tutaj wiele i najczęściej są one oferowane w kanałach w komunikatorze Telegram.

Wiadomości
CNN: Rosja przekazuje Iranowi NATO-wską broń przejętą podczas walk na Ukrainie
2023.03.10 14:23

Najprostszym rozwiązaniem jest podrabianie zaświadczeń. Na przykład o byciu ojcem trójki dzieci czy też dokumentacji medycznej. Jest to wariant najdroższy. Za “ojca rodziny wielodzietnej” trzeba było na początku wojny na pełną skalę zapłacić 10 tysięcy dolarów, a za wprowadzenie do systemu Szliach (Droga), gdzie wpisani są zawodowi kierowcy i wolontariusze, trzeba było początkowo zapłacić, jak pisze BBC, 15 tysięcy euro. Teraz ta suma spadła do 2-3 tysięcy euro. Baza, według stanu na wrzesień, obejmowała ponad pół miliona osób. Ile spośród nich to łapówkarze – nie wiadomo, ale sprawą zajęły się ukraińskie organy antykorupcyjne. Do lutego tego roku zapadło już ponad 50 wyroków, głównie dotyczących organizatorów tego schematu. Zapłacili oni kary od 17 do 100 tysięcy hrywien, czyli od 2 tysięcy do 12 tysięcy złotych. W tym miesiącu wreszcie do bazy otrzymali swobodny dostęp wszyscy przedstawiciele organów ścigania. Wcześniej musieli zwracać się w każdym przypadku  do Ukrtransbezpeky, czyli odpowiednika polskiego Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego.

Popularne są też “białe papiery”, czyli zaświadczenie o niezdolności do służby wojskowej na podstawie diagnozy lekarskiej. Kosztuje ono 2 tysiące dolarów. Tyle samo trzeba zapłacić za zaświadczenie lekarskie z zaleceniem leczenia za granicą.

Co ciekawe, część z tych, którzy wyjeżdżają nielegalnie, później wraca do kraju. Wśród nich są bowiem osoby, które chcą odwiedzić swoje rodziny czy biznesmeni, którzy po prostu muszą wyjechać, a nie ma legalnej drogi, aby to zrobić. We wrześniu dla tych ostatnich miał ruszyć program JeWidriadżennia (Jest Delegacja), który miał pozwolić na wyjazd mężczyznom, którzy pozostawiliby kaucję w wysokości 200 tysięcy hrywien (24 tysięcy złotych). Dotyczyłoby to tylko osób o zarobkach większych niż równowartość 2,5 tysiąca złotych miesięcznie i pracujących w przedsiębiorstwach liczących co najmniej 10 osób. Program nie wszedł w życie ze względu na krytykę społeczną  – wielu Ukraińców uznało to za legalizację wykupu za wyjazd z kraju.

Wiadomości
Wiosną 2022 r. ukraińscy i rosyjscy wojskowi spotkali się, by uwolnić cywilów z Azowstalu – CNN
2023.03.10 12:56

Co pewien czas pojawiają się apele, aby ułatwić wyjazdy kolejnym grupom, ale władze odrzucają te sugestie.

Z powodu nieuczciwości tracą też zwykli Ukraińcy. Na przykład – ze względu na skalę liczby podrobionych dokumentów (600 tylko w lipcu i sierpniu) we wrześniu zakazano wyjazdów studentom zagranicznych uczelni. Tutaj ogromną popularnością cieszyły się uczelnie polskie. Nielegalne zaświadczenie kosztowało 700 dolarów. Po skandalach z urlopami kilku deputowanych za granicą ograniczono prawo do wyjazdu wszystkich urzędników tylko do delegacji. W ciągu miesiąca od wejścia w życie przepisu, czyli w ciągu lutego, z granicy zawrócono stu urzędników, którzy nie mogli uzasadnić konieczności wyjazdu. Zaostrzenia prawa chce także Ministerstwo Kultury. Na początku miesiąca wybuchł skandal z komikiem Andrijem Szczehelem, który wyjechał do Turcji na podstawie pozwolenia resortu i zdecydował się pozostać za granicą tłumacząc, że pojęcie “kraju” to fikcja, a ci, co giną na froncie, robią to z własnego wyboru.

Co z tymi, którzy pozostali za granicą?

Gdy 24 lutego 2022 roku Rosja rozpoczęła otwarty atak na Ukrainę, na granicy z Polską utworzyły się kolejki uchodźców. Ale była też grupa, która szła w drugim kierunku, aby bronić swojej ojczyzny. Wielu Ukraińców w wieku poborowym pozostało jednak za granicą. Ci, którzy wrócą z zagranicy, raczej nie otrzymają żadnej kary, ponieważ nie przewiduje jej prawo. Chyba, że wyjechali za granicę nielegalnie, na przykład przez zieloną granicę. W ustawodawstwie nie ma też zapisów mówiących o przymusowej mobilizacji po powrocie.

Wiadomości
Ukraiński wywiad ostrzega przed rosyjską prowokacją na Białorusi
2023.03.10 08:30

Problemem jest też zła sytuacja gospodarcza Ukrainy. Przekazy pieniężne od osób pracujących za granicą odgrywają coraz większą rolę w budżetach rodzin, a co za tym idzie – także w budżecie państwa.

Piotr Pogorzelski/belsat.eu wg Fakty, Wikna, BBC, Unian, UkrPrawda, Forbes

Aktualności