Łukaszenka chce, by nowy parlament był „bardziej otwarty” i wykorzystywał doświadczenia zdobyte przez poprzedników. Były szef białoruskiego parlamentu Stanisław Szuszkiewicz uważa, że obecnie białoruski parlament pełni wyłącznie rolę dekoracji.
„Klepanie ustaw”
„W gdy w państwie istnieje normalny parlament, to deputowani, co pokazuje telewizja, nad czymś debatują. Wystarczy pojechać na Litwę czy do Polski, i zobaczyć jak to wygląda. A tu – kompletna cisza. To absolutnie zbędni ludzie, z zerowymi politycznymi kwalifikacjami. Ich funkcja to „przyklepywanie ustaw”” – komentuje Szuszkiewicz w wywiadzie dla Biełsatu.
W ciągu swojej czteroletniej kadencji Izba Reprezentantów – niższa izba białoruskiego Zgromadzenia Narodowego przyjęła 428 ustaw. Jeden z ostatnio przyjętych dokumentów to projekt budżetu na 2013 r. Mimo kryzysu, deputowani przegłosowali, że w budżecie nie będzie deficytu, przy mało realistycznym założeniu, że kurs dolara nadal będzie wynosił 8950 rubli.
Wyznaczeni deputowani
„Parlament nie zajmuje się tworzeniem prawa, a jedynie zatwierdza to, co otrzymuje od administracji prezydenta.” – podkreśla Szuszkiewicz. Czysto fasadowa rola parlamentu wynika również faktu, że jego posłowie nie są wybierani, a rzeczywistości wyznaczani przez władze.” – uważa białoruski opozycjonista, który wspierał decyzję zbojkotowania wyborów przez część ugrupowań opozycyjnych. „Szkoda, że wśród nas znaleźli się tacy, co kontynuują grę z Łukaszenką” – powiedział polityk, odnosząc się do tej części opozycji, która nie wycofała swoich kandydatów z wyborów. Jego zdaniem, do wyborów poszło najwyżej 34 proc. wyborców – a nie jak podają białoruskie władze 74 proc.
Na wczorajszym posiedzeniu zamykającym IV kadencję białoruskiego parlamentu Łukaszenka stwierdził, że rola izby będzie wzrastać. Białoruski prezydent prognozował, że Białoruś wprowadzi ordynację mieszaną i w ławach poselskich zasiądą przedstawiciele trzech partii.
…
Interesujesz się Białorusią – dołącz do naszego profilu na Facebooku i Twitterze!
Biełsat
