Białoruskie wybory a teoria prawdopodobieństwa


Wyniki białoruskich wyborów parlamentarnych, w niektórych komisjach postawiły pod znakiem zapytania teorię prawdopodobieństwa…

Niezależny obserwator wyborów w jednej z komisji wyborczych Mohylewa zwrócił się z listem do Białoruskiej Akademii Nauk z prośbą o zweryfikowanie teorii prawdopodobieństwa w oparciu o wyniki wyborów opublikowane przez komisję, której działania śledził.

Tajemniczy rozdźwięk

Jak informuje portal „Obrońcy praw człowieka o wolne wybory”, Aliaksiej Paulouski na własne oczy zaobserwował w komisji numer 53 zadziwiający wynik negujący teorię prawdopodobieństwa. Według niego, jest raczej mało prawdopodobne, by ludzie, głosujący w dniu wyborów poparli kandydata ze strony władz i niezależną kandydatkę w stosunku głosów prawie jeden do jednego, natomiast ci, którzy głosowali przedterminowo — czyli około 60 procent wszystkich wyborców — wybrali kandydata władz stosunkiem głosów dziesięć do jednego.

Dwie urny dwa wyniki

Obserwator Aliaksiej Paulouski uważa, że przy liczbie wyborców sięgającej tysiąca, tak dużej różnicy w preferencjach w zależności od dnia głosowania być nie powinno. „Nie pierwszy raz obserwuje tu wybory. Ogólne preferencje wyborców, którzy wrzucają głosy zwykle podobnie rozkładają się w różnych urnach.” Dlatego zwrócił się on o wyjaśnienie tego fenomenu do matematyków z Akademii Nauk.

Procedury wykluczają kontrolę nad głosowaniem

Na Białorusi można zagłosować w komisji wyborczej w określonych godzinach już pięć dni przed wyborami. Ponadto istnieje procedura zamówienia urny do domu. W obydwu przypadkach niezależni obserwatorzy nie mają możliwości skontrolowania procesu wyborczego i zdaniem ekspertów większość fałszerstw wyborczych odbywa się właśnie wtedy. Niezależny obserwator w jednej z komisji wyborczych w Homlu zauważył, że komisja obsługująca przenośną urnę zdołała w 1,5 godz. Odwiedzić prawie 400 głosujących, co dawało po 15 sek. na osobę.

Wybory parlamentarne odbyły się na Białorusi 23 września br. Prawie wszystkie — 109 ze 110 mandatów zdobyli kandydaci władz. Tylko w jednym z okręgów odbędzie się druga tura, ponieważ kandydat władz w tym okręgu wycofał się z kandydowania w związku z toczącym się przeciwko niemu śledztwem kryminalnym. Białoruska prasa opozycyjna już na miesiąc przed wyborami opublikowała spis deputowanych do parlamentu nowej kadencji.

Michał Janczuk (TV Biełsat)

www.Belsat.eu/pl

Aktualności