Dziennikarze Biełsatu są represjonowani przez białoruski reżim od samego początku naszej działalności. Byli nękani, zatrzymywani, próbowano uniemożliwić im pracę, sądzono i karano grzywnami. Po ubiegłorocznych wyborach prezydenckich nadeszła fala spraw karnych przeciwko naszym dziennikarzom za ich pracę zawodową. 10 grudnia – w Międzynarodowy Dzień Praw Człowieka, a jednocześnie w dniu urodzin Biełsatu – za kratami nadal przebywa pięcioro naszych kolegów: Kaciaryna Andrejewa, Daria Czulcowa, Alaksandr Fiaduta, Uładzimir Mackiewicz i Iryna Słaunikawa. Przypominamy, co należy wiedzieć o tych odważnych i oddanych swojej profesji dziennikarzach.
Ponad rok temu, 15 listopada 2020 roku, Kaciaryna Andrejewa i Daria Czulcowa zostały zatrzymane, podczas nadawania relacji na żywo z akcji protestu na „Placu Zmian” w Mińsku. Obydwie zostały oskarżone o organizowanie i przygotowanie działań rażąco naruszających porządek publiczny lub czynny w nich udział (art. 342 Kodeksu Karnego Białorusi). Dziennikarki podczas wspólnego procesu były sądzone przez sędzię Natallę Buhuk, która skazała je na dwa lata kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Teraz Kacia i Daria pozostają w Kobiecej Kolonii Karnej nr 4 w Homlu.
2 listopada Kaciaryna obchodziła w więzieniu swoje 28 urodziny.
Nasza koleżanka urodziła się w 1993 roku w rodzinie, której kolejne pokolenia tworzyły mińską inteligencję. Rodzice dziennikarki są filologami. Ała Wahanawa, jej babcia, wykłada w katedrze archeologii Białoruskiego Uniwersytetu Państwowego. Dziadek Kaci Siarhiej Wahanau jest znanym białoruskim dziennikarzem, publicystą i poetą.
Po zakończeniu nauki w Gimnazjum nr 23 w Mińsku Kacia rozpoczęła studia na wydziale iberystyki Mińskiego Państwowego Uniwersytetu Lingwistycznego. W 2013 roku wyjechała na dwa lata do Hiszpanii w ramach programu wolontariatu Komisji Europejskiej. Pod koniec 2014 roku wróciła do ojczyzny i zajęła się dziennikarstwem.
Kacia współpracowała z Radiem Swaboda i brała udział w ich ukraińskim projekcie o nazwie „Donbass Realii”. Jej artykuły publikowano w białoruskiej Narodnej Woli i rosyjskiej Nowej Gaziecie. Od marca 2017 roku jest naszą korespondentką. Dwukrotnie (w 2017 i 2020 roku) została uznana przez stację telewizyjną Biełsat „Telewizyjną twarzą roku”. Jest również laureatką konkursu „Wolne Słowo” organizowanego przez Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy (BAŻ).
W grudniu 2016 roku wyszła za mąż za dziennikarza Ihara Iliasza. Kaciaryna wspólnie z Iharem przygotowała szereg głośnych reportaży śledczych, a w 2020 roku małżeństwo wydało książkę „Białoruski Donbas”, której tematem jest rola Białorusinów w konflikcie rosyjsko-ukraińskim
Kacia powinna wyjść na wolność 5 września 2022 roku. Po odbyciu kary chciałaby wraz z mężem udać się w podróż po Europie, a następnie wrócić do kraju, żyć na Białorusi i dalej zajmować się dziennikarstwem. Myśli również o napisaniu książki o swoich doświadczeniach.
Daria Czulcowa urodziła się w 1997 roku w Szkłowie. Od dziecka była ciekawa świata, zawsze wykazywała się ogromną kreatywnością.
– Daria jako dziecko uwielbiała rysować, chodziła nawet do szkoły plastycznej. Rysowanie przenosiło ją do innego świata – mówi Natalla Cierabilenka, mama Daszy. – Potem zażyczyła sobie, by kupić jej gitarę i zaczęła uczyć się na niej grać. Ale przede wszystkim Dasza uwielbiała pisać. Zawsze miała ze sobą jakiś zeszyt czy notatnik i pisała, pisała, pisała.
O dziennikarstwie marzyła od czasów szkolnych. Kiedy opowiedziała matce o swoim pragnieniu, ta początkowo próbowała ją zniechęcić, mówiąc na Białorusi jest to niebezpieczny zawód. Jednak Dasza powiedziała, że jeśli nie będzie studiować dziennikarstwa, to nie będzie studiować w ogóle. Po ukończeniu szkoły rozpoczęła studia dziennikarskie na wydziale historii i filologii Mohylewskiego Uniwersytetu Państwowego im. Arkadzia Kuleszowa.
W czasie studiów Dasza zaczęła pracować w lokalnym portalu Mohylew.Online. Następnie rozpoczęła współpracę z Biełsatem. Zajmowała się reportażami, a najbardziej pociągała ją praca w charakterze operatora. We wrześniu 2020 roku Dasza przeprowadziła się do Mińska. Tam skoncentrowała się na pracy operatorskiej.
Represje wobec Daszy za jej działalność dziennikarską zaczęły się jeszcze w Mohylewie. Sądy dwukrotnie ukarały Daszę grzywną za współpracę z Biełsatem – za „pracę bez akredytacji na rzecz zagranicznego medium” (art. 22.9 cz. 2 Kodeksu Wykroczeń Białorusi). Ale to nie zniechęciło dziewczyny do pracy w mediach.
Daria, podobnie jak Kacia, wyjdzie na wolność 5 września 2022 roku.
W kolonii w Homlu Kacia i Dasza mieszkają w różnych jednostkach, w dużych celach z piętrowymi łóżkami. Muszą być ubrane w specjalny więzienny uniform. Jest to oficjalny strój z naszytym zdjęciem, artykułem, z jakiego były sądzone oraz datami początku i końca odbywania kary.
Więźniowie mają obowiązek pracy. W koloniach kobiety najczęściej szyją ubrania. Dasza pracuje jako modelarka. Pracuje przy dużym stole, wygładza wzory i rysuje kredą szczegóły ubrań. Cieszy się, że nie musi siedzieć przy maszynie do szycia. Ponadto Dasza aktywnie uczestniczy w różnych konkursach i wydarzeniach w kolonii.
Kacia, z kolei, pracuje w szwalni, gdzie więźniarki szyją małe elementy odzieży dla różnych instytucji rządowych. Od września tego roku uczy się także fryzjerstwa.
Zarówno Kacia, jak i Dasza zostały uznane przez obrońców praw człowieka za więźniarki polityczne. W ciągu roku uwięzienia dziewczyny otrzymały szereg prestiżowych białoruskich i międzynarodowych nagród dziennikarskich.
Dziennikarki można wesprzeć, pisząc do nich listy pod adres:
PK-4
vul. Antoshkina, 3
246035, Homel
Daria Chultsowa lub Katsyaryna Bakhvalava (na kopercie należy podać prawdziwe nazwisko Kaci, Andrejewa to pseudonim).
17 kwietnia Alaksandr Łukaszenka poinformował o zatrzymaniu grupy osób rzekomo planujących zamach na niego i jego dzieci. “Zamachowcy” mieli być związani ze służbami specjalnymi USA. Jednocześnie w państwowej telewizji opublikowano materiał, w którym szef KGB Iwan Tertel powiadomił o rozbiciu grupy, która usiłowała przejąć władzę na Białorusi. Wśród zatrzymanych byli lider opozycyjnej Partii Białoruski Front Narodowy Ryhor Kastusiou, prawnik Juryj Ziankowicz i politolog, były doradca Łukaszenki, a potem publicysta Biełsatu Alaksandr Fiaduta.
Przez pierwsze 6 miesięcy Alaksandra Fiadutę przetrzymywano w areszcie śledczym KGB, okrytej złą sławą Amerykance. W ubiegłym tygodniu został przewieziony do Aresztu Śledczego nr 1 przy ulicy Waładarskiego w Mińsku.
Nie jest to pierwsza motywowana politycznie sprawa karna przeciwko naszemu publicyście. Po wyborach prezydenckich w 2010 roku także został zatrzymany i trafił do Amerykanki. Za kratami spędził wtedy 3 miesiące, po czym został skazany na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu. Biełsat nakręcił film dokumentalny o prześladowaniu eksperta.
Po sfałszowanych wyborach 2020 roku Alaksandr Fiaduta komentował dla Biełsatu najważniejsze wydarzenia polityczne na Białorusi.
Można do niego pisać na adres:
SIZO-1
vul. Valadarskaha 2
220030, Minsk
Alaksandr Fiaduta
Uładzimir Mackiewicz, znany białoruski filozof i metodolog, działacz społeczny i prowadzący programu „Rozmowa” został zatrzymany 4 sierpnia. Oskarżono go o organizację lub aktywny udział w działaniach, które rażąco naruszają porządek publiczny (art. 342 KK). 6 sierpnia obrońcy praw człowieka uznali go za więźnia politycznego.
Uładzimir Mackiewicz urodził się 14 maja 1956 roku w obwodzie irkuckim na terenie ówczesnego ZSRR. Jego dziadkowie i rodzice pochodzą z obwodu grodzieńskiego, byli represjonowani w okresie stalinowskim i poznali się na zesłaniu. Rodzina wróciła na Grodzieńszczyznę dopiero w 1966 roku.
Mackiewicz aktywnie uczestniczył w życiu politycznym Białorusi. W 1994 roku podczas wyborów zaoferował swoją pomoc kandydatom Stanisławowi Szuszkiewiczowi i Zianonowi Pazniakowi. Jest jednym z założycieli Agencji Technologii Humanistycznych, niezależnego portalu informacyjnego „Charter’97”. Był pierwszym prezesem rady międzynarodowego konsorcjum EuroBiałoruś.
W 2012 roku Uładzimir Mackiewicz dołączył do zespołu Biełsatu i został prezenterem programu „Rozmowa”.
Wiedział, co może mu grozić na Białorusi, ale odmówił wyjazdu. Jak powiedziała w wywiadzie dla Biełsatu Swiatłana, była żona Uładzimira, jego pryncypialnym stanowiskiem było pozostanie w kraju.
– Wołodia ma bardzo głęboki sentyment do Białorusi, którego może nie do końca rozumiem. Białoruś jest nie tylko w jego umyśle, ale przede wszystkim w jego sercu – wyjaśnia Swiatłana Mackiewicz. – Po prostu nie da się przestać utożsamiać Wołodii z Białorusią. Białoruś wypełnia całe jego życie. Nikt nie może się z tym równać: ani jego żona, ani matka. Białoruś jest dla niego wszystkim. I dopiero kiedy ty to zaakceptujesz, to on akceptuje ciebie.
Uładzimir Mackiewicz przetrzymywany jest w Areszcie Śledczym nr 1 przy ulicy Waładarskiego w Mińsku. Można do niego napisać list na adres:
SIZA-1
vul. Valadarskaha, 2
220030, Minsk
Uladzimir Matskevich
Iryna Słaunikawa najpierw pracowała w Biełsacie jako dziennikarka, potem była oficjalnym przedstawicielem kanału telewizyjnego na Białorusi. W kwietniu 2021 roku na posiedzeniu Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy (BAŻ) została zastępcą przewodniczącego stowarzyszenia Andreja Bastunca.
Iryna została zatrzymana wraz z mężem Alaksandrem Łojką 30 października na lotnisku w Mińsku, gdy przylecieli z wakacji w Egipcie.
Najpierw oboje skazano na 15 dni aresztu za rzekome udostępnianie materiałów ekstremistycznych na swoich stronach na Facebooku (art. 19.11 Kodeksu Wykroczeń Białorusi). Następnie dostali kolejne 15 dni za “drobne chuligaństwo”.
Jeszcze przed końcem drugiej kary, 26 listopada, okazało się, że Iryna otrzymała status podejrzanej o organizację i przygotowanie działań rażąco naruszających porządek publiczny lub czynny udział w nich (art. 342 KK). 6 grudnia nasza koleżanka została przewieziona do Aresztu Śledczego nr 1 przy ulicy Waładarskiego w Mińsku.
Mąż dziennikarki został po raz trzeci skazany na 15 dni aresztu za niepodporządkowanie się milicji.
Podczas pierwszego przesłuchania Alaksandr powiedział, że on i Iryna zostali zatrzymani przy kontroli paszportowej, zakuci w kajdanki i nie pozwolono im odebrać bagażu. Podkreślił, że podczas zatrzymania Irynę traktowano dużo surowiej niż jego. Ojciec Iriny, który przyjechał po nich na lotnisko, został poinformowany przez administrację, że po przylocie i przed aresztowaniem zdążyli przejść wszystkie niezbędne kontrole.
W areszcie przy ul. Akreścina Iryna spędziła około 10 dni w słynnej już celi nr 15, w której więźniarki podjęły strajk głodowy na znak protestu przeciwko nieludzkim warunkom przetrzymywania.
Białoruskie organizacje praw człowieka uznały Irynę Słaunikawą za więźnia politycznego.
Listy do Iryny można wysyłać na adres:
SIZO-1
vul. Valadarskaha 2
220030, Minsk
Iryna Slavnikava
Hanna Hanczar, ksz/belsat.eu