Przed sądem w Mińsku stanęli dziś korespondentka Lubou Łuniowa i operator Zmicier Sołtan. Dziennikarze pozostaną w areszcie, gdzie trafili już w poniedziałek.
Lubou Łuniowa i Zmicier Sołtan zostali zatrzymani podczas pracy, gdy w centrum białoruskiej stolicy prowadzili sondę uliczną. Trafili wtedy na komendę milicji dzielnicy Sawiecki Rajon, a następnie do aresztu. Redakcja i rodzina nie znały powodu zatrzymania aż do procesu.
Sprawę prowadziła sędzia Maryna Fiodarawa, a świadkiem był dzielnicowy Mikita Bielski. Na sali rozpraw okazało się, że dziennikarzom zarzucono “drobne chuligaństwo” – art. 17.1 Kodeksu Wykroczeń.
– Zmicier Sołtan na korytarzu komendy milicji dzielnicy Sawiecki Rajon wyrażał niezadowolenie z pracy funkcjonariuszy, przeszkadzał milicjantom w pracy, głośno rozmawiał, nazywał milicjantów “oprawcami” i “faszystami”. Kapitan milicji Hromau Wiaczasłau, dzielnicowy, wielokrotnie zwracał mu uwagę – powiedział świadek podczas procesu operatora.
Protokół zatrzymania naszej korespondentki był identyczny, jak operatora.
Ostatecznie sędzia Fiodarawa skazała z art 17.1 KW Lubou Łuniową na 10 dni aresztu, a Zmitra Sołtana na 15 dni aresztu.
Ten dziennikarski duet został za swoją pracę ukarany ponownie. 1 listopada Zmicier Sołtan został zatrzymany, gdy relacjonował “Dziady” – marsz pamięci ofiar NKWD. Został wtedy przez milicjantów poważnie pobity jego własną kamerą. Prokuratura oskarżyła go też o organizację zgromadzenia, które relacjonował.
Nie są to jedyni dziennikarze Biełsatu ukaranymi dziś za swoją pracę. W Postawach w obwodzie witebskim milicja zatrzymała Zmitra Łupacza, korespondenta, autora własnego programu, piszącego także artykuły historyczno-krajoznawcze dla naszych polskich czytelników.
– Sporządzili protokół z artykułu 22.9 KW (praca bez akredytacji). Trzymali mnie równo trzy godziny i wręczyli pozew do sądu. Proces w piątek. Bardzo przy tym przepraszali, ale “taki był rozkaz”. Dali do zrozumienia, że nie dadzą mi pracować – poinformował redakcję Zmicier.
Dziennikarz odpowie za produkcję materiału o zamknięciu sali gimnastycznej w Postawach.
Z kolei wczoraj wczoraj w Mińsku rozpoczął się głośny proces dziennikarek Biełsatu Kaciaryny Andrejewej i Darii Czulcowej. Nasze koleżanki są oskarżone o organizację zamieszek i blokowanie ruchu transportu miejskiego. Według prokuratora miały kierować demonstrantami za pomocą transmisji wideo, którą prowadziły z miejsca zdarzenia. Obrońcy praw człowieka nazywają zarzuty “absurdalnymi”.
Jeszcze trzech naszych współpracowników jest podejrzanych w sprawie karnej. A w ub. roku dziennikarze naszej telewizji byli zatrzymywani 162 razy, a zatrzymaniom regularnie towarzyszyła konfiskata sprzętu. 26 dziennikarzy aresztowano, z czego sześcioro dwukrotnie, a jednego trzykrotnie. Łącznie daje to 34 areszty administracyjne. Za kratami nasi koledzy spędzili 392 dni. Siedmioro spośród aresztowanych padło ofiarą przemocy fizycznej z rąk służb bezpieczeństwa. Tylu też w następstwie zatrzymania wymagało hospitalizacji. Również w 2020 r. dziennikarze Biełsatu zapłacili grzywny o równowartości 26 353,44 USD.
pj/belsat.eu