Prezydent Rosji Władimir Putin rozmawiał we wtorek telefonicznie z Alaksandrem Łukaszenką o kryzysie migracyjnym na polsko-białoruskiej granicy.
Politycy rozmawiali o stosunkach dwustronnych, ale „szczególne miejsce podczas rozmów zajęła dyskusja na temat sytuacji na białorusko-polskiej granicy, jak również ostre działania strony polskiej wobec cywilów – podała BiełTA.
Podkreślono również – według agencji – że „szczególne zaniepokojenie budzi fakt ściągania na granicę regularnych wojsk polskich. Szefowie państw drobiazgowo omówili niepokojące fakty i trendy na białorusko-polskiej granicy”.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział wcześniej, że Mińsk i Moskwa są w stałym kontakcie w sprawie sytuacji na granicy polsko-białoruskiej “poprzez wszystkie możliwe kanały, w tym kanały służb specjalnych.
– Mamy nadzieję, że ta sytuacja nie przybierze form, które będą zagrożeniem dla naszego bezpieczeństwa – powiedział Pieskow.
Ocenił także, że “białoruscy specjaliści pracują w sposób bardzo odpowiedzialny”.
O sprawie wypowiedział się też szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow, który zasugerował, że UE powinna wspomóc Białoruś jak niegdyś Turcję. W 2016 r. Wspólnota podpisała z tureckimi władzami porozumienie. Za pomoc w wysokości 3 mld euro Turcy zobowiązali się do zamknięcia swojej granicy dla zmierzających w stronę Europy migrantów i do przyjmowania osób deportowanych.
Łukaszenka podczas wywiadu z Igorem Korotczenką, redaktorem naczelnym rosyjskiego pisma „Obrona Narodowa”, stwierdził dziś też, że po konsultacjach z Władimirem Putinem zdaje sobie sprawę, że jeśli Białoruś popełni jakiś błąd na granicy, „to natychmiast zostanie w to wciągnięta Rosja”
Łukaszenka oskarżył Polskę o szantażowanie swojego kraju przy pomocy czołgów Leopard.
– Przepraszam. Obaj jesteśmy wojskowymi, rozumiemy, co to znaczy dzisiaj prowadzić wojnę z tymi nieszczęśnikami na granicy Polski, z Białorusią, i wysuwać kolumny czołgów. Widać, że jest to jakiś trening lub szantaż – powiedział Łukaszenka.
jb/ belsat.eu wg PAP, Biełta