Parlament nieuznawanej międzynarodowo Republiki Górskiego Karabachu wybrał dziś na specjalnej sesji nowego „prezydenta”. Został nim 45-letni Samwel Szachramanian, który wcześniej pełnił funkcję sekretarza lokalnej Rady Bezpieczeństwa.
Samwel Szachramanian był jedynym kandydatem na stanowisko „prezydenta”.
– Dwudziestu trzech deputowanych wzięło udział w zamkniętym głosowaniu, z czego 22 głosowało za kandydaturą Szachramaniana, a jeden był przeciw – podała agencja Interfax, powołując się na źródło w parlamencie nieuznawanej republiki.
45-letni Samwel Szachramanian urodził się w Stepanakercie, stolicy samozwańczej republiki. Był naczelnym komornikiem, szefem policji w Stepanakercie, w latach 2018-2020 pełnił funkcję dyrektora Służby Bezpieczeństwa Narodowego, a następnie sekretarza Rady Bezpieczeństwa. Ma stopień generała majora (dywizji).
1 września prezydent nieuznawanej Republiki Górskiego Karabachu Araik Arutiunian podał się do dymisji przed parlamentem. Wcześniej podpisał dekret odwołujący ministra stanu Gurgena Nersisiana i powołał na to stanowisko Samwela Szachramaniana.
Swoją decyzję były szef Górskiego Karabachu uzasadnił potrzebą „zmian i elastyczności w panujących warunkach”.
– Moja biografia i stosunek Azerbejdżanu do niej stworzyły szereg warunków, które stanowią wyzwanie dla dalszego budowania działań i prowadzenia elastycznej polityki. Porażka w (44-dniowej) wojnie i wynikające z niej trudności znacznie zmniejszyły zaufanie do rządu, do prezydenta – powiedział.
Europejska Służba Działań Zewnętrznych poinformowała, że UE nie uznaje legalności wyborów przywódcy nieuznawanej Republiki Górskiego Karabachu.
– Z okazji tak zwanych wyborów prezydenckich w Khankendi/Stepanakercie w dniu 9 września 2023 roku Unia Europejska przypomina, że nie uznaje ram konstytucyjnych i prawnych, w których zostały one przeprowadzone – czytamy w komunikacie wydanym w Brukseli.
Jednocześnie zauważono, że „UE uważa za ważne, aby Ormianie z Karabachu skonsolidowali się wokół faktycznego przywództwa, które zdolnego i chętnego do kontynuacji rozmów z Baku”.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Azerbejdżanu nazwało „wybory prezydenckie” w regionie Karabachu „rażącym naruszeniem konstytucji, prawa Republiki Azerbejdżanu, norm i zasad prawa międzynarodowego”.
Podobne oświadczenie potępiające wybory w Karabachu wydało tureckie MSZ.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy również potępiło „wybory”.
– Przeprowadzenie tych tak zwanych wyborów prezydenckich narusza normy i zasady prawa międzynarodowego, a ich wyniki są nieważne – oświadczył ukraiński resort dyplomacji.
Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie wydało oficjalnego oświadczenia w momencie publikacji artykułu.
Baku i Erywań oskarżają się wzajemnie o ostrzał od końca sierpnia. Czterech ormiańskich żołnierzy zostało zabitych w niedawnych starciach zbrojnych 1 września w pobliżu ormiańskiej wioski Sotk – poinformowało niedawno armeńskie Ministerstwo Obrony.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Azerbejdżanu nazwało oskarżenia „fałszywą manipulacją polityczną”.
– Prawdziwym zagrożeniem dla bezpieczeństwa w regionie są ciągłe prowokacje wojskowe i polityczne Armenii oraz nieustanne roszczenia strony ormiańskiej wobec integralności terytorialnej i suwerenności Azerbejdżanu – stwierdził resort.
MSZ wezwało również do wycofania armeńskich sił zbrojnych z Górskiego Karabachu, gdzie „wbrew swoim zobowiązaniom nadal pozostają”.
Tymczasem Rosja, według rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa, „kontynuuje skrupulatną, konsekwentną i konstruktywną współpracę zarówno z Erywaniem, jak i Baku”.
– Polityka wkraczania na suwerenne terytorium Armenii jest kontynuowana. Tymi działaniami Azerbejdżan demonstruje zamiar rozpoczęcia nowej prowokacji wojskowej przeciwko Górskiemu Karabachowi i Armenii -powiedział z kolei premier Armenii Nikol Paszynian.
Wezwał również członków Rady Bezpieczeństwa ONZ do zapobieżenia eskalacji.
W ostatnich dniach w Sieci pojawia się coraz więcej nagrań ukazujących, jak podają media, przemieszczanie się wojsk Azerbejdżanu w kierunku granicy z Armenią. Pojawiają się również podobne filmy w stosunku do sprzętu armeńskich sił zbrojnych.
Wideo: azerbejdżańskie siły specjalne rzekomo zmierzają w kierunku granicy z Armenią
Analitycy nie wykluczają, że w najbliższej przyszłości sytuacja może przerodzić się w otwarte starcie zbrojne. Tak, profil na Twitterze analizujący sytuację wokół Górskiego Karabachu „ma powody, by sądzić, że istnieje poważne zagrożenie wojną z Azerbejdżanem”.
– Zdolność odstraszania sił Armenii i Karabachu jest prawdopodobnie niska. To bardzo niebezpieczna sytuacja – ostrzegają analitycy.
Wideo pierwotnie opublikowane przez Ministerstwo Obrony Azerbejdżanu: Armenia przerzuca sprzęt pod granicę z Azerbejdżanem
W Sieci opublikowano również znaki taktyczne rozpowszechniane przez proazerskie kanały. Podobne symbole widziano już na sprzęcie Sił Zbrojnych Azerbejdżanu.
Leon Pińczak/ belsat.eu